Rozdział 102. Hybryda.

40 6 4
                                    

/Wiktor/

Minął tydzień od poznania Adama. Eden zapewniał mnie, że przyjaciel jego rodziny mnie polubił. Akurat szedłem do domu Edena. Mieliśmy spędzić dziś razem dzień na oglądaniu seriali i różnych filmów. Znając nas będziemy komentować wszystko co się będzie działo w różnych momentach. Oczywiście w drodze do domu Edena kupiłem w sklepie nasze ulubione chipsy, żelki i napoje czekoladowe. Zapukałem do drzwi kiedy dotarłem na miejsce. Już po chwili drzwi otworzył Crowley.

-O siemka Wiktor. Wchodź.- Powiedział rudowłosy wpuszczając mnie do środku. Wszedłem do środka.- Z Azirą idziemy na nowy film w kinie, a potem do restauracji więc będziecie mieć chłopaki czas dla siebie.- Dodał zamykając drzwi jednocześnie czochrając mnie po głowie. Po chwili przyszedł również Aziraphale, a koło niego był Eden. Nim jego rodzice wyszli my dwoje pobiegliśmy do pokoju młodszego. Kiedy wyciągałem zakupy Eden przyniósł miski i szklanki. Na stoliku postawiliśmy laptopa i miski z jedzeniem. Po chwili włączyliśmy serial ,,Dobry Omen". Napiłem się napoju kiedy akcja w pierwszym odcinku była w słynnym ogrodzie gdzie był Adam i Ewa. Dokładniej chodziło o akcje gdy ta dwójka opuściła ogród.

-Mam wrażenie, że ta dwójka przypomina mi twoich rodziców.- Powiedziałem przyglądając się przyjacielowi na co ten prawie opluł się napojem czekoladowym. Podałem mu chusteczki i oglądaliśmy dalej. Kiedy skończyliśmy oglądać pierwszy sezon tego super serialu spojrzałem na Edena. Oboje zaczęliśmy komentować wszystko co się tam pojawiło. Ostatecznie zaczęliśmy się śmiać ze wszystkiego co nas bawiło. Jednak zastanawiało mnie dlaczego postacie w serialu miały wręcz identyczne imiona jak rodzice i przyjaciel Edena.

-Wiktor?- Zapytał się Eden z uśmiechem kiedy przestał się śmiać, a ja powoli się uspokajałem.- Bo ja... Muszę ci coś powiedzieć ważnego. Więc ja...- Już ten chciał kontynuować to co chciał mi powiedzieć gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Momentalnie jego twarz stała się taka jak u wujka Crowley'a. Wściekł się.- Nosz kurwa twoja w dupę zajebana mać! Kto śmie mi przerywać?!- Wydarł się Eden i wkurwiony poszedł gdzieś. Wiedziałem, że jego charakter to połączenie genów jego rodziców. Już po chwili usłyszałem najpierw otwieranie, a następnie zamykanie drzwi. Wstałem z miejsca i udałem się do przyjaciela. Wyjął jakąś kartkę z koperty i czytał jej zawartość.- Wiktor jest dziś kwiecień?- Zapytał się na co ja szybko podszedłem do niego.

-Jest październik. Czemu pytasz?- Zapytałem na co ten dał mi kartkę. Wziąłem ją i zacząłem czytać.- Drogi aniele Aziraphale'u strzegącego wschodniej bramy i drogi demonie Crowley'u naczelny kusicielu zostajecie pilnie wezwani do niebiańskiego sądu gdzie rada książąt piekła i archaniołów zdecyduje co z wami zrobić. Głównym sędzią będzie Metatron. Każdy dowód jaki zdobędziemy na wasz temat zostanie pokarany dodatkowym zarzutem. Niżej podpisany archanioł Gabriel i książę piekieł Belzebub.- Przeczytałem i spojrzałem na przyjaciela zaskoczony. Widząc jak ten siedział zdenerwowany na kanapie usiadłem koło niego trzymając list. Po około półgodzinie do domu wrócili jego rodzice.

-Hej chłopcy wróciliśmy.- Zawołali wspólnie wchodząc po chwili do salonu. Eden momentalnie wstał. Kiedy ruszył w ich stronę w międzyczasie zabrał z moich rąk list.

-Może mi to wyjaśnicie co?- Powiedział Eden wystawiając kartkę do nich. Oboje wzięli wspólnie list i zaczęli go po cichu analizować.

-Eden... Myślę, że powinniśmy pogadać o tym we trójkę. Bez Wiktora.- Na słowa białowłosego skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej i zarzuciłem nogę na nogę. Spojrzałem na nich.

-Mi się również należą wyjaśnienia. W końcu Crowley się mną opiekował gdy byłem mały.- Powiedziałem przyglądając się im. Ostatecznie Aziraphale usiadł w fotelu, a Crowley na jego podłokietniku. Oboje siedzieli naprzeciwko mnie. Eden usiadł zaś koło mojej osoby. Razem zaczęli opowiadać wszystko. Okazało się, że Aziraphale to anioł, a Crowley to demon. Prawdopodobnie to wyjaśnia czemu kiedy miałem urodziny udała się im sztuczka z zamianą w węża lub różne pokazy w cyrku. Kiedy Crowley wspomniał, że to anioły z nieba porwały mnie gdy byłem malutki przez co mam bliznę normalnie mnie zatkało.

-Jest... Coś jeszcze.- Powiedział z zawahaniem Aziraphale.- Bo... Eden ty... T-Ty jesteś hybrydą. Połączeniem anioła i demona. J-Jakby niebo lub piekło się dowiedziało to...- Anioł nie dokończył tylko spuścił głowę zakrywając usta z zamkniętymi oczami.

-To prawdopodobnie chcieliby ciebie złapać. Jednocześnie chcąc wykorzystać ciebie jako narzędzie do końca świata. Prawdopodobnie w czasie tej rozprawy no... Wybuchnie kłótnia i zacznie się walka, a w najgorszym wojna. Eden musisz się jakoś ukryć. Nie możesz się ujawniać.- Słowa demona przeraziły mnie. Jeśli by wybuchła wojna między niebem, a piekłem wielu ludzi by na pewno zginęło. Odwróciłem w bok głowę czując jak napływają mi do oczu łzy.

-Wiktor?- Słysząc głos przyjaciela moje ciało gwałtownie zesztywniało. Zacisnąłem zęby po czym zacząłem biec. Wybiegłem z domu przyjaciela i zacząłem szybko biec mając bez przerwy łzy w oczach.

&

Zostało nam dziesięć rozdziałów do końca książki. Ostatnie dwa rozdziały pojawią się w sobotę tego tygodnia. 

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz