/Gabriel/
Poczułem jak Kuba szybko mnie łapie. Strasznie mnie bolało. Pociemniało mi przed oczami. Kiedy ponownie odzyskałem przytomność słyszałem głos Kuby i doktor Anny. Nie byłem pewny przed otworzeniem oczu. Poczułem głaskanie po głowie i maskę z tlenem która zakrywała moje usta i nos.
-G-Gabryś błagam wytrzymaj. Zrobię co chcesz tylko wytrzymaj. Zaraz będzie druga karetka. Jakim ja byłem durniem, że tak ciebie skrzywdziłem. Przepraszam. Przepraszam cie Gabryś.- Mówił zapłakanym głosem Kuba.
-Kuba uspokój się. Zdzisław deska i nosze migiem.- Powiedziała doktor Anna. Było mi coraz ciężej łapać oddech. W pewnej chwili poczułem jak moje ciało jest podnoszone i przenoszone na deskę. Czułem jak mnie zabierają do karetki. W pewnej chwili ponownie zrobiło mi się czarno przed oczami.
/Anna/
Spojrzałam na monitor słysząc piski. Stan Nowego się pogarszał. Baśka bez przerwy uciskała ranę z wbitym nożem, a Kuba na widok co dzieje się na monitorze rozpoczął reanimacji. Staraliśmy się nie dać mu pomóc. Kuba bez przerwy płakał błagając Nowego by przeżył. Kiedy dotarliśmy do szpitala zabrali od razu Nowego na blok. Szczęsny usiadł na krześle zakrywając twarz dłońmi. Usiadłem koło niego.
-M-Myśli pani, że Gabrysia uratują?- Zapytał się zdenerwowany Kuba. Wyjęłam z kieszeni paczkę chusteczek które mu je podałam. Ratownik wziął je i wyciągnął jedną chusteczkę. Zaczął wycierać oczy i wydmuchiwać nos.
-Kuba wiesz dobrze, że Nowy jest silny. Wszyscy o tym wiemy.- Powiedziałam na co ten tylko mruknął i wyszedł ze szpitala. Sama po chwili opuściłam budynek i poszłam do bazy. Wiktor minął mnie w czasie gdy szłam.
-Ania dam znać jak z Nowym gdy będzie po operacji.- Powiedział mój mąż na co ja skinęłam głową na to, że zrozumiałam to co powiedział. Każdy z nas się martwił. W końcu byliśmy jak taka jedna, wielka rodzina mimo, że nie łączyły nas kwestie krwi. W między czasie na dyżur przyjechała Sonia bo Kuba się z nią zamienił. Nie dziwię się mu. Źle zniósł ten dyżur.
/Kuba/
Gdy tylko wróciłem do domu zamknąłem drzwi na klucz po czym udałem się do salonu zdejmując po drodze zbędny ubiór. Rozłożyłem się na kanapie. Nie wiedziałem co robić. Zamknąłem oczy. Nie wiem kiedy zasnąłem. Obudził mnie dopiero dzwonek telefonu. Spojrzałem na wiadomości które otrzymałem na naszą grupkę na Messengerze. Odetchnąłem z ulgą na wieść, że Nowy przeżył i odpoczywa pod okiem Wiktora. Pociągnąłem nosem. Włączyłem sklep z aplikacjami. Zainstalowałem aplikację randkową dla osób homoseksualnych. Stworzyłem na nim konto podając fikcyjne informacje. Zamiast imienia i nazwiska podałem nick "samotny_wilk25". Zacząłem przeglądać osoby które mi się pojawiały. Sprawdzałem ich profile. Znudzony rzuciłem telefon na kanapę po czym udałem się do swojej sypialni. Wziąłem czyste ubrania i poszedłem do łazienki. Rozebrałem się od razu do naga. Brudne ubrania wrzuciłem do kosza na pranie. Wszedłem pod prysznic i puściłem gorącą wodę. Westchnąłem gdy ciepła woda zaczęła mnie moczyć. Nabrałem na dłoń nieco szamponu i zacząłem myć włosy. Gdy je opłukałem zacząłem myć ciało balsamem. Wzdychałem z relaksu. W głowie miałem obraz Gabrysia z dnia gdy mój ojciec prawie nas przyłapał. Odruchowo zacząłem się masturbować opierając się o złotą ścianę prysznica. Kilkukrotnie dochodziłem na ziemie. Po całej sytuacji spłukałem z siebie balsam który łącząc się z moim nasieniem spłynął do kanałów. Wytarłem się starannie ręcznikiem po czym przebrałem. Zmęczony poszedłem do swojej sypialni gdzie kładąc się do łóżka poszedłem spać wykończony emocjami.
![](https://img.wattpad.com/cover/290841802-288-k286897.jpg)
CZYTASZ
Kim jestem?
Novela JuvenilGabriel Nowak to młody ratownik pracujący w pogotowiu ratunkowym. Od wielu lat nosi pseudonim Nowy. Lecz od pewnego czasu stara się zaakceptować fakt ponownej straty swojej ukochanej, Zofii Banach. Córki żywej legendy ratownictwa medycznego, Wiktora...