Rozdział 40

152 24 0
                                    

Minęły trzy dni, zanim Wei Lan ocknął się z utraty przytomności.

- Młody mistrz, obudził się. -Qi Zi pilnował go. Gdy tylko sługa zobaczył, że Wei Lan otwiera oczy, zawołał po kogoś, aby znalazł Młodego Mistrza.

Wei Lan leżał tam zupełnie sztywny. Nie wydawał się już odczuwać bólu. Leżał na łóżku, a pokój wokół niego przypominał chatę z bali. Prosty, ale bardzo czysty i schludny.

Luo Wei dotarł do brzegu łóżka, od razu sięgając ręką, by dotknąć czoła Wei Lana.

Ten ruch go zaskoczył i chciał się wycofać, ale pamiętał, że ten młodzieniec jest jego wybawcą i nie zrobi mu krzywdy, więc pozostał w miejscu.

- Gorączka minęła. - Luo Wei odsunął rękę i uśmiechnął się do Wei Lana. - Kazałem komuś zrobić ci zupę, przyniosą ją później dla ciebie.

- J-jesteś... - Głos Wei Lan był zachrypnięty, gdy mówił. - Właścicielem tego niewolnika?

- Właściciel? - Luo Wei uśmiechnął się. - Możesz iść ze mną, ale nie jestem żadnym właścicielem. Wszyscy nazywają mnie Młodym Mistrzem ze względu na moją pozycję w mojej rodzinie. Jeśli chcesz, możesz mnie również tak nazywać.

- Młody mistrzu. - Qi Zi przyniósł trochę wody.

- Najpierw wypij trochę wody. - Powiedział Luo Wei do Wei Lana. Wei Lan chciał usiąść, ale nawet najmniejszy ruch sprowadził na jego ciało falę bólu, uniemożliwiając mu ruch. - Nie ruszaj się. - Luo Wei przyciskał już krawędź miski do ust Wei Lana. - Tutaj, pij.

Powoli Wei Lan zdołał przyjąć trochę wody, gdy Luo Wei go napoił.

- Czy nadal odczuwasz ból? - Zapytał Qi Zi, który był obok łóżka. Wei Lan spojrzał na Luo Weia.

- To jest Qi Zi, jest moim towarzyszem. - Wyjaśnił Luo Wei. - Jego osobowość jest okropna, lecz jego język jest jeszcze gorszy, możesz go po prostu zignorować, jeśli masz na to ochotę.

Qi Zi przewrócił oczami.

Luo Wei karmił Wei Lana cierpliwie, podając po trochu wody do ust. Poprosił Qi Zi, aby wyszedł i sprawdził co się dzieje z zupą. Kiedy Qi Zi był już całkowicie poza zasięgiem słuchu, zwrócił się do Wei Lana.

- Pomogłem ci się umyć, ale masz tam dość mocno poranione plecy. Założyłem ci kilka szwów, więc przez najbliższy czas możesz jeść tylko zupę.

- Młody mistrzu, ty to zrobiłeś? - Wei Lan nie śmiał wyobrazić sobie Luo Weia porządkującego to, co włożyli do jego ciała. Zabawki, płyny, wszystko to było całkowicie obrzydliwe!

Sam Luo Wei nie miał nic przeciwko temu. W ciągu ostatnich dziesięciu lat swojego poprzedniego życia, musiał robić takie rzeczy niemal codziennie. Pocieszył Wei Lana i uśmiechnął się.

- Dziesięć i reszta sekretnych strażników przekazali ci część swojej wewnętrznej energii. Powiedzieli, że w pałacu znajduje się antidotum na truciznę w twoim ciele i mówili, żeby się tym nie przejmować.

- W... w pałacu? - Wei Lan czuł się tak, jakby był w jakimś śnie.

- Och, jestem Luo Wei. Trzeci syn z posiadłości starszego kanclerza. Qi Zi jest asystentem rodziny Luo. Dziesięć, Jedenaście, Dwanaście, Trzynaście, Czternaście, wszyscy są tajnymi strażnikami cesarza. - Luo Wei przekazał Wei Lanowi wprowadzenie dla wszystkich w ich grupie.

Wei Lan wydawał się być bardzo wstrząśnięty. Nie sądził, że ten młodzieniec będzie pochodził ze szlachty.

- Więc... jak masz na imię? - Luo Wei zapytał Wei Lana.

- Ten niewolnik ma numer dwadzieścia dziewięć. - Wei Lan odpowiedziała szczerze. Strażnicy Cienia z Qi Lin nie mieli imion, tylko numery.

- Pytam o imię. Musiałeś mieć jakieś imię zanim zostałeś strażnikiem cienia, prawda? - Zapytał Luo Wei.

- Zanim skończyłem sześć lat, ten niewolnik nazywał się Wei Lan. - Wei Lan zawahał się przez chwilę, zanim odpowiedział.

- Który 'Lan'? - Zapytał Luo Wei.

- Ten niewolnik jest analfabetą i nie wie. - Odpowiedział Wei Lan.

- Nie jesteś jakimś niewolnikiem. - Sprostował Luo Wei. - Od tej pory możesz odnosić się do siebie poprzez ''ja'' lub ''mnie''.

- Ten niewolnik się nie odważy. - Szybko odpowiedział Wei Lan. Jak on miałby się odważyć?

- Będziesz musiał mnie słuchać w tej sprawie, bądź grzeczny! - Powiedział Luo Wei.

Strażnicy Cienia z Qi Lin zawsze byli niezwykle posłuszni. Wei Lan oczywiście posłusznie wykonywałby wszystko, o co poprosiłby go Luo Wei, tylko że te rozkazy od tej osoby sprawiały, że Wei Lan czuł się znowu jak człowiek.

Luo Wei był jednak zagubiony w swoich własnych myślach. Podszedł do stołu i napisał napis 'Lan', aby Wei Lan mógł go zobaczyć.

- Wei Lan, możesz użyć tego zwrotu dla ''Lan''. Wiatr i góry tworzą 'Lan', oznacza to mgłę w dolinach, podoba ci się?

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz