Rozdział 54. Nie chce dziecka.

110 7 0
                                    

/Gabriel/

Minęło trochę dni od mojego i Kuby ślubu. Jeszcze nie skończył się nam miesiąc miodowy. Szczerze wczoraj nie dość, że spacerowałem boso po plaży z Kubą wieczorem to jeszcze muszelki zbierałem. Właśnie piłem kawę w naszym domku i patrzyłem przez okno na widoki.

-Gabryś możesz mi to wyjaśnić?!- Krzyknął nagle Kuba przez co się wystraszyłem. Odwróciłem się nie rozumiejąc o co mu chodzi. Mój mąż rzucił na stół jakąś poskładaną kartkę. Nie rozumiałem o co chodzi więc wziąłem kartkę i rozłożyłem ją. Kiedy przeczytałem jej zawartość wiedziałem, że to moja lista którą robiłem na wieczorze który zrobiły mi dziewczyny.

-Kuba to była tylko zabawa.- Powiedziałem rozbawionym tonem chowając po chwili ponownie złożoną kartkę do kieszeni spodni. Usłyszałem prychnięcie Kuby.- O co ci chodzi?- Zapytałem się zaniepokojony.

-Słuchaj to, że jesteśmy małżeństwem nie znaczy, że mamy się już bawić w pieluchy.- Powiedział poważnie co zaczęło mnie niepokoić.

-Kuba ale o co ci chodzi co?- Zapytałem się Kuby na co ten podszedł do mnie łapiąc mnie za ramiona.

-Chodzi o to, że nie chcę w ogóle dziecka! Nie chce i koniec!- Krzykną. Czułem się jakby zachował się tak jak w sytuacji przez ojca. Zabolało mnie to. Wyszarpnąłem się mu i udałem się na spacer. Spacerowałem bardzo długo. Gdy wróciłem do domku nie widziałem Kuby. Znalazłem jedynie na lodówce kartkę z informacją, że Kuba poszedł zrobić zakupy. Poszedłem do naszego pokoju. Spakowałem do walizki swoje rzeczy po czym wyszedłem z domu zostawiając klucze. Poszedłem na przystanek i kupiłem bilet do Warszawy. Kiedy przyjechał pociąg wsiadłem do niego i pojechałem do domu. Gdy dotarłem na miejsce poszedłem do postoju taksówek i jedną z nich pojechałem do domu. Zaraz po wejściu do domu zaniosłem swoje rzeczy do sypialni, a następnie zabierając piżamę poszedłem się wykąpać.

/Piotrek/

Piłem kawę w bazie. Spojrzałem gdy na mój telefon przyszła wiadomość. Otworzyłem ją. Była to wiadomość od Kuby. Pisał, że poważnie pokłócił się z Nowym. Przez to przypomniała się moja pierwsza kłótnia z Martynką po ślubie. Spytałem go czy rozmawiali ale prędko odpisał, że nie ma go nigdzie. Domyśliłem się, że mógł wrócić do Warszawy więc tak też mu napisałem. Wiedziałem, że między nimi może być napięta atmosfera w czasie pracy. Niestety musiałem przerwać pisanie z Kubą. Powodem tego było przyjście wezwania. Myślałem o tym o co się pokłócili. Jednak gdy skończyłem dyżur i wróciłem do domu opowiedziałem o wszystkim Martynie. Jak mi powiedziała o liście jaką Nowy zrobił w czasie jego ostatniego dnia wolności to aż złapałem się za głowę. Wiedziałem o tym, że marzy o dziecku. Nie raz o tym mówił. Więc właśnie to musiało być powodem ich kłótni. Nie dziwię się. Jednak Kuba musi wiedzieć, że takie marzenie dobrze było by spełnić.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz