/Gabriel/
Minęły dwa tygodnie od kąt ja i Kuba daliśmy sobie jeszcze jedną szansę. Pierwsze dni były ciężkie. Nikomu nie mówiliśmy, że do siebie wróciliśmy aby nie zapeszać. Jednak musieli się chyba domyślić widząc jak Kuba albo daje mi pudełko czekoladek lub pojedynczą różę. Właśnie podjechałem na teren szpitala. Podszedłem do ściany bazy i przyczepiłem do stojaka swój rower. Spojrzałem czując pocałunek w policzek. Zauważyłem Kubę. Uśmiechał się delikatnie z fioletową różą w dłoni. Podał mi on kwiat który przyjąłem. Po jego ruchach dłoni widziałem, że chce mnie pocałować. Wziąłem głęboki wdech i wydech. Przybliżyłem do niego powoli i pocałowałem. Kuba powoli to odwzajemnił obejmując mnie dłońmi w talii. Zaś ja go objąłem za szyje wolną ręką. Poczułem po chwili na plecach ścianę budynku gdy Kuba mnie do niej przyparł.
-Gabryś?! Kuba?!- Znajomy dla mnie kobiecy krzyk spowodował, że moje mięśnie się spięły. Szczęsny odsunął się ode mnie co spowodowało, że od razu mogłem spojrzeć na tą osobę którą okazała się... Zośka. Widziałem, że się bardzo zmieniła. Miała skrócone włosy które tym razem były pofarbowane na rudy kolor który był mocniejszy od tego który zapamiętałem gdy rozmawialiśmy ostatni raz.- Co wy tu do cholery robicie?!- Wrzasnęła z wyrazem szoku na twarzy. Jak widać nikt jej nie poinformował, że ja z Kubą mam takie relacje.
-Jak widać całowaliśmy się. Czego chcesz Zośka?- Zapytał się Kuba. Raczej powstrzymywał się od powiedzenia Zosi tego, że mnie zraniła. Powiedziałby tak gdyby nie to, że mnie skrzywdził.
-Przyjechałam by odwiedzić tatę. Poza tym... Jak się całowaliście? Gabryś i ty przecież nie jesteście gejami.- Powiedziała córka doktora na co prychnąłem podając Kubie kwiat. Podszedłem do dziewczyny.
-Istnieje coś takiego jak biseksualność. Nie dziw się mi. Ty i Maryna mocno mnie skrzywdziłyście. Owszem Kuba też ale to nie zmienia faktu, że obie mnie perfidnie w twarz okłamywałyście. Może mi jeszcze powiesz, że się z Luigim spotykałaś gdy jeszcze byliśmy razem?- Zapytałem się krzyżując ręce. Nie odpowiedziała tylko odwróciła głowę jakby mi tym powiedziała, że mam cholerną rację.- Wiesz co? Oby cie karma dopadła.- Powiedziałem czując łzy po czym pobiegłem w stronę naszego mini "parku" przy bazie.
/Kuba/
Dziwiła mnie reakcja Gabrysia. Ale wiedziałem, że to wszystko sprawiło przywrócenie starych wspomnień. Popatrzyłem na Zośkę która również była zaskoczona. Wydawała się jakby chciała coś powiedzieć lecz zamknęła usta. Poszedłem do niej.
-Wiesz co? Zachowałaś się chamsko. Gabryś to ideał partnera, męża i ojca. Nigdy nie brał i nie bierze narkotyków, nigdy nie palił, a alkohol jedynie pije z jakiejś okazji. Chyba, że złapie doła. Przypomniałem sobie gdy kiedyś powiedziałaś do niego "Bo ty nie umierasz.". Co to miało znaczyć? Może nie umierał jak Tomek na śmiertelną chorobę. Możliwe, że chorował ale nie chciał mówić albo po prostu umierał w środku. Fakt. Zrobiłem mu świństwo bo ojciec minister mi kazał. Żałuje tego jak cholera. Ale cieszę się, że dał mi ostatnią szanse. Nie wiem jak mogłaś zrobić takie świństwo osobie która mogła dla ciebie poświęcić życie, a w najgorszym wypadku postąpić jak Davy Jones z sagi o piratach który ukochanej osobie podarowałby własne serce.- Powiedziałem po czym odwróciłem się do niej plecami i pobiegłem. Zacząłem szukać Gabrysia. Po chwili znalazłem go w towarzystwie Górskiej i Patryczka. Widok jak syn Lidki swoją małą rączką wyciera łzy mojej drugiej połówce rozczulił mnie.
/Martyna/
Piłam kawę w bazie przeglądając z Basią i Britney katalog z różnymi sukienkami. Ostatnio coś nasz kolorowy wicher zwany również Bronką ciągle chodzi w skowronkach. Spojrzałam kiedy do głównego pomieszczenia weszła... Zośka. Po jej minie wnioskowałam od razu, że Widziała Nowego i Kubę. Albo się przytulali albo całowali.
-Rany Zośka ale się zmieniłaś. Gdzie zgubiłaś męża?- Zapytała się Basia która od razu podeszła do córki Wiktora. Niestety już po minie Britney wiedziałam, że chce jej wygarnąć. Złapałam ją za ramię i pokręciłam głową gdy na mnie spojrzała. Chciałam jej dać tym znać, że nie warto.
-Luigi jest we Włoszech. Powiedzcie. Od kiedy Gabryś i Kuba się całują?- Zapytała się chyba z lekkim oburzeniem. Wstałam z kanapy gdy Piotrkowi w szoku wyleciało nieco kawy z ust. No tak. Był tak zajęty zajmowaniem się Lidzią, że nie zauważył tego jakie Nowy i Kuba mają relacje teraz.
-Cóż Nowy i Kuba już od tamtego roku są razem. Owszem mieli wiele cichych dni przez zachowanie Kuby. Jednak jak widać Nowy dał mu szansę. Poza tym Gabryś bardzo źle zniósł twoje postępowanie Zośka. Szczerze? Żałuje, że wtedy gdy interesowałaś się Tomkiem nie powiedziałem tego co powinienem. Zachowałaś się bardzo nie odpowiednio. Gabriel nie raz obwiniał się o to. Aż żałuję, że na niego nakrzyczałem za to, że bał się ci powiedzieć, że chyba ciebie zdradził.- Warknął Wiktor podchodząc do Zośki machając palcem. Następnie wściekły wyszedł z bazy trzaskając drzwiami. Anna zaraz po nim wyszła kiedy Zosia chciała z nią porozmawiać. Wstałam z kanapy.
-Sorry Zosia ale... Wiktor ma rację. Kiedy powiedziałaś do niego, że on nie umiera to była przeginka. Mógł za naszymi plecami się ciąć, próbować się zabić, chorować na śmiertelną chorobę lub nawet się zabić by przestać czuć się odtrącany.- Powiedziałam po czym wyszłam z bazy. Poszłam do naszego mini parku gdzie Kuba siedział na ławce z Nowym na kolanach. Cieszyło mnie jak i resztę to, że się pogodzili. Wszyscy trzymaliśmy kciuki by w końcu Nowy miał ten swoje wymarzone tygodnie przy przygotowaniach do ślubu i wesela oraz do tego dnia.
![](https://img.wattpad.com/cover/290841802-288-k286897.jpg)
CZYTASZ
Kim jestem?
Fiksi RemajaGabriel Nowak to młody ratownik pracujący w pogotowiu ratunkowym. Od wielu lat nosi pseudonim Nowy. Lecz od pewnego czasu stara się zaakceptować fakt ponownej straty swojej ukochanej, Zofii Banach. Córki żywej legendy ratownictwa medycznego, Wiktora...