Rozdział 12

167 29 1
                                    

- Wielki bracie, czy masz pod swoją komendą naprawdę dobrego łucznika? - Luo Wei zapytał podczas wspólnego spaceru.

- Tak. - Odpowiedział Luo Ze, po czym nagle wydawało się, jakby o czymś pomyślał i nagle się zatrzymał. - Potrzebujesz naprawdę dobrego łucznika? Czy planujesz znowu sprawiać kłopoty?

- Nie. - Zaśmiał się Luo Wei. - Możesz poprosić ich, aby czekali pod północną ścianą naszej posiadłości? Mam przeczucie, że za jakiś czas gołąb opuści naszą posiadłość. Mają go zastrzelić.

- Co ty naprawdę zamierzasz zrobić? - Luo Ze zmarszczył brwi.

- Chcę, abyś za chwilę obejrzał wspaniałą sztukę. - Uśmiech Luo Weia był bardzo tajemniczy. - Możesz się zrelaksować, starszy bracie, nie zamierzam sprawiać kłopotów. Nawet gdybym to zrobił, nie byłoby to w interesie naszego domu.

- Wiesz, że nie mam czasu na zabawy z tobą. - Luo Ze pociągnął za jedną z rąk Luo Weia i zamachał nią w przód i w tył niczym rozpieszczony dzieciak bawiący się w urocze zabawy.

- Starszy bracie, po prostu posłuchaj mnie ten jeden raz.

Włosy na karku Luo Ze stanęły dęba. Luo Wei nigdy nie był z nim w bliskich relacjach, nie mówiąc już o tym, że aktualnie zachowywał się słodko, a zarazem jak rozpieszczony dzieciak.

Było już późno w nocy. Luo Ze ukrywał się za drzwiami z Luo Weiem już od jakiegoś czasu, aż w końcu stracił cierpliwość.

- Co właściwie chciałeś, żebym zobaczył? - Zapytał Luo Weia.

- Nadchodzą. - Powiedział Luo Wei do Luo Ze, gdy wskazał na drzwi naprzeciwko nich.

Luo Ze rzucił okiem, ale zauważył, że to tylko jeden ze starych służących rodziny Luo; Luo Zhi Qiu i Luo Zhong.

- Karmi gołębie, które wychował. - Luo Wei szepnął do Luo Ze.

- Wszyscy w posiadłości to wiedzą, przyprowadziłeś mnie tutaj, abym to zobaczył?

Luo Wei nic nie powiedział i tylko obserwował każdy ruch starego sługi, który wykonywał swoją pracę niedalego od nich. Luo Ze nie wiedział, co ma robić, więc tylko przykucnął przy drzwiach, razem z Luo Weiem, i obserwował. Już żałował, że nie przebrnął przez taktykę tego dzieciaka, inaczej nie musiałby tutaj kucać.

Luo Zhong wykonywał znajome ruchy, kiedy karmił gołębie. Stojąc obok klatki, odczekał chwilę, po czym wyciągnął jednego z nich. Robił coś podejrzanego z tym ptakiem, gdzie później go wypuścił. Po chwili gołąb przyleciał z zewnątrz i zatrzymał się na wieku, gruchając dwa razy. Luo Zhong podszedł i złapał gołębia rękoma, sięgając po lewą nogę ptaka.

W tym momencie Luo Wei wszedł za Luo Zhongiem i zawołał go.

Luo Zhong był zaskoczony, całe jego ciało zamarło.

Luo Wei podniósł rękę i chwycił gołębia od Luo Zhonga. Starszy mężczyzna w końcu się pojawił. Wyglądał jakby zobaczył ducha i wpatrywał się w dwóch młodych mistrzów z posiadłości kanclerza.

- Wujku Zhong, jest już późno, dlaczego wciąż karmisz gołębie? - Luo Wei utrzymał swoją grzeczną postawę, gdy zapytał Luo Zhonga. Następnie podał gołębia Luo Ze.

Na nodze ptaka, Luo Ze znalazł maleńką bambusową rurkę.

- Młody mistrz Ze. - Krzyknął Luo Zhong, chcąc popędzić do przodu.

- Nie ruszaj się. - Luo Wei podniósł rękę i zatrzymał go. - To już zaszło tak daleko, myślisz, że co jeszcze możesz zrobić?

Twarz Luo Zho była szara jak popiół. Nie zdążył nawet nic zrobić, zanim dwóch strażników Luo Weia pojawiło się z ciemności i przytrzymało go za oba ramiona. Nawet jego usta zostały zatkane tak, że nie mógł mówić, ani popełnić samobójstwa.

Z małej bambusowej rurki Luo Ze wyciągnął mały, zwinięty kawałek papieru. Otworzył ją i przeczytał przy pomocy światła księżyca.

" Luo Wei zachowuje się dziwnie, znajdź przyczynę tak szybko jak to możliwe. Jaki jest plan Kanclerza Luo w sprawie górnictwa Yu Zhou, wyślij szybko odpowiedź. "

Wyraz twarzy Luo Ze zmienił się, podniósł głowę i rzucił dzikie spojrzenie na Luo Zhonga. Ten człowiek służył Luo Zhi Qiu od jego młodości, był jednym ze starych służących, którzy obserwowali jak Luo Ze dorasta... Jak mógł być szpiegiem w posiadłości Luo?

- Generale. - W tym czasie łucznik czekający przed posiadłością przybył z gołębiem w ręku, ten, który właśnie opuścił posiadłość.

- Wielki bracie. - Powiedział Luo Wei. - Chodźmy do taty i zablokujmy bramy. Nikt nie może opuścić posiadłości dziś wieczorem.

Luo Ze nie miał żadnych zastrzeżeń. Wysłał rozkaz i podążył za nim, aby zobaczyć się z Luo Zhi Qiu.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz