Rozdział 154 'Bułka z mięsem'

55 11 0
                                    

Luo Wei wrócił do posiadłości i usłyszał od zarządcy, że Fu Hua jest w pokoju Luo Ze, podczas gdy Luo Zhi Qiu rozmawia z Xie Yu w gabinecie.

- Jak się dzisiaj miewa mój drugi brat? - Luo Wei zapytał zarządcę.

- Drugi młody mistrz się nie obudził. - Odpowiedział zarządca. - Cesarski lekarz ponownie przybył z pałacu, aby leczyć drugiego młodego mistrza i wypisał receptę. Drugi młody mistrz już zażył lekarstwo. - Luo Wei skinął głową i poszedł do gabinetu Luo Zhi Qiu. - Trzeci młody mistrzu, ludzie przybyli z lecznicy Xiao Yi. Powiedzieli, że są strażnikami cienia uratowanymi przez młodego mistrza. Pięciu z nich czeka na dziedzińcu młodego mistrza.

Wei Lan chciał zobaczyć swoich rodaków z willi Qi Lin, ale martwił się, że zostawi Luo Weia samego.

- Idź i zobacz się z nimi pierwszy, Lan. Jestem we własnym domu otoczony przez zarządców, ale wciąż boisz się, że coś się stanie? Pójdę zobaczyć się z ojcem i szybko wrócę.

- Tak, trzeci młody mistrz kazał nam mu towarzyszyć. - Powiedział również zarządca z boku.

- I ja! - Qi Zi również poklepał się po klatce piersiowej. - Starszy bracie Wei, proszę, odpocznij i idź.

Wei Lan udał się następnie na dziedziniec Luo Weia.

Luo Zhi Qiu rozmawiał z Xie Yu. Kiedy Luo Wei wszedł do środka, poprosił zarządcę, aby dodał więcej węgla drzewnego do pieca w jego gabinecie.

- Twoja cera naprawdę nie wygląda dobrze. - Xie Yu spojrzał na Luo Weia, który usiadł obok niego. - Nie uciekaj więcej.

- Poszedłem do pałacu błagać o przebaczenie. - Powiedział Luo Wei. - Oczywiście, że musiałem iść, gdy wyglądam żałośnie.

- Jego Wysokość ci wybaczył? - Zapytał Luo Zhi Qiu.

- Powiedział, że to tylko ten jeden raz. - Odpowiedział Luo Wei. - Ojcze, starszy bracie Xie Yu, wygląda na to, że ta próba już minęła.

- Wasza Wysokość wysłał także cesarskiego lekarza, by opatrzył rany drugiego brata. Wygląda na to, że nie będzie już karał tego brata. Myślę, że ta sprawa jest zakończona. - Xie Yu odetchnął z ulgą.

- Nie wspominaj o tym więcej, skoro to już koniec. Wei Er, po prostu wracaj do zdrowia w domu dla swojego ojca. Nie musisz na razie angażować się w sprawy zewnętrzne. - Luo Zhi Qiu spojrzał tylko z troską na Luo Weia.

Jak Luo Wei mógłby być kimś, kto mógłby spokojnie dochodzić do siebie w domu? Kiwnął tylko głową.

- Czy ojciec i książę koronny omówili sprawę drugiego księcia udającego się do prowincji Yue?

Tętnice Luo Weia zostały uszkodzone i nie mógł sobie pozwolić na nadmierną ekscytację. Dlatego Luo Zhi Qiu nie odważył się powiedzieć mu o rozmowie, którą odbył z Long Yu w Górach Zachodnich.

- Rozegrajmy to na spokojnie i najpierw zobaczmy, co zamierza zrobić Druga Wysokość. - Odpowiedział Luo Zhi Qiu.

- Jego Wysokość obiecał pozwolić Chen Tu Ye eskortować Drugiego Księcia do prowincji Yue. - Poinformował Luo Wei. "Granie na zwłokę" - to zdanie oznaczało, że Luo Wei nie miał żadnego planu.

- To może ochronić Drugiego Księcia przed niebezpieczeństwem na drodze, ale co po jego przybyciu do prowincji Yue? - Zapytał Xie Yu.

- Jeszcze tego nie rozgryzłem. - Odpowiedział szczerze Luo Wei.

- Trudno sobie z tym poradzić. - Powiedział Xie Yu. - Może urzędnik Qiu ma na to jakiś sposób...

- To zależy od tego, jak odważny jest urzędnik Qiu. - Odpowiedział Luo Wei.

Luo Zhi Qiu i Xie Yu słuchali jego złowieszczych słów i rozważali je w swoich umysłach. Przez długi czas nikt w gabinecie się nie odzywał.

- Wei Er! - Po tym, jak Luo Zhi Qiu pogrążył się w swoich myślach, spojrzał zszokowany na niego. - Masz jakieś uwagi dla Drugiego Księcia?

Luo Wei pomyślał, że to dziwne, że Luo Zhi Qiu był tak zaskoczony.

- To nic takiego, po prostu omawiam coś na podstawie własnych zalet. O jakich rozważaniach mówi ojciec?

Luo Zhi Qiu kaszlnął dwa razy i powiedział:

- Idź odpocząć, porozmawiajmy o sytuacji w prowincji Yue innego dnia. Opuszczenie stolicy i udanie się do prowincji Yue zajmie Jego Drugiej Wysokości trochę czasu. Wei Er, nie musisz się martwić i myśleć za dużo, ojciec ma plan.

Luo Wei chciał zapytać, co planuje jego ojciec, gdy usłyszał, jednak Xie Yu mu przerwał.

- Yun Qi, sprawy nie są teraz pilne. Najpierw idź odpocząć, a ja zjem posiłek z nauczycielem. Urzędnik Qiu nie jest kimś, z kim łatwo się pracuje. Najpierw przyjrzyjmy się jego strategii.

Luo Wei z ciężkim sercem usiadł na miękkim sedanie, niesionym przez służbę rezydencji urzędnika. Wrócił na swój dziedziniec. Postawa Luo Zhi Qiu wydawała się mu nienormalna. Czy książę koronny coś powiedział? Luo Wei zastanawiał się, ale nie mógł dojść do żadnego konkretnego wniosku.

Na dziedzińcu Luo Weia piętrzyły się dwa wielkie bałwany, w całości zbudowane przez Xiao Xiao i służących, których sprowadził.

- Młody mistrzu! - Xiao Xiao zobaczył wchodzącego Luo Weia i podbiegł do niego podekscytowany. - Spójrz na te bałwany!

- Wszyscy jesteście naprawdę dziecinni. - Luo Wei spojrzał na dwa bałwany stojące obok siebie. Uśmiech Xiao Xiao zesztywniał.

- Młodemu mistrzowi się to nie podoba?

- Podoba mi się. - Luo Wei wysiadł z miękkiego sedana i odpowiedział nie zastanawiając się zbyt długo. Zobaczył mokrą pielęgniarkę Luo You'a stojącą przed wejściem na taras. - Luo You jest tutaj?

- Mały pan domu jest tu od jakiegoś czasu. - Powiedział Xiao Xiao zza pleców Luo Weia. - Trzyma się starszego brata Weia i bawi się z nim, a teraz jest w jego pokoju.

- Trzeci młody mistrzu. - Pielęgniarka zobaczyła, że Luo Wei idzie w kierunku ganku i pośpiesznie ugięła kolano, by złożyć mu uprzejmości.

- Tu jest zimno. - Powiedział Luo Wei. - Poczekajcie w bocznym pokoju, a ja pójdę zobaczyć to maleństwo.

Pielęgniarka zgodziła się i wraz z dwoma pokojówkami poszły do bocznego pokoju na dziedzińcu, aby się ogrzać.

Gdy tylko Luo Wei pchnął drzwi do pokoju Wei Lana, rozległ się śmiech Luo You. Któż mógł wiedzieć, z czego ten mały chłopiec się cieszył, jego śmiech był tak radosny.

- You Er! - Krzyknął przy wejściu Luo Wei.

- Młody mistrz wrócił. - Wei Lan poruszył się znacznie szybciej niż Luo You. Głos Luo Weia jeszcze nie ucichł, gdy on już pojawił się w drzwiach. - Wejdź szybko, na zewnątrz jest zimno.

Luo Wei trzymał w dłoni ogrzewacz do rąk. Dotknął dłoni Wei Lana.

- Nie jest zimno, moja ręka nawet się poci.

- Wujku! - Luo You rzucił się na niego. Luo Wei przytulił Luo You, gdy ten rzucił mu się w ramiona i lekko podrapał jego mały nosek.

- Słyszałem twój śmiech, zanim wszedłem przez drzwi. Z czego się tak cieszysz?

- Młody mistrzu. - Pozostałe pięć osób w pokoju podeszło do Luo Weia, każda klęcząc na jednym kolanie na ziemi.

- Pospieszcie się i wstańcie. - Powiedział natychmiast Luo Wei. - Nie musicie okazywać mi tak wielkich uprzejmości. Lan, pospiesz się i pomóż im wstać.

- Wstawajcie. - Powiedziała Wei Lan patrząc z boku. - Wejdźmy do środka i porozmawiajmy.

Qi Zi wprowadził wszystkich do środka i przed wycofaniem się dodał kilka pieców na węgiel drzewny do pokoju Wei Lana.

Luo You nie czekał, aż Wei Lan i strażnicy cienia zaczną mówić, wskazując na kilka kawałków papieru do rysowania na stole i powiedział do Luo Weia.

- Wujku, oni wszyscy potrafią rysować, spójrz.

Luo Wei podniósł kawałek papieru do rysowania. Ktoś namalował na nim kamelię czarnym tuszem, a obok kwiatu widniało słowo "dziewiętnaście". Luo Wei spojrzał na pozostałe kartki. Szkarłatna lilia szafirowa, garnek, łyżka i małe okrągłe pisklę - pod każdym z nich widniała liczba.

- Co to jest? Wszyscy umiecie malować?

- Wujku, ci panowie również nauczyli dziś You Er malować. - Wyjaśnił Luo You.

- To są nasze kody, kiedy się kontaktujemy. Nie rozpoznajemy innych słów niż nasze własne kody.

- Zatem dziewiętnaście to kamelia, dwadzieścia jeden to szkarłatna lilia szafirowa, trzydzieści jeden to żelazny garnek, trzydzieści trzy to łyżka, a czterdzieści dwa to pisklę, mam rację? - Luo Wei spojrzał na te obrazy..

Pięciu strażników cienia przytaknęło; wszyscy wydawali się skrępowani przed młodym mistrzem.

- W takim razie, Lan, jaki jest twój? - Zapytał zaciekawiony Luo Wei.

- Mój nie jest zbyt ciekawy...

- Narysuj i zobaczmy. - Opowiedział Luo Wei. - Nie mów mi, że jesteś świnią.

Wei Lan podniósł pióro i narysował kilka kresek na czystym papierze.

- To bułka z mięsem! - Luo You klasnął w swoje małe dłonie i uśmiechnął się.

Była to parująca bułka z mięsem, której kęs odsłonił mięsne wnętrze. Słowo "dwadzieścia dziewięć" znajdowało się obok, starannie i schludnie napisane.

Luo Wei zobaczył to zdjęcie i wyglądał, jakby coś zabrało mu duszę. Jak to możliwe, że to mógł być on? Luo Wei spojrzał na Wei Lana ze zdumieniem.

- Młody mistrzu?! - Wei Lan wystąpił naprzód i przytulił Luo Weia. Luo Wei już zemdlał.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz