Rozdział 34. Odruch.

165 12 4
                                    

/Gabriel/

Od tej cholernej próby zmuszenia mnie do seksu minął tydzień. Nie rozmawiałem z nikim o tym. Nie czułem się na siłach. Właśnie kończyłem z Martyną nocny dyżur. Oboje sprzątaliśmy karetkę. Spojrzałem słysząc pisk Britney. Blondynka podbiegła do jakiegoś chłopaka i przytuliła się do niego. Ten nieznajomy chłopaka był rok może dwa lata starszy ode mnie. Objął on Britney i pocałował ją w policzek. Po chwili podeszli do mnie i Martyny trzymając się za ręce. Miał on na sobie strój ratownika.

-Słuchajcie to mój chłopak Alek. Jest z wymiany ratowników i dziś spędzi cały dyżur z nami.- Powiedziała radośnie Bronka. No to wyjaśnia czemu Basi dzisiaj nie ma w bazie. Chłopak wyciągnął do mnie rękę. Nie pewnie ją ścisnąłem.

-Alek- Powiedział z uśmiechem. Czułem się dziwnie jak na mnie patrzył. Szybko puściłem jego rękę.

-Gabriel... Martyna idę do bistro chcesz coś?- Zapytałem się na co ta spojrzała na mnie po przywitaniu się z... Alkiem.

-Wiesz co nie dzięki. Uzupełnię za ciebie leki.- Powiedziała Martyna na co skinąłem głową i poszedłem. Zaraz po wejściu do bistro zamówiłem kawę. Podskoczyłem gdy Kuba nagle pojawił się za mną.

-Kim on jest?- Zapytał się Kuba. W jego głosie słyszałem jakby był zazdrosny. To było wręcz pewne na 100%.

-To Alek. Jest z wymiany ratowników. To chłopak Britney.- Powiedziałem po czym odebrałem papierowy kubek z kawą i minąłem go. Spojrzałem gdy ten złapał mnie za ramię.

-Nie chce byś się z nim zadawał. Jest podejrzanie miły.- Powiedział trzymając moje ramię. Wyszarpałem się nim.

-Przypominam, że to przez ciebie zniszczył się nasz związek. Gdybyś się zachował prawidłowo nadal bylibyśmy razem. Wtedy bym przyznał ci rację. Ale nie w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy.- Powiedziałem po czym wyszedłem z bistro. Udałem się do karetki. Pijąc kawę sprzątałem dalej karetkę. Po wszystkim udałem się do bazy. Zabrałem swoje ubrania i poszedłem do szatni. Zacząłem się rozbierać. Momentalnie zakryłem się koszulką od pasa w dół gdy ktoś wszedł do środka. Zdziwiła mnie obecność chłopaka Julki. Chłopak zamknął za sobą drzwi.

-M-Mógłbyś wyjść? Przebieram się i nie lubię jak ktoś na mnie patrzy.- Powiedziałem cofając się. Ten jednak zbliżał się zdejmując po drodze koszulkę i bluzę.- H-Hej mówię do ciebie!- Krzyknąłem i zacząłem się szarpać gdy ten mnie złapał. Krzyczałem kiedy próbował mnie dotknąć. Na szczęście Beniamin i Wiktor gwałtownie weszli i odciągnęli go. Szybko się przebrałem po czym ubiegłem z bazy. Po szybkim powrocie do domu udałem się do mojego mieszkania. Gdy już dotarłem pod drzwi moim oczom ukazał się okropny i przerażający widok. Całe drzwi były zniszczone. Na wycieraczce leżało mnóstwo gwoździ jak i tłuczonego szkła. To co się znajdowało na drzwiach przyprawiało mnie o mdłości. Na drzwiach były przyklejone opakowania z prezerwatywami lub one same. Dodatkowo były zaczepione gadżety erotyczne. Zaś czerwonym sprayem był napis "szmata". Zakryłem usta czując łzy. Wyjąłem z kieszeni spodni telefon i zadzwoniłem do Kuby. Długo nie czekałem by odebrał.- K-Kuba wiem co mówiłem a-ale przyjedź błagam.- Powiedziałem płacząc.

-Spokojnie gdzie jesteś? Zaraz przyjadę.- Powiedział Kuba.

-J-Jestem pod swoim mieszkaniem.- Powiedziałem płacząc bez przerwy. Rozłączył się. Starałem się zmyć to ale bez szans. W końcu przybiegł Kuba. Kazał mi wejść do środka i zaczekać. Zrobiłem jak kazać. Po przyjeździe policji opowiedziałem im wszystko. Policjanci nie wydawali się zadowoleni z takiej sytuacji która mnie spotkała.

&

Jeśli chodzi o akcje z drzwiami zainspirowałam się tym od MiraculousHM która coś podobnego zrobiła w swojej książce z Leniuchowa o tytule ,,Zgniłe jabłko".🤗

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz