Rozdział 121

122 16 0
                                    

Luo Wei podszedł do Long Xuana powoli, krok po kroku. Czy ta osoba czekała na niego w poprzednim życiu? I nawet w tej chwili, gdy zbliżał się do Long Xuana, krok po kroku, jego serce krzyczało, by odszedł. Nie chciał być sam na sam z Long Xuanem.

- Czy chcesz, abym umarł? - Gdy Luo Wei w końcu zbliżył się do niego, Long Xuan zapytał.

- Jak ja, twój pokorny sługa, mogłem ośmielić się zwiastować takie myśli? - Luo Wei szybko przybrał afekt strachu. - Wasza Cesarska Wysokość jest księciem, wywyższonym w statusie, ja jestem tylko sługą. Te słowa od Waszej Cesarskiej Wysokości są powodem do egzekucji dla kogoś takiego jak ja.

- Ty? Boisz się mnie? - Long Xuan odpowiedział. - Nikt się mnie teraz nie boi. Jesteś powiernikiem cesarza, dlaczego wciąż udajesz słabego?

- Wasza cesarska wysokość...

- Chcę tylko odejść. Nie pragnę niczego innego. Czy nie mogę mieć nawet tego?

- Nie rozumiem słów drugiego księcia. - Luo Wei nie wierzył, że w to właśnie wierzył Long Xuan. Tak długo jak nie będzie martwy, tron zawsze będzie jego ostatecznym celem. - Drugi książę będzie Cesarskim Wielkim Księciem w nadchodzących dniach, gdzie jeszcze chciałby się udać?

- Południe. Czy nie chcesz, żebym był jak najdalej stąd? - Odpowiedział Long Xuan.

- Tak długo, jak Jego Cesarska Mość powie tak, kto śmiałby cię powstrzymać przed udaniem się na południe? Wielki uczony Zhou? - Luo Wei uniósł brwi, jakby zrozpaczony.

Long Xuan spojrzał na śnieżny krajobraz poza salą krużganków i zaśmiał się, samozwańczo.

- Gdybym mógł iść, co innego byś zrobił? Czy zamierzasz po prostu zostawić tam Strażników Cienia Qi Lin i nie używać ich? Luo Wei, książę koronny jest honorowy i szczery, nie jestem tak dobry jak on, ale czy naprawdę uważasz, że byłby dobrym cesarzem?

- Czy drugi książę nie obawia się, że mogę donieść o tej rozmowie Jego Cesarskiej Mości? - Wyraz Luo Weia nie zmienił się, ale w środku był wstrząśnięty. Long Xuan ośmielił się powiedzieć to na głos, to była zdrada.

- Nie, nie boję się. - Odpowiedział Long Xuan. - Kilka słów mnie nie zabije, nie zrobisz czegoś tak bezużytecznego jak to.

- Przed chwilą wiatr był tak głośny, że naprawdę nie do końca słyszałem, co mówił drugi książę. - Luo Wei napiął sznurek ściągający jego pelerynę. Minęło zaledwie kilka chwil w tej odsłoniętej sali, a on już nie mógł znieść zimna. - Wielki uczony Zhou powiedział, że na południu jest wielu włóczęgów i uchodźców. Jeśli drugi książę miałby jechać, to czy jest tam po to, by charytatywnie kołysać serca ludności? Wydaje się, że nie tylko książę koronny ma honorowe i szczere serce, drugi książę również je posiada.

Prawdziwe intencje Long Xuana zostały odczytane głośno i wyraźnie przez Luo Weia, ale on tylko pociągnął kącikiem ust w odpowiedzi.

- Tak jak powiedziałeś, Luo Wei, jeśli najgorsze przyjdzie do głowy, to w przyszłości nadal będę Wielkim Księciem, ale co z tobą? Dlaczego poświęcasz na to tyle energii? Czy planujesz przejąć rolę swojego ojca?

- Nie. - Dopiero pytanie Long Xuana sprawiło, że Luo Wei zaczął nawet myśleć o tym, co zrobi po tym, jak wszyscy będą bezpieczni. W przelotnej myśli w jego umyśle pojawił się Wei Lan. Jeśli to możliwe, chętnie wybrałby się w podróż z Wei Lanem, aby zobaczyć zabytki narodu Wielkiego Zhou. Na tę myśl Luo Wei uśmiechnął się nieznacznie. To byłyby wspaniałe dni.

Long Xuan był zaskoczony nagłym uśmiechem na twarzy Luo Weia. Od jak dawna nie widział, żeby ta osoba uśmiechała się prawdziwie? Long Xuan chciał zapytać, czy to ty, ale nagle zdał sobie sprawę, że uśmiech tej osoby nie może być skierowany do niego. Reszta jego pytania umarła na języku.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz