Rozdział 94. Nocowanie.

29 4 2
                                    

/Gabriel/

Impreza urodzinowa Wikiego szybko się skończyła. Mówiąc szczerze Wiktor był tym zawiedziony bo chciał jeszcze poświętować. Jednak zrozumiał to, że na takie dłuższe świętowanie będzie musiał jeszcze poczekać. Kiedy nasi goście wychodzili każdy się z nami żegnał. Jedynie został Crowley z mężem i synem. Po wyjściu ostatnich osób nasza szóstka zaczęła sprzątanie. Ja z Kubą zbierałem naczynia, Aziraphale je zmywał, Crowley pakował do woreczków słodycze które zostały, a dzieciaki sprzątały śmieci z podłogi lub mebli. Gdy doprowadziliśmy po części dom do porządku zauważyłem w pewnej chwili jak Eden prosi rodziców aby ci zgodzili się na to aby u nas dziś nocował.

-Eden synku Wiktor ma jutro do przedszkola i musi się wyspać.- Powiedział Aziraphale lecz jego synek jak i mój zaczęli nas prosić. W dodatku zaczęli robić słodkie oczka. Nie wiedziałem co zrobić.

-No nie wiem Wiktor. Eden pewnie jutro też musi wcześnie wstać.- Powiedział Kuba patrzeć na syna. Jednak ci nie dali za wygraną. Nie wiem po kim mój syn jest uparty. Ostatecznie się zgodziliśmy na co obie pociechy zaczęły skakać z radości. Udałem się do pokoju Wiktora. Zmieniłem pościel po czym zrobiłem posłanie Edenowi. Gdy wróciłem do chłopaków mój mąż, syn i Eden robili wspólnie tosty z toffie. Dołączyłem się do nich. Gdy tylko wszyscy zjedliśmy kolację udaliśmy się do pokoju mojego syna. Od razu zanieśliśmy tam prezenty. Jak tylko obu przebraliśmy z Kubą w piżamy ci wskoczyli do swoich łóżek.

-Tato opowiedz nam bajkę.- Powiedział Wiktor z zachwytem. Eden pokiwał głową z uśmiechem.

-Tak, tak bajka. Tatuś Azi obiecał mi dziś opowiedzieć bajkę o Mojżeszu.- Powiedział z zachwytem. Uśmiechnąłem się i usiadłem na krześle. Gdy szykowałem się do opowiedzenia historii księcia Egiptu mój syn rzucił do swojego kolegi maskotkę, a sam przytulił misia. Kuba specjalnie zgasił światło i zapalił trzy lampki. Dwie były silikonowe. Jedna w krzątacie królika, a druga w formie dinozaura. Trzecią lampką był projektor gwiazd. Mój mąż dla śmiechu położył się z małym kocykiem i poduszką i również misiem.

-Baje chciemy mamusiu.- Powiedział dziecięcym głosem Kubuś na co chłopcy i ja się zaśmialiśmy.

-Więc tak. W starożytnym Egipcie żyło wiele osób. Niektórzy byli wysoko postawieni i mogli spotykać się z samym królem Egiptu który był nazywany faraonem. Niestety ludność zajmująca się uprawami lub bydłem była biedna. Aby powstawały piramidy lub piękne budowle młodzi mężczyźni, ci starsi i starzy byli zmuszani do pracy w budowie. Strażnicy gdy ci upadali z brakiem sił byli uderzani batami jak konie w cyrku. Jednak pewnego dnia wróżbita faraona wywróżył mu, że narodziło się dziecko które uwolni swój lud. Wściekły faraon rozkazał swym ludziom ukrócić życie wszystkim noworodkom. Jednak młoda kobieta z dwójką swoich młodych dzieci i trzecim zawiniętym w kocyk uciekała ze swojego domu. Starali się być niezauważeni aż do chwili gdy opuścili miasto i pojawili się przy rzece. Młoda matka dała swego syna do koszyczka, a gdy ten usnął zamknęła je i dała rzece go prowadzić tak by bezpiecznie gdzieś dotarł. Po wielu niebezpieczeństwa dotarł do budowli gdzie mieszkał faraon z synem, żoną i służbą. Pływający spokojnie wąż zauważył jak do koszyka płynie krokodyl. Szybko podpłyną i zabierając koszyk podpłyną do żony faraona. Gad od pasa w górę zamienił się w człowieka. Poinformował ją, że bogowie chcą aby ci zajęli się dzieckiem jak własnym. W końcu ta biorąc niemowlę na ręce nadała dziecku imię Mojżesz i wraz ze swym biologicznym synem Ramzesem udali się do faraona.- Opowiadałem im dalej bajkę. Eden zasypiał z zachwytem tak jak Wiktor. Gdy tylko zakończyłem opowiadać cała trójka spała. Zaśmiałem się cicho i okrywając Kubę bluzą poszedłem do sypialni gdzie przebrałem się i poszedłem spać.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz