Rozdział 11. Przebudzenie.

211 15 5
                                    

/Kuba/

Minęły dwa dni od kąt... Zrozumiałem, że Nowy jest dla mnie kimś więcej. Kimś więcej niż przyjacielem. Kiedy wróciłem do swojego domu... Długo nie mogłem zasnąć. Co zamknąłem swoje powieki widziałem reanimację Nowego. Albo widok jego bladego, bez życia ciała w kostnicy. Na samą myśl mam ciarki. Właśnie szedłem spacerem do pracy. Chciałem dostać już telefon o treści, że Nowy się wybudził ze śpiączki. Ale wiedziałem, że sprawy miłosne Nowego... Muszę bardzo delikatnie potraktować kiedy bym z nim rozmawiał. W końcu... Co kolejne pokolenie tym bardziej wrażliwsze na różne bodźce. Nowy jest tego dowodem. Napiłem się z termosu herbaty. Zauważyłem jak podbiega do mnie Piotrek.

-Wiesz już?- Zapytał się zdyszany Strzelecki. Kompletnie nie wiedziałem kompletnie o co mu chodzi w obecnej sytuacji. Pierwsza myśl była na temat Nowego. Bałem się, że kiedy mnie nie było coś się Nowemu stało.

-N-Nie wiem. Ale o co chodzi?- Zapytałem się patrząc na Piotrka. Wiedziałem, że mój głos zdradza moje obawy. Ten momentalnie dał mi na ramiona ręce z nie wielkim uśmiechem.

-Kuba. Nowy się obudził.- Słowa jakie powiedział mąż Martyny były dla mnie jak zimny prysznic. Zacząłem biec do szpitala. Po wbiegnięciu wszedłem na SOR gdzie stała pani doktor Afiya.

-Gdzie Nowy?- Zapytałem się patrząc na lekarkę. Kobieta na mnie spojrzała. Zabrała mnie prosto pod salę Nowego gdzie Gabriel leżał w łóżku i rozmawiał z Górską. Stałem tak by mnie nie zauważyli. Po chwili Beata wyszła z sali. Gdy na mnie spojrzała od razu podeszła.- Jak on się czuje? Jakie ma wyniki? Nie ma on amnezji?- Wypytywałem lekarkę trochę zdenerwowany.

-Kuba uspokój się. Czuje się on lepiej, co do wyników to są dobre i nie ma amnezji. Ale musisz z nim delikatnie porozmawiać. Nie chce tu awantur na tle orientacji.- Powiedziała po czym poszłam. Wziąłem głośny wdech po czym wszedłem powoli do sali wypuszczając powietrze z płuc.

-Hej Nowy.- Powiedziałem po czym podszedłem do łóżka na którym leżał. Usiadłem na krześle obok. Wyglądał jakby chciał się schować przed światem ze wstydu. Odwrócił głowę w drugą stronę.- Gabryś ja wiem o wszystkim. Kiedy miałeś wypadek Martyna dała mi twój notes. Przeczytałem go więc nie bądź zły. Wszyscy się martwiliśmy o ciebie. Bałem się o ciebie kiedy dwa dni temu miałeś NZK. Zrozumiałem, że jesteś dla mnie ważny. Zrozumiem jeśli wszystko między nami będzie inaczej. Ale pamiętaj, że cokolwiek się wydarzy będę przy tobie. W dodatku nikt z bazy nie będzie z ciebie szydził ze względu na twoją orientację.- Powiedziałem łapiąc go w między czasie za rękę.

-J-Ja się po prostu boje... N-Nie wiem co ze mną się dzieje. Nie chciałem byś...- Mówił z trudem spoglądając na mnie. Miał łzy w oczach. Przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem. Gładziłem go po pleców.

-Spokojnie Gabryś. Nie musimy od razu zostać parą. Wiem, że to jest za szybko. Poza tym nie musi wychodzić, że jesteś gejem. Być może pociągają cię i kobiety i faceci. Poradzimy sobie z tym. Zobaczysz.- Powiedziałem głaszcząc go po głowie dając mu do zrozumienia, że go nie zostawię. Szczególnie, że może mieć problem emocjonalny z tym co się działo.- Posłuchaj. Jak wyjdziesz ze szpitala to może zrobimy sobie nockę z filmami? Pomoże to nam trochę w obecnej sytuacji.- Powiedziałem i zauważyłem jak Nowy lekko kiwa głową. Uniosłem mu podbródek lekko do góry by na mnie spojrzał. Gdy nasze spojrzenia się zetknęły zauważyłem jak mimo łez rumieni się.- Pójdę teraz na dyżur. Jak będę miała czas wolny przyjdę do ciebie. Jakby co pisz do mnie.- Powiedziałem po czym lekko go pocałowałem w czoło.

-Dobrze Kuba.- Powiedział Gabryś bardziej się rumieniąc. Wytarłem mu łzy z policzków. Następnie położyłem go do łóżka i opuściłem salę. Nim poszedłem pomachałem mu, a ten odmachał. Poszedłem do bazy. Tam się przebrałem od razu.

-Olga uspokój się. Powiedziałem tobie, że Beata mówiła o dobrych wynikach Nowego. Poza tym ma on nas więc jeśli czegoś potrzebuje to przywozimy. Przyjdę do niego po dyżurze żebyś mogła z nim pogadać.- Powiedział gadający przez telefon Artur kiedy zapiąłem bluzę wchodząc do głównego pomieszczenia. Góra po chwili się rozłączył chowając telefon do kieszeni.- Szczęsny gadałeś z Nowakiem w tej sprawie?- Zapytał się kiedy Sonia podała mi kubek kawy. Wziąłem go i napiłem się.

-Tak. Prawie się popłakał z nerwów ale uspokoiłem go. Jest dla mnie ważny to fakt. Ustaliłem z nim, że kiedy wyjdzie spędzimy noc filmową. Najlepiej u niego. Chce by czuł się komfortowo.- Powiedziałem przyglądając się przyjaciołom z pracy.

/Gabriel/

Leżałem w łóżku. Zastanawiałem się nad słowami Kuby. Bałem się, że Kuba tylko tak mówi by zrobić mi nadzieję. Nie chciałem by... By po czasie powiedział mi wprost, że mnie nie kocha i robił to z litości. Starałem się zasnąć ale słabo mi to wychodziło. W pewnej chwili usłyszałem mając zamknięte powieki, że ktoś wchodzi. Postać podeszła do mnie i usiadła na łóżku. Poczułem jak ta osoba pogłaskała mnie po głowie.

-Będzie dobrze. Zobaczysz. Nie pozwolę byś znów cierpiał.- Powiedziała postać i wtedy zrozumiałem, że to Kuba. On... On chyba na prawdę mnie kocha. Głaskał mnie tak po głowie i mówił czule. Nawet... Nie wiem kiedy zasnąłem.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz