Rozdział 59. Wyniki.

136 12 12
                                    

/Gabriel/

Kiedy wszedłem do apteki czułem się kiepsko z myślą, że mam kupić testy ciążowe. Jednak podszedłem do okienka które się zwolniło. Powiedziałem to co potrzebowałem. Kiedy zapłaciłem schowałem testy do kieszeni bluzy po czym poszedłem do domu. Udałem się do łazienki gdzie wykonałem pierwszy test. Zacząłem czekać na wynik. Przeraził mnie widok dwóch kresek. Z nerwów zrobiłem kolejne dwa. Niestety. One też wyszły pozytywnie. Nerwy dały mi tak w kość, że zwróciłem to co zjadłem. Położyłem się do łóżka gdzie zasnąłem. Obudził mnie dopiero dzwoniący telefon który odebrałem. Spojrzałem na wyświetlacz. Zauważyłem nieznany mi numer. Odebrałem.

-H-Halo?- Zapytałem się zaspanym głosem siadając powoli na kanapie.

-Halo Gabriel? Słuchaj przyjedź do przychodni. Mam twoje wyniki. Muszę z tobą je omówić. To dość bardzo nietypowe.- Słowa Michała podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Momentalnie wstałem.

-N-No tak wyniki. Z-Zaraz będę.- Powiedziałem i rozłączyłem się. Poszedłem do przedpokoju po swoją torbę. Spakowałem do niej wytarte do sucha testy ciążowe oraz teczkę z moimi wynikami. Byłem strasznie zdenerwowany. Po wyjściu i zamknięciu mieszkania pojechałem taksówką do przychodni. Przed wejściem zwymiotowałem na trawnik. Z trudem uspokoiłem oddech. Powoli wszedłem do przychodni i usiadłem w poczekalni. W ciągu czekania wymiotowałem w toalecie dwa razy. Starałem się jakoś znieść te wszystkie emocje ale było mi strasznie trudno. W końcu nadeszła moja kolej. Wszedłem do gabinetu i usiadłem na krześle. Michał widząc mój stan podał mi szklankę wody i worek gdybym ponownie miał torsje. Bez słowa dałem mu moje wyniki badań oraz woreczek z testami ciążowymi. Widziałem jak lekarz się im dokładnie przygląda. Byłem bardzo zdenerwowany tym wszystkim. Od jego diagnozy zależało to czy moje życie zmieni się o wiele stopni.

-Mam twoje wyniki Gabriel. Sądząc po twoich wynikach które przyniosłeś jestem w stu procentach pewny co ci dolega.- Powiedział Michał robiąc przy tym bardzo poważny wyraz twarzy. Przerażało mnie to bardzo. Prawie aż wpadałem w atak paniki.

&

A teraz psia kita macie zadanie. W komentarzach pod rozdziałem chciałabym poznać wasze propozycje tego co może dolegać naszemu biednemu Nowakowi. Niestety odpowiedź na nie dostaniecie dopiero w następnym rozdziale dlatego... Dawajcie swoje propozycje w komentarzach.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz