Rozdział 57

139 24 0
                                    

Wyraz twarzy Luo Ze zmienił się, gdy tylko zobaczył Liu Wu Shenga.

- Co do cholery robi tu ten facet? - Zhao Jun Yi szepnął do Luo Ze.

- Nie mam pojęcia. - Odpowiedział Luo Ze. Liu Jun Bo zawsze był stabilną, poważną osobą. Zrobił krok do przodu i stanął obok Luo Weia, zwracając się do swojego młodszego brata i Luo Ze.

- Wy dwaj musicie zachować spokój i być ostrożni. Nie mówcie, że Xiao Wei przyszedł tu z nami.

Luo Wei obserwował Liu Wu Shenga. To tutaj stała kluczowa postać odpowiedzialna za śmierć jego najstarszego brata, Luo Qi. Luo Wei nie pamiętał jednak, aby Liu Wu Sheng kiedykolwiek pojawił się w obozie generała stolicy, aby sprawić kłopoty.

Liu Wu Sheng nie zsiadł z konia przy bramie do obozu, zamiast tego obserwował czwórkę ludzi stojących w jej pobliżu.

- Co... - Luo Ze miał zamiar otworzyć swoje usta.

- On na kogoś czeka. - Luo Wei przekazał Luo Ze od tyłu szarpnięcie.

- I mamy po prostu pozwolić mu tu czekać, blokując bramę? -Zapytał Luo Ze.

- Skoro wszyscy jesteśmy w służbie cesarza, - Zasugerował Luo Wei. - Dlaczego nie poprosić go, aby poczekał wewnątrz obozu?

- To dziecko młodszego kanclerza! Jak moglibyśmy zaprosić go do obozu generała? Jeśli słowo się wyda, zostaniemy wyśmiani przez miasto. - Zhao Jun Yi był wzburzony.

- Będzie dobrze, co on zrobi? Wywoła bunt? - Luo Wei odpowiedział. - To nie jest tak, że ten obóz należy do rodziny Luo. Po prostu zaprośmy go do środka.

- Czy naprawdę będzie dobrze? - Luo Ze wciąż był niepewny.

- Mając was trzech tutaj, dlaczego mielibyśmy się bać jednego małego Liu Wu Shenga? - Luo Wei uśmiechnął się lekko, gdy zmierzył wzrokiem swojego starszego brata.

Twarz Liu Wu Sheng przybrała obronny wygląd, gdy tylko zobaczył Luo Ze i Zhao Jun Yi zbliżających się do niego.

- Czy młody mistrz Liu ma jakieś interesy w obozie generała? -Zapytał go Luo Ze.

- Oczywiście, że mam tu interes. - Odpowiedział Liu Wu Sheng.

- W takim razie porozmawiajmy wewnątrz obozu, a nie na zewnątrz. - Luo Ze odwrócił się i poruszył ręką w zaproszeniu.

Liu Wu Sheng nie sądził, że Luo Ze zaprosi go do środka i przez chwilę uderzyło go milczenie. Zhao Jun Yi obserwował Liu Wu Shenga, uznając to za nieco zabawne.

- Co? Czy młody mistrz Liu boi się, że spiskujemy przeciwko niemu? Czyżbyś teraz, gdy jesteś u progu obozu, bał się wejść do środka?

Sprowokowany słowami Zhao Jun Yi, Liu Wu Sheng faktycznie zsiadł z konia i wprowadził swoich ludzi do obozu, jakby chciał udowodnić swój pogląd.

- Proszę. - Jako generał obozu, Luo Ze poprowadził Liu Wu Shenga do wielkiego namiotu znajdującego się w samym centrum.

- Nie idziesz? - Zhao Jun Bo zapytał Luo Weia, który nadal stał tam, gdzie był.

- Chcę zobaczyć, na kogo czeka. - Odpowiedział Luo Wei. - Starszy bracie Zhao, powinieneś iść pilnować mojego brata i swojego, nie pozwól, aby ta trójka wdała się w bójkę.

- Bądź więc ostrożny. - To był w końcu obóz Luo Ze. Zhao Jun Bo nie martwił się o pozostawienie Luo Weia samemu sobie. Dał mu małe klepnięcie w ramię przed wyruszeniem do namiotu.

Luo Wei czekał około pół godziny, zanim zobaczył podjeżdżające pod bramę dwa kryte sedany, oba z insygniami dworu cesarskiego.

- Przekaż wiadomość generałowi. - Powiedział Luo Wei do stojącego za nim żołnierza. - Powiedz mu, że jest tutaj Gu Jun z ministerstwa sprawiedliwości(1).

Gu Jun, minister sprawiedliwości, zjechał ze swojego sedana, a tuż za nim prefekt stolicy, Yi Jiang Yun Si.

- Ministrze, prefekcie, czemu zawdzięczamy przyjemność tej wizyty? - Luo Wei wystąpił do przodu i przywitał ich obu, ale jego wzrok przykuła powszechnie ubrana kobieta pośród biegaczy z magistratu.

- A więc trzeci młody mistrz z rodziny Luo również jest tutaj. - Gu Jun był nieco zaskoczony widokiem Luo Weia.

- Dlaczego przyprowadziłeś kobietę do obozu? - Luo Ze właśnie dotarł do bram i wpadł w furię w chwili, gdy tylko rzucił okiem na kobietę. Nie wiedział co się dzieje, ale zdawał sobie sprawę, że mu się to nie podoba.

- Wielki bracie. - Luo Wei powstrzymał Luo Ze. - Zaprośmy najpierw do środka naszych dwóch honorowych gości.

W tym momencie nadszedł dźwięk kolejnego konia. Przed oczami Luo Weia pojawił się Long Xuan wraz z grupą towarzyszących mu osób. Luo Wei obserwował dziczyznę przewleczoną przez grzbiet konia Long Xuana i uśmiechnął się.

- Czy Wasza Cesarska Wysokość właśnie wrócił z polowania?

Wszyscy obecni uklęknęli, aby złożyć wyrazy szacunku drugiemu księciu.

- Generale Luo, wygląda na to, że jesteś tu dziś dość zajęty. - Long Xuan dał zgodę na to, aby wszyscy stanęli, po czym zwrócił się do Luo Ze.

- Twój uniżony generał nie spodziewał się, że będzie to również tak zajmujące. - Odpowiedział Luo Ze.

- Wasza Cesarska Wysokość. - Gu Jun również się odezwał. - Być może chciałbyś również obejrzeć obrady?

Long Xuan spojrzał na Luo Ze.

Luo Wei ponownie szarpnął Luo Ze od tyłu.

- To byłby zaszczyt, Wasza Cesarska Wysokość. - Luo Ze zaprosił Long Xuana do obozu.

---------

(1) Ministerstwo sprawiedliwości - Oryginalny tekst mówił o ministerstwie kar / tortur, ale oni zajmują się również prowadzeniem śledztw.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz