Rozdział 7. Wypadek.

274 18 3
                                    

/Anna/

Dalej świętowaliśmy urodziny Kuby. Wszystko było świetnie. Każdy świetnie się bawił. Widać było, że Kuba cieszy się z urodzin zorganizowanych w bazie. Właśnie otwierał prezenty. Na szczęście Wiktor kupił prezent za Nowego. Głupio by było gdyby Nowy jako jedyny nie dał prezentu Kubie. Jednak martwił mnie stan Gabriela. Po jego twarzy widziałam potworne zmęczenie nocnym dyżurem. Nic tylko wezwania do wypadków lub pobić. Już od wielu dni dziwnie się zachowywał co niektórzy zauważyli. Ale często odmawiał odpowiedzenia na pytania. Zupełnie jakby coś go trapiło do tego stopnia, że nie daje rady psychicznie. Martyna musiała widzieć co go trapi. Piotrek ciągle ją wypytywał o to. Lecz ta nie miała zamiaru mu zdradzać co Nowy jej powiedział. Świętowanie niestety przerwało przychodzące zgłoszenia na tablety służbowe. Spojrzałam na tablet mojego zespołu.

-Wezwanie do wypadku. Ranny pijany kierowca samochodu oraz rowerzysta. Oboje nieprzytomni i ranni.- Powiedziałam czytając w skrócie to co pisało na tablecie służbowym. Wzięłam swoją kurtkę roboczą. Po czym razem z Kubą i Martyną wyszliśmy z bazy. Pobiegliśmy do karetki. Drugim zespołem który miał takie samo wezwanie to był zespół Beniamina. Jadąc na miejsce wypadku obawiałam się tylko jednego. Obawiałam się, że ofiarą którą był rowerzysta okazał się Nowy. Był wykończony więc pewnie ze zmęczenia stracił przytomność gdzie w między czasie potrącił go samochód. Po dotarciu na miejsce wysiadłam z karetki.- Kuba, Martyna deska, kołnierz, torba, plecak i monitor.- Wydałam ratownikom polecenia idąc do rowerzysty przy którym był Czarek. Nastolatek trzymał głowę Nowego kolanami. Nasz kolega z pracy był nieprzytomny. Miał ranę na głowie, obu rękach oraz lewą nogę ze złamaniem otwartym. Po chwili przyjechał drugi zespół. Odsunęłam nastolatka od Nowego gdy przybiegł Kuba razem z Martyną którzy mieli ze sobą sprzęt. Z pomocą Kuby założyliśmy Nowemu kołnierz. Gdy ratownicy podpinali monitor i mierzyli parametry ja spojrzałam na Czarka.- Czarek byłeś tu jak to się stało?- Zapytałam się patrząc na niego.

-Pani doktor wracałem ze szkoły i postanowiłem wracać dłuższą drogą. W pewnej chwili koło mnie przejechał rozpędzony samochód. Pobiegłem za nim by zrobić zdjęcie rejestracji. Ale podczas nagrywania ten koleś potrącił go. Musiał być chyba wykończony bo aż nie zareagował kiedy wołała tamta kobieta z auta obok.- Powiedział chłopak pokazując na kobietę. Stała ona koło samochodu niedaleko tego który spowodował wypadek. Spojrzałam na swój zespół.

-Ciśnienie niskie.- Powiedział Kuba. W międzyczasie Martyna kończyła opatrywanie ran Nowego. Ratowniczka podała również poszkodowanemu tlen na maskę. Zaczęłam badać Nowego. W czasie uciskania brzucha wyczułam, że ma twardy. Oznaczało to jedno. Krwotok wewnętrzny. Wyczułam również uraz klatki piersiowej.

-Cholera krwotok i uraz klatki piersiowej. Przenosimy go na deskę i na nosze. Następnie do karetki i prędko do szpitala.- Powiedziałam patrząc na ratowników. Kuba szybko pobiegł po nosze kiedy ja i Martyna przeniosłyśmy Nowego na dechę po czym go do niej przypięłyśmy. Kiedy przybiegł Kuba z noszami przenieśliśmy Nowego na nie. Podczas zabierania Gabriela do karetki Czarek pomógł niosąc plecak i torbę. W karetce ranna noga Nowego zaczęła mocno krwawić. Prawdopodobnie kość uszkodziła naczynie powodując tym krwotok.- Kuba gaz do dechy!- Krzyknęłam gdy Martyna zamknęła tylne drzwi pojazdu. Po chwili zaczęliśmy jechać do szpitala. W czasie drogi stan Gabriela był zły. Wolałam nie wiedzieć co może się stać jeśli chodzi o jego stan. Po dotarciu do szpitala od razu zabrali Nowego na badania. Musieli przygotować kilka jednostek krwi 0-.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz