/Gabriel/
Minął tydzień od kąt zamieszkałem u Michała. Zaczynam się przyzwyczajać do porannych mdłości. Z tego też powodu mój kumpel i prywatny lekarz kupił mi imbir na mdłości. Za tydzień moje urodziny. W które skończę dwadzieścia sześć lat. W tym tygodniu dostałem klucze od mieszkania wujka. Jednak moja kuzynka miała ze sobą również kupca. Dlatego oboje je sprzedaliśmy. Powoli zaczęło się mi nudzić. Spojrzałem kiedy Michał wrócił po jakieś swoje dokumenty.
-A co ty tak siedzisz na kanapie? Zaraz się z nią połączysz.- Powiedział rozbawiony na co usiadłem spoglądając na jego osobę.
-Michał mimo, że mam sporo swoich rzeczy to strasznie się nudzę. Nie wiem co robić.- Powiedziałem ponownie się kładąc na kanapie. Miałem pustkę w głowie z tym co mógłbym zrobić.
-Słuchaj jesteś super człowiekiem. Na pewno kreatywnym więc... O właśnie kreatywność. Spróbuj książkę napisać. Historię o swoim życiu. Taką biografię.- Powiedział po czym spojrzał na zegarek i wyszedł bez słowa z domu. Westchnąłem i wziąłem laptopa. Włączyłem na nim serial ,,19+". Poszedłem do kuchni. Zaczęło za mną chodzić coś słodkiego więc wziąłem z szuflady paczkę żelków i gofry. Udałem się ponownie do salonu. Włączyłem Libre Office.
-Ok... No to zacznijmy.- Powiedziałem i jedząc pierwszego gofra zacząłem myśleć. Gdy wymyśliłem zacząłem pisać czytając jednocześnie.- Rozdział pierwszy. Moja historia. Mam na imię Gabriel Mściwój Nowak. Obecnie w roku 2022 ukończę dwadzieścia sześć lat. Ale może zacznę od początku. Urodziłem się dwunastego lipca 1996 roku. Niestety kiedy moja matka była w ciąży na początku mnie nie chciała zaś ojciec prawdopodobnie od niej uciekł. Jednak kiedy się urodziłem moja mama cieszyła się z mojej obecności na świecie i zmieniła zdanie na temat mojej przyszłości. Jak już wspomniałem mój ojciec prawdopodobnie uciekł od mamy więc wychowywałem się bez niego. Jednak to sprawiło, że moja matka była nad opiekuńcza. Strasznie mnie to męczyło. Przynajmniej do chwili aż się nie wyprowadziłem mając dziewiętnaście lat. Mojej mamie było trudno z myślą, że muszę w końcu odciąć pępowinę którą nie raz przecinałem w czasie wezwań. Właśnie zapomniałem. Z zawodu jestem ratownikiem medycznym. Pierwszy dzień był koszmarny. Zespół w którym byłem założył się czy pęknę do końca dyżuru. Cóż w czasie ostatniego wezwania tak się stało przez to, że pacjentka odgryzła mężczyźnie przyrodzenie. Ale jak to mój dobry kolega powiedział nawet twardziel by zemdlał na taki widok. Jednak po moich kolejnych dyżurach widziałem po innych, że mnie nie lubią. Wtedy okłamali mnie w kwestii do jednego lekarza czyli naszego guru. Zrobiłem z siebie głupka. Do tego nie przyznałem się, że źle się czuje po wizycie u pacjentki. Dobrze, że kolega poszkodowanego z drugiego wezwania powiedział, że takie objawy to od czadu. Nie dziwię się naszej chodzącej encyklopedii BHP zwanej również Fafikiem, że wydawałem się jakbym był pod wpływem alkoholu. Palić nie pale, alkohol jedynie w czasie jakiejś okazji zaś narkotyki idą do kosza. Jedynie z tych trzech rzeczy to jedynie korzystam z alkoholu który rzadko pije. Na szczęście wszyscy mnie polubili. Najbardziej bolało rozstanie z moją pierwszą dziewczyną. Zosia jest córką Wiktora Banacha. Naszego guru. Najpierw zostawiła mnie dla... Może zacznę od początku jak to się stało.- Powiedziałem pisząc. Pisałem tak długo podjadając gofry i żelki. Oczywiście robiłem przerwy by zrobić sobie herbaty albo wlać soku. Wieczorem do domu wrócił Michał. Kiedy poczułem zapach pizzy od razu pobiegłem do łazienki. Zwymiotowałem wszystko. Po paru minutach powoli wstałem z podłogi. Podszedłem do umywalki i zacząłem wodą przemywać usta. Po uspokojeniu oddechu poszedłem do salonu wycierając usta papierowym ręcznikiem.
-Przepraszam Gabriel nie chciałem ciebie przyprawić o wymioty.- Powiedział zdenerwowany Michał. Wyrzuciłem chusteczkę do kosza po czym machnąłem ręką.
-Daj spokój przyzwyczaiłem się. Lepiej sprawdź czy to co napisałem ma jakiś sens.- Powiedziałem siadając na kanapie i okryłem się leżącym obok kocem. Michał wziął mojego laptopa i zaczął czytać to co napisałem. Wydawał się bardzo skupiony.
- Gabryś... To jest świetne. Powinieneś to kontynuować. Jak dałeś tą wzmiankę o przewinieniu na sam koniec to w następnym rozdziale powinieneś dać wzmiankę o tym, że starałeś się to zaakceptować.- Powiedział zadowolony Michał. Chyba miał rację. Spróbuje dokończyć tą historie. Kto wie może ją uda się wydać kiedy napiszę ją do końca.
![](https://img.wattpad.com/cover/290841802-288-k286897.jpg)
CZYTASZ
Kim jestem?
Novela JuvenilGabriel Nowak to młody ratownik pracujący w pogotowiu ratunkowym. Od wielu lat nosi pseudonim Nowy. Lecz od pewnego czasu stara się zaakceptować fakt ponownej straty swojej ukochanej, Zofii Banach. Córki żywej legendy ratownictwa medycznego, Wiktora...