Rozdział 75

133 23 0
                                    

Dowódca Yun Guana, Luo Qi, już od dwóch lat nie wracał do stolicy, by odwiedzić swój dom. W jego wspomnieniach Luo Wei był jeszcze tym często znienawidzonym małym pyzatym chłopcem, więc gdy zobaczył przed sobą tego pięknego młodzieńca, prawie nie zdawał sobie sprawy, że wpatruje się wprost na własnego brata.

Luo Wei obserwował Luo Qi, jego emocje szalały w jego piersi. Jego najstarszy brat został zrównany z błotem pod kopytami koni z Północnego Yan. Jego najstarszy brat, który umarł nie mając nawet ciała do pochowania, stał teraz przed nim, wciąż tak wysoki i tak przystojny, jak go zapamiętał. Stojąc tam, Luo Qi sprawiał wrażenie kogoś, na kim można polegać i kto mógłby chronić innych. Luo Wei naprawdę nie wiedział, czy powinien się śmiać czy też płakać.

- Ty... Ty jesteś Luo Wei? - Powiedział w końcu Luo Qi, pełen niepewności.

- Starszy bracie. - Luo Wei uśmiechnął się, wołając do Luo Qi.

Luo Qi nie spieszył się z oglądaniem Luo Weia. Wygląda na to, że Luo Ze nie okłamał go w swoich listach, Luo Wei naprawdę był teraz piękniejszy niż niejedna dziewczyna.

- Wielki bracie, nie poznajesz mnie? - Luo Wei zaśmiał się.

Luo Qi również się roześmiał. Zawsze był poważną osobą i nie uśmiechał się często, ale kiedy już się uśmiechał, to był to uśmiech ciepły i delikatny.

- Xiao Wei. - Luo Qi mocno klepnął dłonią po jego ramieniu. - Masz rację, prawie nie mogłem cię rozpoznać! Tata i twój drugi brat przysłali mi listy o tym, jak ostatnio stałeś się dobrym dzieckiem i jak zacząłeś pomagać tacie. Cieszę się, że to słyszę!

- To tylko dlatego, że wcześniej byłem takim złym dzieckiem. - Luo Wei potrząsnął głową, nieco zakłopotany.

- Czy to Luo Wei? - Zaskoczony głos dobiegł zza dwóch braci.

Luo Wei odwrócił się, aby spojrzeć na mężczyzna, który mimo ciężkiej zbroi nadal wyglądał na uczonego, podszedł do niego. Gdy tylko Luo Wei go zobaczył, jego wyraz twarzy momentalnie się ochłodził. To był Chang Ling, Chang Lu Cheng. Dobry przyjaciel dowódcy Yun Guana, Luo Qi, a także syn Ling Nana z rodziny Chang. Był pierwszym z wicekomandorów Yun Guan. Rodzina Ling Nan Chang ostatecznie wybrała drugiego księcia, a Chang Ling zdradził Luo Qi, pilnując go i nie wysyłając na wezwanie, co spowodowało tragiczną śmierć Luo Qi.

- Lu Cheng. - Luo Qi opuścił dłoń na ramieniu Luo Weia. - Spójrz, nasz mały Xiao Wei bardzo się zmienił, prawda?

- Możesz to powtórzyć? Chyba zmienił się cały! Xiao Wei, prawie cię nie poznałem. - Odpowiedział Chang Ling.

- Niemal, ale czy starszy brat Chang nie nazwał mnie przed chwilą Luo Wei? - Luo Wei uśmiechnął się.

- Porozmawiajmy w środku. - Luo Qi ruszył do środka.

Chang Ling szedł przed Luo Weiem i nie zauważył tej chwili dziwności, gdy Luo Wei go zobaczył. Luo Wei szedł za Chang Lingiem, myśląc o tym, że Chang Ling nigdy nawet nie dożył dnia, w którym Long Xuan wstąpił na tron. Zaledwie pół roku po tragicznej śmierci Luo Qi, Chang Ling zmarł z powodu nagłej choroby. Czy była to karma, czy też nie potrafił uciec od poczucia winy? Luo Wei nie chciał znać prawdy, bo bez względu na to jaki był powód, świadomość, że ich zdradził, była wystarczająca.

Gdy już usiedli, Chang Ling chciał zaczepić Luo Weia, ale Luo Wei mu przerwał.

- Wielki bracie Chang, wróg jest już prawie u naszych bram, to nie czas na omawianie tych błahych spraw.

Chang Ling potarł nos, ukrywając swoją niezręczność.

- Proszę zaprosić generała Liu do środka. - Powiedział Luo Qi do żołnierza znajdującego się w pobliżu, po czym zapytał Luo Weia. - Xiao Wei, czy Jego Cesarska Mość powiedział ci coś, kiedy opuszczałeś stolicę?

- Jego Cesarska Mość stwierdził, że ufa, iż mój starszy brat ochroni Yun Guana, że wojska Północnego Yanu nie mają się czego bać. - Odpowiedział Luo Wei.

Luo Qi stanął, po czym ukłonił się w kierunku stolicy, dziękując za pochwałę cesarza.

- Nie spodziewałem się, że cesarz przyśle cię jako nadzorcę wojskowego, Xiao Wei. - Powiedział Chang Li. Widział Luo Weia jako swojego młodszego brata, więc powiedział wszystko, co przyszło mu do głowy i nie wykazywał wobec niego żadnej ostrożności.

- Nie wiem jak walczyć, ani jak kierować armią, obserwacja to wszystko, do czego jestem przydatny. Ale kiedy wrócę do stolicy, powiem cesarzowi dokładnie, co tu widziałem. Wielki bracie Chang, lepiej uważaj, moje oczy są naprawdę bystre. Nie będzie dobrze, jeśli zauważę, że robisz coś niewłaściwego. - Uśmiechnął się Luo Wei.

Chang Ling spojrzał na Luo Qi. Słowa Luo Weia wydawały się być w całości zawodowe, ale czuć było też, że to żart, więc nie wiedział, jak dokładnie ma zareagować, który z tych słów jest prawdziwy.

Rebirth: Degenerate S*ave Abuses TyrantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz