Rozdział 26. Gwałt.

179 12 11
                                    

/Czarek/

Minęły kolejne dni, a Gabriel nadal nie pojawia się w bazie. Beniamin mówi, że dał mu wolne by odpoczął. Na szczęście nie ma myśli samobójczych. Wczoraj Wiktor z nim rozmawiał. Aż chyba będę musiał zaproponować byśmy zrobili jakiś maraton filmów czy coś. Właśnie wracałem do domu Ani i Wiktora po szkole. Napiłem się z termosu ciepłego kakao które zrobiłem sobie przed szkołą. Pogoda była spokojna, a powietrze w sam raz. Wszedłem do mało odwiedzanej części parku. Spojrzałem kiedy jakiś mężczyzna mnie zaczepił.

-Nie masz chłopcze pięciu złotych?- Zapytał się mężczyzna. Czułem ten okropny i paskudny smród z jego ust. Alkohol.

-Emm... Niestety nie.- Powiedziałem zaczynając się niepokoić. Zacząłem się powoli cofać. Kiedy zauważyłem, że ten podąża za mną zacząłem biec. Gonił mnie. Chciałem skręcić lecz ten typ mnie dorwał. Zakrył śmierdzącą łapą moje usta, a drugą trzymał mnie w pasie. Zaciągnął mnie gdzieś w krzaki i zaczął się dobierać. Kopałem i szarpałem się. Ugryzłem mężczyznę czując jak ten zaczyna grzebać przy moich spodniach.

-Aua kurwa!- Krzyknął mężczyzna puszczając tym mnie. Wyrwałem się i zacząłem uciekać. Nagle na kogoś, a raczej na coś wpadłem. Tym czymś okazało się drzewo. Odwróciłem się i zauważyłem jak ten typ się zbliża. Nagle przybiegł Gabriel. Kazał mi uciekać kiedy szarpał się z tym typem. Wstałem otrzepując się z ziemi i zacząłem biec.

/Gabriel/

Szarpałem się z tym mężczyzną aż nagle ten rzucił mną tak, że przywaliłem w drzewo. Staną blisko. Za blisko mojego ciała. Chciałem uciec lecz ten mocno mnie trzymał. Szarpałem się ale tylko oberwałem w miejsce żeber. Zadrżałem z bólu.

-Niegrzeczny z ciebie bachor. Przypominasz mi takiego jednego przez którego pracę straciłem. Ponoć się teraz pieprzy z synem ministra.- Powiedział ten oblech. Jego głos... Boże. Wszystko byle nie to. Ten mężczyzna to był mój były nauczyciel, Grzegorz Jakusz. Przeraziłem się. Dobrze go pamiętam. Nie jedną osobę molestował w szkole podstawowej. Szarpałem się kiedy zaczął się do mnie dobierać. Spowodowało to, że ten mężczyzna ponownie mnie uderzył. Skuliłem się łapiąc nerwowo oddech. Zacisnąłem mocno oczy kiedy mężczyzna zaczął mnie obmacywać. Wypuściłem z ust niemy krzyk kiedy... K-Kiedy we mnie wszedł gwałtownie. Nie wiem jak długo mnie gwałcił lecz po wszystkim szybko uciekłem do domu. Nie miałem zamiaru o tym mówić nikomu. Źle się czułem, a poza tym nie chciałem by ktoś mnie badał ginekologicznie. Wracając poszedłem do sklepu i kupiłem paczkę podpasek. Powiedziałem, że to dla mamy. Łyknęli jak pelikany. Po wejściu do mieszkania zamknąłem je, a następnie zabrałem z szafy ubrania. Poszedłem się wykąpać. Po bardzo długiej kąpieli wytarłem się, a na bokserki nałożyłem dwie podpaski po czym je nałożyłem. Ubrałem dodatkowo piżamę. Gdy wyszedłem z łazienki udałem się do kuchni. Postawiłem wodę do ogrzania się, a w międzyczasie przygotowałem sobie tabletkę paracetamolu, kanapkę oraz termofor. Po zjedzeniu kanapki z wędliną łyknąłem tabletkę którą popiłem wodą. Słysząc jak elektryczny czajnik daje znać o zagotowanej wodzie otworzyłem termofor i włożyłem lejek. Wlałem powoli i ostrożnie wrzątku. Gdy skończyłem poszedłem do pokoju. Ułożyłem się w łóżku, przyłożyłem termofor do brzucha, a dodatkowo nakryłem się kołdrą do szyi. Szybko zasnąłem.

/Basia/

Wracałam z Britney do bazy. Obie piłyśmy ciepłe kakao z piankami. Wszyscy mamy pretensje do Kuby o jego zachowanie co do Nowego. Dobrze, że przynajmniej Wiktor go przypilnował tak by nie miał próby samobójczej. W pewnej chwili mało Britney kubka nie upuściła gdy Czarek na nią wpadł.

-P-Przepraszam.- Wydyszał chłopak rozglądając się nerwowo.

-Jezas chłopie co ci się stało?- Zapytała się Britney patrząc na chłopaka. Poszliśmy do ławki na którą usiedliśmy. Czarek po chwili zaczął nam wszystko opowiadać. Kiedy wspomniał o Nowym wyjęłam telefon i wybrałam do niego numer. Po chyba czwartym sygnale odebrał.

-H-Halo?- Zapytał się zaspanym głosem Nowy.

-Hej. Czarek właśnie opowiedział mi i Julce co się stało. Wszystko w porządku? Nic ci nie zrobił?- Zapytałam się mając obawy o najgorszym.

-C-Co? Nie. Nic mi nie jest Basia. Jedynie kilka siniaków. Przepraszam ale zmęczony od rana jestem, a mnie obudziłaś.- Powiedział po czym dosłownie ziewnął. Westchnęłam cicho.

-Ok rozumiem. Jakby co to wiesz do kogo dzwonić.- Powiedziałam na co ten tylko mruknął i tyle było rozmowy. Schowałam telefon po czym z Bronką zabrałyśmy nastolatka do bazy. Kiedy Anna usłyszała co się stało wypytywała się go czy nic mu nie jest. Dobrze, że skończyło się tylko na dobieraniu się, a nie na gwałcie. Inaczej by Czarek mógłby mieć myśli samobójcze.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz