Rozdział 79. Decyzja.

82 8 3
                                    

/Gabriel/

Po powrocie z wezwania do bazy podszedłem od razu do szafek. Otworzyłem moją po czym wziąłem swoją torbę. Z niej po chwili wyciągnąłem mój laptop. Do metalowej szafki schowałem z powrotem torbę, a z laptopem usiadłem przy stole. Włączyłem urządzenie i włączyłem relację na żywo z kamer w domu.

-Powiesz nam w końcu gdzie jest Wiktor?- Zapytał Artur na co na niego spojrzałem. Odsunąłem się nieco i wskazałem na ekran. Momentalnie każdy podszedł. Na widok relacji z kamer każdy był w szoku. Mnie zadowalał widok jak pan Crowley karmi Wiktorka.

-Wynająłeś bez wiedzy Kuby niańkę?- Zapytał się zaskoczony Strzelecki. Spojrzałem na niego kiedy pozostali oglądali relację z kamer.

-Piotrek. Dobrze wiesz, że Kuba nie dał mi wyboru. Gość ma dobrą rękę do Wiktora. No sam widzisz jak mały reaguje gdy ten udaje, że je jego słoiczek? Polubił go. Poza tym na razie ma dzień próbny. Jako pierwszy.- Powiedziałem i wróciłem do oglądania z resztą. Niestety w pewnej chwili do bazy przyjechał Kuba. Na mój widok zaciągnął mnie do gabinetu Beniamina gdzie zaczęliśmy się kłócić. W końcu nie wytrzymałem i przywaliłem mu w twarz. Mój czyn zaskoczył go mocno.- Posłuchaj Kuba. Ja to robię dla nas do cholery. Chce znów czuć się kochanym przez mężczyznę który jest moim mężem, a nie bycie traktowany jak kura domowa. Ostatni raz kiedy uprawialiśmy seks to było w początku miesiącu miodowego bo później zrobiłeś aferę o to, że ja chce mieć dzieci. Myślisz, że ja się nie boje o małego? Boje się i to jak cholera. Nie raz w serialach z wątkiem zatrudnienia dla dziecka niani widziałem jakie mogą być to osoby. Dlatego dla bezpieczeństwa Wiktora zainstalowałem te pieprzone kamery.- Warknąłem wściekły i poszedłem na dół. Miałem już dosłownie dość jego zachowania. Kuba mógł pomyśleć abyśmy mogli znów poczuć się jak z chwil przed narodzinami Wiktora i ślubem. Błagałem mimo bycia ateistą by pan Crowley był strzałem w dziesiątkę. Po około półtorej godziny z przerwami na wezwania zacząłem jeść na spółkę z dziewczynami pryncypałki. Podobało mi się to jak mężczyzna bawi się z maluchem.

-Nowy patrz, patrz, patrz. Wikiś ziewa.- Powiedziała Bronka radośnie pokazując jak mój malutki synek ziewa.

-Oho komuś się oczka kleją. Chodź. Zrobimy mleczko i pójdziemy śpać.- Powiedział pan Crowley biorąc malucha na ręce. Poszedł z nim do wózka w którym przypiął małego i zabrał go do kuchni. Podobało mi się, że pilnował go kiedy robił mleko do butelki.- Wiesz co? Może jak twój tatuś się zgodzi to może pójdziemy któregoś dnia na spacerek? O wiem kogo ci przedstawię.- Powiedział kołysząc delikatnie wózkiem patrząc na małego. Miałem wrażenie, że ten jego bliski przyjaciel to jego partner. Zignorowałem to jak Kuba fuknął. Kiedy pan Crowley zabrał Wiktorka do jego pokoiku zaczął go karmić. Plus był taki, że dobrze go trzymał i nie zmuszał maluszka do jedzenia. Ostatecznie malec wszystko zjadł, a kiedy Wiktorkowi się odbiło ułożył do łóżeczka. Wiktor jednak zaczął łkać na co mężczyzna wziął go na ręce.- No już, już spokojnie.- Powiedział i zaczął go kołysać. Wydawał się być zamyślony. Po chwili zaczął nucić jakąś piosenkę.

-Bez żartów. Facet nuci ,,Killer Queen" zespołu Queen.- Powiedział rozbawionym głosem doktor Banach przyglądając się ekranowi laptopa. Po paru minutach malec zasnął na rękach pana Crowley'a który ułożył go w łóżeczku. Następnie wziął elektroniczną nianię i włączając ją udał się na dół. Zaczął sprzątać zabawki małego. Spojrzałem słysząc deszcz. Widziałem jak za oknem zaczęło padać. Niestety dalsze oglądanie przerwało mi wezwanie. Na szczęście po powrocie ponownie zacząłem oglądać siedząc koło męża. Nagle do drzwi domu ktoś zapukał, a pan Crowley poszedł otworzyć. Kiedy drzwi otworzył widziałem mężczyznę ubranego w biel i beż.

-Co ty tu robisz? Miałeś odpocząć.- Powiedział pan Crowley wpuszczając mężczyznę do środka.- Czekaj zaraz poszukam jakiegoś koca i ręcznika. Brakuje byś się wyziębił.- Odparł pan Crowley idąc szybko. Oczywiście Kuba pod nosem mówił swoje komentarze. Ignorowałem je i dalej oglądałem nagranie.

-Crowley zapomniałeś nie dość, że telefonu to jeszcze i kluczy od mieszkania.- Powiedział jasnowłosy patrząc na rudowłosego. Ten człowiek zachowywał się jakby niższego zaczął osaczać. W pewnej chwili obcy mężczyzna wstał z kanapy i złapał nianię mojego syna za ramiona.- Crowley ucisz się i posłuchaj. Jest coś ważnego do omówienia.- Powiedział nieco głośno ale nie na tyle aby Wiktor się obudził. Pan Crowley zgodnie z wolą mężczyzny przestał się narzucać. Zakryłem usta i spojrzałem na dziewczyny gdy pulchny mężczyzna coś wyciągnął.

-O fuck myślicie o tym co ja?- Zapytałem dziewczyn które po chwili się na chyliły. Wymieniliśmy ze sobą spojrzenia w chwili gdy pan Crowley oglądał test ciążowy.

-Na Szatana... Jesteś pewny aniele, że nie popsuł się ten test?- Zapytał pan Crowley na co jego partner pokazał mu kolejne cztery testy. Momentalnie przytulił on swojego "anioła" i zaczął całować jego twarz.- Nie martw się coś się wymyśli.- Odparł w uśmiechem lecz niższy po postu zaczął drżeć wydając się jakby miał płakać.

-C-Crowley jak sobie poradzimy? Przecież jak się dowiedzą to... To będzie istna katastrofa. Jak nic pojawią się gdy będzie po i... I...- Jasnowłosy nie wytrzymał i z emocji zaczął cicho płakać. Opiekun mojego syna przytulił go szczelnie okrywając ramionami.

-No już spokojnie. Musisz się uspokoić. Nie możesz się denerwować. Poza tym jeśli dostanę tą pracę jutro z samego rana zawiozę ciebie do lekarza. Dobrze?- Widać było, że pan Crowley starał się uspokoić swojego partnera. Odwróciłem się do Kuby po czym zabrałem go na korytarz.

-Słuchaj on teraz potrzebują pieniędzy. Mają prawdopodobnie dziecko w drodze. Nie zachowuj się jak pieprzony egoista takim jakim jest twój zjebany tatuś.- Powiedziałem patrząc się na męża.

-Nie ufam mu. Wątpię, że bez kamer będzie tak pięknie. Wolałbym gdyby tych kamer nie usuwać puki nie będę miał do niego zaufania.- Powiedział ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.

-Możemy mieć kamery i obserwować ich puki nie nabierzemy zaufania do pana Crowley'a. Dopiero gdy będziemy mieć 100% pewności powiemy mu o kamerach. Jednak sam widziałeś jak pilnował Wiktora. Mały go momentalnie polubił.- Powiedziałem patrząc na Kubę. Po jego minie wiedziałem, że chce czy nie będzie miał do niego stopniowe zaufanie. Nie dziwię się mu bo w końcu pan Anthony to dla nas całkiem obca osoba która ma wspaniałą rękę do dzieci. Zastanawiało mnie co by pan Crowley robił gdyby Wiktor miałby młodszego brata lub siostrę.

&

No jak możecie zauważyć do życia Gabriela, Kuby i ich synka dołączył demon Crowley i anioł Aziraphale z Good Omens. Ciekawi dalszego rozwoju wydarzeń? Oczekujcie dwóch kolejnych rozdziałów już jutro.😊

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz