2.0

6.9K 388 179
                                    

Perspektywa Ann (coś nowego)

Ten Leo jest taki cholernie przystojny.. Szkoda że to nie ja jestem jego pieprzoną przyjaciółką, tylko Sky.. Wiem, mam pomysł. Skłucę Sky z Leondre, wtedy on ją znienawidzi i ja go będę pocieszać.. W końcu będzie mój.

Cholenie przystojny Leondre pieprzony Devries.

Perspektywa Sky

Przebrałam się w moją czerwoną basebolówkę (hug wie jak to się pisze xD) i czarne leginsy.

Rozczesywanie włosów zajęło mi sekundę. Potem związałam je w kitkę.

Wyszłam razem z Ann z szatni udając się na salę gimnastyczną.

Tylko dlaczego chłopaki dzisiaj mają z nami?

-Ann.. Dlaczego dzisiaj mamy z chłopakami? - zapytałam biorąc piłkę od siatki do ręki.

-Dzisiaj przygotowania do zawodów - powiedziała.

Usłyszeliśmy gwizdek. Musieliśmy dobrać się w pary. Chłopak + dziewczyna. Ja byłam z takim Lukiem. Leondre był z Ann. Szczerze..? To gotwało się we mnie jak Ann się do niego przymilała. Widziałam wszystko. - Sky wszystko okej? - zapytał Luke.

-Taak.. Em.. Już czekaj-powiedziałam patrząc się na Ann i Leo.

-Skyy... Daj spokój.. Nie patrz na nich.. - powiedział obejmując mnie w pasie.

-Luke.. Eh.. To zbyt skomplikowane - powiedziałam.

-Po lekcjach koło boiska Sky. - powiedział na co przytaknęłam.

Popatrzyłam na Leo idącego w moją stronę. Z czego szczerzyłam się jak małe dziecko.

-Księżniczkoo.. - powiedział obejmując mnie w talii.

-Co żabo? - zapytałam po czym brunet zaczął się śmiać.

-Dzisiaj zabieram cie na spacer.. - powiedział.

-Ach tak? - zapytałam. - Dzisiaj oo... 16,Pasuje?-zapytałam biorąc do ręki ponownie piłkę.
-Pasuje

****
Wyszłam ze szkoły. Było już w miarę ładnie. Pogoda znacznie się polepszyła.
Zupelnie zapominając o spotkaniu z Lukiem, jak naszybciej poszłam do domu. Otworzyłam drzwi i wbiegłam do salonu. Rzucając się na kanapę, uderzyłam się w łokieć co nawet bolało.

Leżałam tak z 2 godziny. W końcu spojrzałam na zegarek.

-Cholercia.. - pomyślałam wstawając. Szybko pobiegłam po bluzę i założyłam ją na siebie. Poprawiłam makijaż i Wyszłam z domu. Leo miał czekać na mnie przed moim domem. Nie było go więc już miałam wracać. Nagle poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy i przytula.

-Leo? - zapytałam choć wiedziałam, że to on.

-Tak księżniczko-powiedział przytulając mnie.

-Idziemy? - zapytałam.

Chłopak nie odpowiedział tylko wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę centrum.

Jesteśmy na placu. Siedzimy na ławce. Dookoła pełno osób. Nagle podchodzi do nas grupka dziewczyn.

-Leo! - pisnęły. - Mm... Mogę zdjęcie? - zapytała jedna.

-Tak-odpowiedział.

Porobił sobie zdjęcia ze wszystkimi bambinos. Dwie nawet się popłakały. Potem poszliśmy do jakiegoś chińskiego baru.

Usiedliśmy przy jakimś stoliku w rogu sali.

-Fajna bluza - powiedział.
Popatrzyłam chwile na siebie. Miałam na sobie jego bluzę. Tą co kiedyś mi dał.

Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.

-Nadal.. Pachnie twoimi perfumami.. - powiedziałam.

Chłopak przysiadł się do mnie. Przytulił mnie mocno a ja objęłam jego szyję.

-Tęskniłem, za tobą Sky-powiedział całując mnie w policzek.

-Ja za tobą też - powiedziałam rumieniąc się.

-Ładnie ci w rumieńcach, Sky-powiedział a ja schowałam twarz w jego ramię na co chłopak tylko się zaśmiał i poklepał mnie po plecach.

Zamówiliśmy sobie jakieś zupki chińskie. (nwm czy Leoś je takie rzeczy, bo jest veganem)

Po zjedzonym posiłku wyszliśmy z Leo do parku.

Było ciemno. Robiło się coraz zimniej. Ostry wiatr muskał moje policzki. Szliśmy brukową ścieżką prowadząca do mojego domu.

Leo doprowadził mnie pod sam dom.

-Do jutra Sky... - powiedział Leondre obejmując mnie.

Pocałował mnie w policzek.

-Pa Leo. - powiedziałam wchodząc do domu.

******
Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Niechętnie wstałam i wzięłam telefon do ręki.

Dzwoni Ann

-Halo? - powiedziałam.

-Halo Sky.. Włącz Facebooka i weź najnowszą poranną gazetę.

Połączenie zakończone

O co jej mogło chodzić?

***

Maraton 5/10

14 votes +15 kom = nexcik

Ola.

Fucking Perfect |L. D| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz