Rozdział 53. Wesele.

99 9 1
                                    

/Gabriel/

Gdy nasz pocałunek dobiegł końca Britney podała mi bukiet, a nasi goście powoli zaczęli opuszczać kościół. Po chwili znów było słychać muzykę. Złapałem więc Kubę pod ramię i zaczęliśmy iść. Zaraz po wyjściu wszyscy klaskali. Nagle coś wystrzeliło z dwóch stron. Już po chwili zaczęły na nas spadać sztuczne płatki róż. Zauważyłem sąsiadów Britney. Sądziłem, że to właśnie ich pojawienie się było powodem zmian spowodowanych przez Julkę. Widziałem jak robiono nam zdjęcia jak i nagrywano. Podeszliśmy do drzewa z którego płatki kwiatów spadały przy podmuchu wiatru. Obok stanęła Bronka z Sonią. Każdy ustawił się w kolejce by złożyć nam gratulację i dać prezenty czy kwiaty. Gdy pojawiała się koperta wrzucano ją do skrzynki którą trzymała Sonia. Kucnąłem kiedy podszedł do nas doktor Góra z Górską i Patrykiem. Maluch podał mi mały bukiecik tęczowych stokrotek które były przyczepione do ławek. Uśmiechnąłem się i wsadziłem mały bukiecik do bukietu kwiatów. Ustawiliśmy się wszyscy gdy przyszła pora na zdjęcia. Najpierw było zdjęcie grupowe, a potem sama para młoda. Spojrzałem słysząc sygnał karetki która podjechała pod kościół. Była udekorowana w balony i wstążki. Zamiast tablic rejestracyjnych była tablica z napisem "Gabriel i Kuba" oraz "para młoda". Spojrzałem na przyjaciół jak i ciotki i kuzynkę.

-Dobrze kochani. Zapraszamy was wszystkich teraz do domu weselnego na wesele. Mamy nadzieję, że przyjęcie się wam spodoba i wrócicie z wspaniałymi wspomnieniami do domów.- Powiedziałem po czym wszyscy zaczęliśmy zmierzać do pojazdów. Po wejściu do karetki usiedliśmy na noszach trzymając się za ręce. Po dłuższej chwili ruszyliśmy. Spojrzałem na swojego męża.

-Piękny wianek mój mężu. Zaskoczyłeś mnie. Tak samo jak z tym, że Britney zaprowadziła ciebie do ołtarza.- Powiedział Kuba który pocałował po chwili moją rękę. Uśmiechnąłem się szeroko. Po kilku minutach jazdy dotarliśmy pod dom weselny. Zdzisław otworzył drzwi karetki. Pierwszy wysiadł Kuba który następnie pomógł mi wyjść z pojazdu. Kiedy podeszliśmy do wejścia do domu weselnego podeszli do nas Wiktor z Anną. Trzymali oboje tace z chlebem, solą i kieliszkami.

-Nowy, Kuba wszyscy wiemy, że wasi rodzice niestety nie chcieli być w ten wasz wyjątkowy dzień. Dlatego z Anną pomyśleliśmy, że sami was przywitamy.- Powiedział Wiktor na co po chwili z Kubą zrobiliśmy jak każda para. Nakarmiliśmy się nawzajem chlebem z solą.

-Ale skoro zakąska to musi być coś do popicia. Gabryś ty jako nasza panno młoda.- Powiedziała pani doktor na co wszyscy się zaśmialiśmy.- Wybierz sobie kieliszek i potem z Kubą wypijecie i powiecie co mieliście.- Dodała podając tacę z kieliszkami. Oczywiście oba były przywiązane ze sobą tęczową wstążką. Chwyciłem jeden, a Kuba drugi. Oboje wypiliśmy do dna zawartość. Wszyscy widząc moją skrzywioną minę domyśleli się o co chodzi. Następnie oboje rzuciliśmy za siebie kieliszki które się potłukły.

-Zapraszamy teraz na sale i bawcie się!- Krzyknął Kuba po czym złapał mnie pod kolana i pod pachy po czym biorąc mnie na ręce wszedł do domu weselnego. Śmiałem się trzymając się go. Gdy mnie postawił rozejrzałem się. Wszystko było przepiękne. Jak tylko zajęliśmy swoje miejsca wszyscy śpiewali nam sto lat. No i następnie był obiad. Oczywiście Karol puszczał piosenki które ustaliliśmy. Koło mnie siedziała Britney, a jej osobą towarzyszącą był Rodzyn. Zaś koło Soni siedział jej jakiś kolega.

-Uwaga proszę państwa.- Powiedział Arek na co każdy na niego spojrzał.- Jestem Arek i jestem wodzirejem. Mam nadzieję, że wszystko co zorganizowałem z resztą obsługi się państwu spodoba. Jednak teraz zapraszam wszystkich na parkiet. Odbędzie się przed państwem zaraz pierwszy taniec młodej pary.- Na te słowa wszyscy wstaliśmy i zaczęliśmy iść. Po przyjściu na parkiet wszyscy ustawili się w kółko. Ja i Kuba również. Po chwili muzyka zaczęła lecieć. Zaś my podeszliśmy do siebie i zaczęliśmy tańczyć.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz