1.1

4.1K 231 45
                                    

Perspektywa Sky

Siedzę w ogrodzie. Babcia wyszła na zakupy, a mnie poprosiła abym podlała i poplewiła kwiatki. Jest gorąco. Słońce świeci, wydaje się, że można się roztopić. Odkąd widziałam się z Charliem i Leo minęło dokładnie prawie rok. Tęsknię nadal, lecz jakoś daje sobie radę.

Gdy skończyłam pracę w ogrodzie wróciłam do domu i zrobiłam sobie coś do jedzenia.

Babcia wróciła do domu z walizką, nie z zakupami.

-Babciu, co to? I gdzie ty. - powiedziałam nie dokończając zdania bo za nią do pomieszczenia wszedł ten ktoś na kogo czekałam już prawie rok.
Upuściłam klucze, które miałam w ręce i popatrzyłam na osobę stojąca w drzwiach. Praktycznie się nie zmienił. Włosy w nieładzie, o lekkim zmytym już niebieskim odcieniu. Nieco głębsze rysy twarzy i nadal te same oczy.

Oczy przez, które można zwariować.

Z oczu zaczęły mi lecieć łzy. Nie kontrolowałam tego.

Nie odzywałam się. Patrzyłam na niego, a on na mnie. Nigdy nie byłam z nim w takiej ciszy.. Ciszy, która zabijała mnie od środka. Zżerała mnie, nie zostawiała nic. Moje serce biło jak opętane. Myślałam, że zaraz ostatnie jego cząstki wyskoczą mi z klatki piersiowej.

Nie mogłam tak dłużej.
Nim się obejrzałam chłopak podszedł do mnie i otarł moje łzy. Nie wiem czy to były łzy szczęścia, czy żalu.. Żalu, że wszystko zepsułam.

Nagle usłyszałam jego głos. Głos, który nie raz doprowadzał mnie do szaleństwa. Głos, który rozpływa moje serce od środka.

-Nie płacz księżniczko. - powiedział chłopak. Spojrzałam w ziemię, lecz chłopak szybko podniósł mój podróbek. - Tak piękna dziewczna nie powinna płakać. - powiedział chłopak splatając nasze ręce. Znów to ciepło. On jest tak blisko mnie. Nasze oddechy znów są jednością. Jesteśmy jak ogień i woda lecz w pewnym sensie pasujemy do siebie.

-Ja.. - powiedziałam lecz chłopak mi przerwał.

-Nic nie mów.. To ja Przepraszam, że prawie od razu nas przekreśliłem. - powiedział chłopak patrząc na mnie.

-Nieważne.. - powiedziałam. - Liczy się tu i teraz. - powiedziałam patrząc na niego i uśmiechając się.

-Tu i teraz. - odpowiedział obejmując mnie mocno i przytulając.

Mogłabym tak już na zawsze.

Kocham tego, Devries'a, naprawdę go kocham.

Nigdy nie obdarowywałam innej osoby tak glebokim uczuciem..oprócz mamy, ale to inna kwestia.

On mnie zmienił. Sprawił, że chcęć wstania rano i powiedzenia „Miłego dnia! " było o wiele łatwiejsze.
Czasami gdy nie chciało mi się żyć, myślałam nad sensem.. Sensem mojego istnienia.. Jestem tu tylko dla niego.. Dla mojego Leo.

***

Hejka :)

Witam w „1" rozdziale drugiwj części 'Fucking Perfect'. Jestem zadowolona z tego rozdziału bo w części wyraża moje uczucia to spraw uczuciowych i to jak ja bym to odebrała. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i już pisze nexcik bo ten jakiś taki krótki.

Okey.. To do niedługo :)

Wasza Ola :*

445 słów <3

Fucking Perfect |L. D| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz