Rozdział 8

173 28 0
                                    

- Wielki Bracie. - Luo Wei złapał Luo Ze za rękę, mając nadzieję, że powstrzyma go przed powiedzeniem czegoś więcej. Ale za to Zhao Jun Yi znowu zaczął kłótnie.

- Powodem, dla którego twój młodszy brat jest tak arogancki jest przez to, że wszyscy go rozpieszczacie!

- On jest najmłodszy z mojej rodziny. Co z tego, że go rozpieszczamy, czy to jest niezgodne z prawem? - Opowiedział Luo Ze.

- Wielki bracie. - Luo Wei zatrzymał Luo Ze zanim zdążył powiedzieć coś jeszcze. Luo Ze i Zhao Jun Yi byli właściwie bardzo bliskimi przyjaciółmi, ale może dlatego, że byli tak blisko, nie zwracali uwagi na swój ton, gdy mówili do siebie. Zawsze kończyło się to kłótnią, gdy tylko się spotykali. W swoim poprzednim życiu Luo Wei zawsze myślał, że są wrogami, ale kiedy Luo Ze został otruty, to właśnie ten Zhao Jun Yi zlekceważył cesarskie rozkazy i dzięki determinacji strzegł jego trumny przez tysiące mil, aby mógł zostać złożony w rodzinnym mieście Luo. To właśnie on, po tym jak cesarz Ping Chang, Long Xuan, kazał zamordować dwóch synów Luo Ze, otwarcie przeklął Long Xuana na oczach całego dworu. W końcu, nawet po wygnaniu i pozbawieniu tytułu, nie wstydził się tego, co zrobił. Dopiero wtedy Luo Wei zrozumiał, co to znaczy prawdziwa przyjaźń.

Luo Jun Yi, widząc, że Luo Ze został powstrzymany przez Luo Weia, stał się jeszcze bardziej głośny.

- Rozpieszczaj go dalej! Zobaczymy, jak ten dzieciak sprawdzi się w przyszłości!

- Nie odważę się popełnić tego samego błędu w przyszłości, jeśli zrobię to ponownie, dwaj bracia Zhao są mile widziani, aby odebrać mi życie. - Luo Wei odwrócił się w stronę trzech obecnych członków rodziny Zhao i ukłonił się.

Nawet jeśli żaden nie lubił, jakim wojowniczym człowiekiem był kiedyś Luo Wei, nie mogli po prostu zaakceptować tej jego uprzejmej wersji w ciągu jednego dnia. Ojciec i synowie rodziny Zhao, wszyscy stali osłupiali.

- Wei Er, to dobrze, że tak myślisz. - Zhao He Nian cieszył się z powodu swojego przyjaciela, Luo Zhi Qiu. Luo Zhi Qiu złamał mu serce, martwiąc się o tego nieświadomego młodego syna, ale teraz wydawało się, że Luo Wei oprzytomniał, Luo Zhi Qiu może od teraz spać spokojnie.

- Luo Wei. - Zawołał ktoś za nimi. Luo Wei odwrócił się, aby spojrzeć, i zdał sobie sprawę, że to Long Xuan idzie w jego stronę, a za nim grupa jego służących. - Czy czujesz się już lepiej? - Long Xuan stanął przed Luo Weiem, wciąż pytając z postawą człowieka zwracającego się do swojego podwładnego.

- Tak. - Luo Wei zawiesił na twarzy uprzejmy uśmiech. Gdyby mógł, z chęcią zniszczyłby siebie, aby zabić Long Xuana już teraz, ale wiedział, że nie może tego zrobić. Long Xuan był księciem. Gdyby Luo Wei to zrobił, cała jego rodzina też by zginęła.

Na twarzy Long Xuana nie było uśmiechu. Oczywiście, będąc tak bystrym jak on, mógł zobaczyć, że uśmiech Luo Weia był fałszywy.

- W takim razie przyjdź jutro do gabinetu(2). - Duma Luo Xuana nie pozwalała mu próbować udobruchać Luo Weia, więc mówił chłodno.

Luo Wei był towarzyszem studiów Long Xuana. Kiedyś uważał to za wielką chwałę, ale teraz chciał się tylko z tego wypisać.

- Dobrze. - Luo Wei potwierdził, myśląc jednocześnie, że musi wymyślić sposób, aby zrezygnować z tej przeklętej pozycji towarzysza studiów.

Long Xuan zawahał się przez chwilę, po czym wyciągnął rękę i poklepał Luo Weia po głowie. Był to największy gest pocieszenia, na jaki mógł sobie pozwolić.

Luo Wei poczuł, że przechodzi go fala dreszczy, ale mógł ją tylko znieść.

Po odejściu Long Xuana, Zhao Jun Yi drwił z niego. Luo Wei tylko się uśmiechnął.

- Jestem tylko towarzyszem do nauki. To, czy drugi książę chce być dla kogoś dobry, czy nie, nie ma ze mną nic wspólnego.

Luo Ze nagle poczuł się tak, jakby powinien spalić jakieś kadzidło i wysłać modlitwę do Buddy. Nigdy w życiu nie sądził, że usłyszy Luo Weia mówiącego coś, co wskazywałoby, że zerwał więzi z Long Xuanem, aż do dzisiejszego dnia.

Na twarzy Zhao Jun Yi w końcu pojawił się uśmiech. Poklepał energicznie Luo Weia po ramieniu.

- Tak jest lepiej!

- Nie wiesz, że jego ramię jest kontuzjowane?! - Luo Ze szybko odepchnął Zhao Jun Yi i krzyknął na niego.

Ci dwaj źli-dobrzy przyjaciele znowu zaczęli się kłócić.

- Xiao Wei, żałuję, że nie byłeś taki wcześniej.. - Starszy brat Zhao, Zhao Jun Bo, wyciągnął rękę i objął ramię Luo Weia.

Luo Wei spojrzał na Zhao Jun Bo z wdzięcznym uśmiechem. Dzięki temu jednemu, trochę znajomemu tonowi w sposobie w jaki powiedział "Xiao Wei", Luo Wei wiedział, że ten starszy brat, który był trzy lata starszy od niego, już mu wybaczył.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz