4.6

4.7K 258 58
                                    

Maraton 8/10
Perspektywa Sky

Siedziałam i rozmawiałam z chłopakiem na wiele tematów zapominając o wszystkich problemach. Gdy jestem z nim, wszystko złe odchodzi, a zostaje tylko dobre.

Aktualnie siedzę już przebrana i oglądam jakiś film w telewizji. Leo w tym czasie bierze prysznic.
Moja głowa stawała się cięższa i jedyne co pamiętam to, to, że (wut? ;_; jak to napisać) ciepłe ręce oplatają mnie w talii, a ja zasypiam.

***

Obudziłam się w o wiele lepszym humorze. Obok siebie zobaczyłam Leo, który słodko spał. Chciałam wstać lecz jego ręce mnie powstrzymały.

Obudził się.

-Już chciałaś mi uciec? - zapytał zaspanym głosem.

-Ja? Niee.. - powiedziałam patrząc na niego z udawaną powagą co delikatnie go rozbawiło. - Ja tylko.. - powiedziałam lecz chłopak mi przerwał.

-Nie tłumacz się, kochanie. Nigdzie nie idziesz. Zostajesz ze mną. Jest 6 rano. - powiedział Leondre przyciągając mnie do siebie i całując w czoło.

Czemu muszę robić się czerwonym burakiem? (nowa odmiana xD)

Przytuliłam się do chłopaka, lecz już nie zasnęłam. Patrzyłam na jego zamknięte oczy i na jego pełne usta, które są ładniejsze niż moje.

***

Jest południe. Leo i ja siedzimy w jego pokoju i jemy kanapki z nutellą, które zrobiła nam jego mama.

-Ubrudziłeś się Devries. - powiedziałam patrząc na jego usta.

-Gdzie? - zapytał widocznie specjalnie jakby udawał, że nie ma pojęcia o co chodzi.

-Tu, i tu. - powiedziałam całując go delikatnie.

-Sky.. - powiedział.

-Oj no dobrze.. Mam przynajmniej na ciebie sposób. - powiedziałam jedząc ostatnią kanapkę.

-Nie myśl, że to się tak skończyło.. Blue. - powiedział.

-Wcale tak nie myślę. - powiedziałam cicho.

Po zjedzonych kanapkach położyłam się i chciałam zdrzemnąć, bo chłopak miał rację, żeby iść jeszcze spać.

Nagle poczułam muśnięcie na mojej szyji co wywołało u mnie dreszcze.

Potem zobaczyłam twarz Leo, która szczerzyła się jak nigdy dotąd.

-Mówiłem, że to się tak nie skończy.. - powiedział chłopak przywierając do mojej dolnej wargi.

Cwaniak..

Przygryzłam wargę na co chłopak tylko zaczął całować mnie po szyji, co spowodowało, że nie dałam rady już tego robić.

Szybko pokierowałam chłopaka do moich ust. Całował mnie delikatnie. Przynajmniej na początku. Potem Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nasze oddechy były prawie równe. Wypełniały się.

-Leo..-powiedziałam cicho.

-Wiem.. - powiedział.

Spojrzałam na niego. Wplotłam ręce w jego włosy, na co chłopak cicho mruknął.

Chłopak zaczął zataczać rękami kółka po moim brzuchu co sprawiło, że wszystko co miałam w środku zaczęło buzować.

W końcu nie wytrzymałam.
Przyjemność jaką dał mi ten 'Pocałunek ' wypełnił moje ciało. Całkowicie się rozluźniłam. Poczułam jak Leo przytula mnie do siebie.

-Co ty ze mną robisz..oczekiwałam pakiet grzeczny Devries.. - powiedziałam ciężko oddychając.

-Niestety.... Przez dłuższy czas dostępny będzie tylko ten „nie" grzeczny.-powiedział na co zachichotałam chowając głowę w jego tors. (jak kolwiek dziwnie to brzmi xD)

***

Hejka <3

Dzisiaj znów taki rozdział, który pokazuje uczucia panujące między Sky, a Leo.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i zostawicie gwiazdkę oraz komentarz (motywejszyn)

Życzę wam waszystkim Dobranoc lub miłego dnia :) zależy kiedy czytacie :*

Pa, do następnego.

Wasza Ola ^^





Fucking Perfect |L. D| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz