Rozdział 34

160 25 0
                                    

- Sól jest kontrolowana przez rząd cesarski, jak zwykli ludzie mogą brać udział w tym biznesie? - Spojrzenie Luo Zhi Qiu skierowało się na Luo Weia.

- Jednak ktoś musi przetransportować sól. Wszyscy przewoźnicy soli z magistratu Yi Zhou pochodzą z willi Ming Jian, kto wie, ile pieniędzy na tym zarabiają. Przedtem nie było możliwości, abyś zmienił sytuację, nawet gdybyś chciał, ojcze, ponieważ magistrat Yi Zhou był pełen uczniów Młodszego Kanclerza, jednak teraz prefektem w Yi Zhou jest Chen Yu, a on był przecież uczniem ojca. - Odpowiedział Luo Wei.

- Chen Yu został przydzielony jako prefekt w Yi Zhou? - To pierwszy raz, kiedy Luo Zhi Qiu o tym słyszał.

- Cesarski edykt dotyczący jego przeniesienia zostanie wysłany ze stolicy jutro o świcie. - Powiedział mu Luo Wei. - Cesarz podyktował mi go, gdy robiłem notatki.

- Dlaczego Jego Cesarska Mość miałby to zrobić?

- Dwa dni temu zauważyłem, że suszona ryba podana na obiad była trochę za słona, co doprowadziło do kolejnej sprawy i jakoś skończyło się na tym, że rozmawialiśmy o kopalniach soli w Yi Zhou. Więc wspomniałem Jego Cesarskiej Mości, że kadencja prefekta Heng Zhou, Chen Yu, właśnie się skończyła, a jego rodzinnym miastem było Yi Zhou.

- Młodszy Kanclerz od lat zarządza handlem solą w Yi Zhou, Chen Yu może nie żyć długo, jeśli zostanie przeniesiony. - Luo Zhi Qiu zaśmiał się, ale dźwięk śmiechu wydawał się bezradny.

- Jest jeszcze jeden powód, dla którego udaję się do willi Qi Lin, zamierzam poprosić ich o ochronę Chen Yu. Reputacja Straży Cienia Qi Lin znajduje się na drugim miejscu po Tajnej Straży Smoka. Ojcze, możesz również podać Chen Yu rękę w czasie sądu. Yi Zhou to w tej chwili sadzawka błota, jeśli ojciec poruszyłby ten temat i wygłosił kilka uwag na ten temat, nie sądzę, by Młodszy Kanclerz zaryzykował natychmiast zrobienie czegokolwiek Chen Yu. - Odpowiedział Luo Wei.

- Czy uważasz, że moglibyśmy wykorzystać Chen Yu? - Zapytał Luo Zhi Qiu.

- Chen Yu wywodzi się z rodziny Chen z regionu Yi Zhou, ale niestety był tylko synem konkubiny, a nie należytej żony. Więc rodzina Chen nie była dla niego przychylna. To prawda, że rodzina Chen jest sprzymierzona z młodszym kanclerzem, ale jeśli Chen Yu chce zdobyć chwałę w swoim rodzinnym mieście, jego jedynym wyjściem jest bycie dobrym uczniem dla ciebie, ojcze. Nie jest spokrewniony z Młodszym Kanclerzem poprzez krew, więc nie może dostać się do tej mafii w Yi Zhou. Dla kogoś tak inteligentnego jak on, nie sądzę, by ojciec musiał mu mówić, co ma robić. - Odpowiedział Luo Wei.

- Nadszedł czas na zmiany w Yi Zhou, gdybyśmy tylko wiedzieli, ile Chen Yu mógłby tam zdziałać. - Zgodził się Luo Zhi Qiu.

Płomień świecy migotał i odbijał się w oczach Luo Weia. Na jego twarzy gościł uśmiech, ale oczy były zimne jak lód. Oczywiście, że nadszedł czas na zmiany w mieście Yi Zhou. Produkcja soli w Yi Zhou to jedna trzecia całej produkcji solanki w Wielkim Zhou i był to kluczowy strumień dochodów dla Long Xuana. Jeśli nie odetną tego strumienia, to Long Xuan naprawdę stanie się smokiem.

Luo Ze słuchał ich przez całą rozmowę, ale niewiele rozumiał. Jego ojciec i jego młodszy brat wydawali się omawiać wiele rzeczy w ciągu zaledwie kilku wymian zdań, jednak większość z nich była dla niego niejasna.

- Kiedy planujesz wyjechać? - Luo Zhi Qiu zapytał Luo Weia.

- Dziś wieczorem. - Powiedział Luo Wei. -Czy mógłbym kłopotać ojca, aby posłał kilku innych ludzi, którzy zabiorą Xiao Xiao do Ping Nan?

- Ping Nan? - Luo Zhi Qiu zapytał. - Czy to do tamtejszej wystawy poświęconej kamieniom?

- Jutro Jego Cesarska Mość również przekaże ludziom, że poszedłem na wystawę. Kiedyś chodziłem tam co roku. - Luo Wei uśmiechnął się.

- Rozumiem. - Wstał Luo Zhi Qiu.

Luo Ze i Luo Wei szybko podążyli za nim i również wstali.

- Zostawię cię z tym. - Luo Zhi Qiu klepnął Luo Weia po ramieniu. - Zrobimy wszystko po twojemu, ale musisz pamiętać, żeby być ostrożnym, nie daj się nikomu poznać.

- Oczywiście, zrozumiałem. - Obiecał Luo Wei.

- Poczekaj. - Powiedział Luo Zhi Qiu, wychodząc za parawan w gabinecie. Po krótkiej chwili pojawił się ponownie z drewnianym pudełkiem w ręku przeznaczonym dla Luo Weia.

Luo Wei wziął pudełko i otworzył je. W środku znajdowała się rzeźba śmiejącego się Buddy, wykonana z białego jadeitu.

- To jest coś, co podarował mi ktoś z willi Qi Lin. - Wyjaśnił Luo Zhi Qiu. - Weź to ze sobą, abyś mógł udowodnić im, kim jesteś.

- Tato, kiedy ci to dali? - Zapytał Luo Ze.

- Willa Qi Lin już od jakiegoś czasu próbuje zdobyć znajomości w obrębie dworu, czy to takie dziwne, że dali mi taki mały prezent? - Odpowiedział Luo Zhi Qiu.

Luo Wei nie był zaskoczony. W poprzednim życiu żołnierze znaleźli więcej niż kilka takich skarbów, gdy przyszli skonfiskować ich własność. Przytrzymał drewnianą skrzynkę przy piersi i zwrócił się do Luo Ze.

- Wielki bracie, czy możesz mnie odprowadzić z miasta?

- Ale bramy miasta są już zamknięte. - Powiedział Luo Ze.

- Jego Cesarska Mość pozwolił mi przejść przez bramy podczas wieczoru. Pójdziemy przez północną bramę, gdzie stacjonują twoi żołnierze, nie chcę, aby ktokolwiek wiedział, że ktoś wyruszył dziś w nocy ze stolicy. - Luo Wei wyciągnął specjalny żeton przejścia podarowany mu przez cesarza.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz