Rozdział 112. Życie.

74 8 4
                                    

/Wiktor/

Od wyprowadzki minęło parę lat. Razem z Edenem przez pierwszy miesiąc znaleźliśmy sobie wspaniałe mieszkanie blisko parku. Było wystarczająco dużo. W międzyczasie dorabialiśmy oboje w wspaniałej kawiarni blisko księgarni Aziraphale'a. Jej właścicielka zawsze pozwalała nam zostawać po godzinach aby pomóc posprzątać. Miała w końcu wyśmienitą kawę. Ale gdy rodzice Edena przyjechali do Londynu pani Nina pozwalała nam zanosić osobiście zamówienia do księgarni. Mieliśmy wtedy zawsze chwilkę by pogadać z nim i Crowley'em. Jednak Eden przerwał pracę w chwili gdy dowiedzieliśmy się oboje, że będziemy mieć dziecko. Nie zapomnę nigdy tego jak w czasie pracy zemdlał. Mało zawału nie dostałem. Oboje byliśmy szczęśliwi z informacji o dziecku. Jednak w międzyczasie okazało się, że będziemy mieć bliźniaki. W dzień gdy moi rodzice przyjechali oświadczyliśmy i im oraz rodzicom Edena i informacji, że będą mieć dwójkę wnuków. Wtedy dopiero Aziraphale zwariował. Kłócił się z tatą Gabrielem na jakie kolory powinniśmy zrobić pokój. Było to przezabawne. Lecz najgorszym było chyba to jak... Wyjawiłem rodzicom tajemnicę. Byli wściekli na mnie i Edena. Ale po naszej stronie stanął Aziraphale i Crowley. Tłumaczyli im, że Eden miał dwa wyjścia. Podać im eliksir byśmy byli razem albo patrzeć jak ja przez ich śmierć rozpadam się na kawałki jak uderzająca o podłogę filiżanka. Długo im zajęło zrozumienie wszystkiego. Nawet tego, że cały czas mieli kontakt z najprawdziwszym aniołem i demonem. Właśnie siedziałem w księgarni z Aziraphalem, Crowley'em, moimi rodzicami, z moim mężem i naszą dwójką szkrabów. Mieliśmy dwóch synów. Byli wręcz do siebie identyczni ale różniły ich imiona. Nazywali się Matt i Max. Oboje byli bardzo do nas podobni. Śmiałem się widząc jak Crowley w postaci węża trzyma maluchy na grzbiecie robiąc im wężowy expres. Przypominały mi się na ten widok czasy kiedy byłem w ich wieku. Patrzyłem z radością jak demon podpełza do Aziraphale'a i kładzie pysk na jego zaokrąglonym brzuchu by poczuć kolejne ruchy swojego kolejnego potomka.

-Nie mogę uwierzyć, że będę miał siostrę. Nie mogliście zagwarantować mi rodzeństwa gdy byłem mały?- Zapytał się Eden rozbawionym głosem na co gadzina na niego spojrzała sycząc.

-Czyli mieliśmy to robić koło ciebie?- Wysyczał na co anioł klepną lekko węża po pysku na co ten popełzał dalej.

-Nie gadaj takich rzeczy przy swoich wnukach Crowley. Są za mali na tego typu tematy. Przypomnieć ci co dałeś Adamowi na jego urodziny gdy kończył pełnoletność?- Zapytał anioł po chwili jedząc biszkopta maczając go sobie w gorącej czekoladzie. Rudowłosy zmienił się od pasa w górę w człowieka po czym na nas spojrzał.

-No co? Przyznasz, że potrzebował pełnego ekwipunku na wszystkie okoliczności gdyby poszedł do pokoju grzechu.- Powiedział śmiejąc się na co ciężarnym chwycił za pistolet na piankowe strzałki i strzelił w niego trafiając centralnie w jego czubek nosa. Wszyscy się zaśmialiśmy. Cieszyłem się, że Eden będzie mieć rodzeństwo. Zostanie w końcu starszym bratem dla tego maleństwa. Z tego co mówił Aziraphale ma być to dziewczynka i mają jej dać imię Abigail. Można by powiedzieć... Hybrydy są jeszcze bardziej silniejsze od Boga i Szatana. Więc jakby to powiedzieć. Górują nad nimi. Wiedziałem, że w razie niebezpieczeństwa Eden będzie nas chronił. Za wszelką cenę. Ale ja za taką cenę będę chronił nasze dzieci.

&

Oficjalnie ogłaszam, że książka zatytułowana ,,Kim Jestem?" została zakończona! To już koniec tej długiej historii o życiu Kuby Szczęsnego i Gabriela Nowaka ale jak ich syna Wiktora. Ale spokojnie. Na miejsce tej książki zaraz wstawie kolejną. Mam nadzieję, że spodoba się wam ona tak samo jak historia KuNo🥰.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz