/Kuba/
Od ataku paniki Wiktora minęło kilka dni. Często w nocy ma koszmary i się moczy. Obawiałem się, że to oznaka czegoś na prawdę groźnego. Ale Wiki nie chce na ten temat z nikim rozmawiać. Obecnie piłem kawę w bistro. Poprosiłem aby Crowley przyszedł abyśmy mogli o tym pogadać. Kiedy się zjawił usiadł koło mnie. Zaczęliśmy oboje rozmawiać na temat mojego syna. Nawet on zauważył, że coś musi być nie tak.
-Nie wiem co robić Crowley. Wiktor na ten temat całkiem się zamyka. Jeśli nie powie nam co się takiego dzieje nie będziemy w stanie mu pomóc. Chodź tyle dobrego, że nie wie co to samookaleczanie lub próba samobójcza.- Powiedziałem patrząc na męża Aziraphale'a.
-Też racja. Gdyby był starszy i słyszałby o tym to by było kiepsko kiedy byście znaleźli go w... Aż nie dam rady tego powiedzieć.- Odparł patrząc na mnie. Już chciałem potwierdzić jego słowa ale dostałem powiadomienie na tablet o wezwaniu. Pożegnałem się z nim dziękując tym również, że poświęcił mi swój czas.
/Crowley/
Siedziałem i patrzyłem jak Kuba wychodzi. Zachowanie jego syna martwiło mnie mocno. Dzieciak musi mieć jakieś kłopoty w przedszkolu skoro tak się zachowuje. Zastanawiałem się jak mogę udowodnić, że coś się dzieje. Jednym była mini kamera lub podsłuch ale tam mogą go znaleźć i zniszczyć. Wstałem i zacząłem iść. W głowie miałem ułożony plan działania. Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Ukryłem się w krzakach i zmieniłem swój wygląd z ciała człowieka na ciało węża. Pełzając wpełzłem do wentylacji i zacząłem szukać Wiktora. W pewnej chwili usłyszałem jego płacz. Szybko poruszając się dotarłem do miejsca gdzie był. Wejrzałem do pomieszczenia. Jakiś typ którym był chyba woźny molestował Wiktora. Czułem jak mnie krew zalewa. Do tak małego dziecka kurwa dobierać się z łapami? O nie. Ludzie czasem kurwa przeginają miarkę. Wściekły rozwaliłem kratkę wentylacyjną aż narobiła ona hałasu. Gdy wychodziłem z wentylacji sycząc z gotowością do ataku typ uciekał do kąta pomieszczenia. Wziąłem Wikiego ogonem pełzając do mężczyzny. Na syczałem na niego najgłośniej po czym ugryzłem go w ramie na co ten się wydarł. Wziąłem małego w pysk jakbym niósł własne młode. Opuściłem pomieszczenie i pełzając ignorowałem krzyki ludzi i dzieci. Byłem wściekły. Po opuszczeniu terenu przedszkola schowałem się w krzakach i zamieniłem się ponownie w człowieka. Przytuliłem do siebie dziecko i okryłem go swymi skrzydłami. Starałem się go uspokoić po tym co się wydarzyło. Wiedziałem, że za kilkanaście minut przyjedzie policja i karetka. Jak tylko zobaczę przyjaciół Gabriela i Jakuba przyjdę do nich z małym.
![](https://img.wattpad.com/cover/290841802-288-k286897.jpg)
CZYTASZ
Kim jestem?
Teen FictionGabriel Nowak to młody ratownik pracujący w pogotowiu ratunkowym. Od wielu lat nosi pseudonim Nowy. Lecz od pewnego czasu stara się zaakceptować fakt ponownej straty swojej ukochanej, Zofii Banach. Córki żywej legendy ratownictwa medycznego, Wiktora...