Rozdział 57. Badania.

140 11 5
                                    

Uwaga! Na samym wstępie pragnę ogłosić, że chce dodać nową książkę. Ja niestety nie mogę się zdecydować którą opublikować. Dlatego wy macie zadanie aby wybrać w komentarzach pod przedostatnim ogłoszeniem który z trzech fandomów ma się pojawić. W skrócie. Fandom z największą liczbą głosów wygrywa i książka z tego fandomu zostaje wstawiona. Czas macie do Sylwestra. Więc no... Radzę się pośpieszyć bo na razie dwa fandomy mają po jednym głosie.

&

/Gabriel/

Gdy rano wstałem miałem mdłości. Na szczęście udało się mi zjeść śniadanie i nie zwrócić go. Następne co zrobiłem to poszedłem do pracy. Niestety nawet w bazie nie ominęły mnie rozmowy o tym, że mam zrobić badania kontrolne. W końcu nie wytrzymałem i wyszedłem z bazy. Udałem się do przychodni zdrowia. Podszedłem do rejestracji gdzie się zarejestrowałem. Następnie usiadłem na krześle przed gabinetem lekarza. Spojrzałem gdy po kilku minutach podeszła pod gabinet kobieta w zaawansowanej ciąży i z około rocznym dzieckiem na rękach.

-Przepraszam kto z państwa jest ostatni?- Zapytała kobieta na co podniosłem rękę. Kobieta westchnęła ciężko. Wstałem z krzesła i pomogłem jej usiąść.

-Niech pani pójdzie jak będzie moja kolej. Ja jedynie przyszedłem zrobić badania kontrolne.- Powiedziałem na co ciężarna podziękowała. Po wielu minutach czekania w końcu nadeszła moja kolej. Wszedłem do gabinetu.- Dzień dobry.- Powiedziałem zamykając za sobą drzwi.

-Dzień... Na jaja wielkanocne. Gabriel? To ja Michał. Nie poznajesz mnie?- Zapytał się patrzący na mnie lekarz. Wydawał się w szoku widząc mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć.- No tak mój wygląd. To ja. Uczyliśmy się w razem w szkole. Tylko, że wtedy nazywałem się Klaudia.- Powiedział lekarz który po chwili pokazał mi zdjęcie. Poznałem je od razu. Była to szkolna dyskoteka na której był konkurs na najlepszą kreacje.

-Emm... Cześć... Wybacz nie spodziewałem się, że ciebie spotkam i to... W takiej formie.- Powiedziałem patrząc na nią, a właściwie na niego. Usiadłem na kozetce, a Michał odwrócił się na krześle po chwili patrząc na mnie.

-No to mów co ci jest.- Powiedział wyciągając kartę pacjenta.

-Sam już nie wiem. Wymioty i chwilowa utrata przytomności. Tylko to.- Powiedziałem patrząc na Michała. Szymański zaczął mnie badać jak typowy lekarz. Ostatecznie zlecił mi badania krwi. Kazał mi jeszcze przejrzeć całą dokumentację na wszelki wypadek gdyby okazało się, że moja matka coś przede mną ukryła. Po pójściu pod dany gabinet poczekałem na swoją kolej. Gdy ta nadeszła dałem rękę by pobrano mi krew. Gdy poczułem ukłucie chyba na chwile straciłem przytomność. Spojrzałem słysząc swoje imię.

-Sprawdźmy cukier od razu.- Powiedział Michał podając mi wodę w której prawdopodobnie był cukier. Zacząłem powoli pić wodę. Za namową lekarza wezwałem taksówkę którą pojechałem prosto do domu.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz