3.7

4.2K 194 25
                                    

Perspektywa Sky

Ostatnio sporo się dzieje. Chłopcy wyjeżdżają do Japonii. Leo powiedział,że musi obgadać sprawę z mamą. Poszliśmy więc do niej .
Denerwowałam się chociaż Pani Victoria jest bardzo miła.

-Mamo?-zapytał Leo.

-Słucham cię Leondre.-odpowiedziała.

-Czy Sky może lecieć z nami do Japonii..-zapytał .-Proszę.-dodał gdy szturchnęłam go delikatnie w bok.

-Ja nie mam nic przeciwko , ale żeby Sky mogła polecieć potrzebna jest nam zgoda jej taty.-powiedziała.

-Czy to jest konieczne Pani Victorio?-zapytałam.

-Niestety tak,Sky.-powiedziała.-Jeśli chcesz to sama się pójdę i zapytam twojego taty o zgodę .-powiedziała kobieta.

-Uh..No dobrze to dziękuje.-powiedziałam.

***

W tym czasie jak Pani Victoria poszła do mojego taty zżerały mnie nerwy. A co jak się nie zgodzi? Właśnie siedzę na kanapie i jem żelki które kupił mi Leo. Nagle usłyszałam trzask drzwi. Do domu weszła Pani Victoria.

Wstałam z kanapy i podeszłam do kobiety .

-I jak?-zapytałam.-Napewno się nie zgodził.-powiedziałam.

-Moja droga,nic z tych rzeczy . Było ciężko,ale w końcu się udało. Więc możesz się pakować bo lecisz z nami Sky.-powiedziała kobieta z uśmiechem.

Jak najszybciej poszłam na górę. Leo siedział i robił coś na laptopie. Podbiegłam do niego i go przytuliłam.

-Mogę ! Lecę z wami!-krzyknęłam ze szczęścia.

-Strasznie się cieszę .-odpowiedział Leo.

-Ja też.-powiedziałam.

**

Przyszedł dzień wyjazdu. Nigdy nie byłam w Japonii. Tam musi być pięknie! Poprawka..Tam napewno jest pięknie!
Założyłam na siebie :

I bez malowania się wyszłam z pokoju Leo ciągnąc za sobą walizkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I bez malowania się wyszłam z pokoju Leo ciągnąc za sobą walizkę. Wyszłam z domu . Leo czekał już na mnie przy samochodzie. Tilly wyszła za mną ,także ciągnąc za sobą walizkę.
Ja Leo i Tilly usiedliśmy z tyłu. Ochroniaż Bob prowadził ,a mama Leo siedziała z przodu.

***

Nim się obejrzałam byliśmy na lotnisku. Weszliśmy do sali odlotów.( jak coś to nigdy nie leciałam samolotem i nie wiem jak to wygląda 😂)~aut. Siedzielismy i czekaliśmy na nasz lot. W końcu przyjechał Charlie ze swoją mamą. Wszyscy w komplecie!

Okazało się,że lot się opóźnił . Siedziałam na krześle,opierając się o Leo. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i niekontrolowanie zamknęłam oczy.

***

Obudził mnie głos Leo.

-Wstajemy.-powiedział.-Samolot już jest.-dodał.

-A Uh..okey.-powiedziałam zaspana.

Wzięłam mój bilet i udałam się do bramek.
Gdy wszyscy weszli do samolotu mogłam wreszcie usiąść . Usiadłam przy Leo,a on przy oknie,obok mnie siedział Charlie.Tilly poszła gdzieś na przód do mamy Leo .

Nim się obejrzałam oparłam głowę o Leo i zasnęłam. Poczułam jak ktoś muska moje usta,a potem policzki i szyję.

Otworzyłam oczy . Przed sobą zobaczyłam uśmiechniętego Leo.
-Pięknie ci bez makijażu ..-powiedział.

Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Dzięki.-powiedziałam.

-Ładnie ci włosy pachną.-powiedział.

-To tylko szampon do włosów!-powiedziałam śmiejąc się.

-No ale kocham każdy twój detal.-powiedział na co mój brzuch zrobił kilka fikołków.

-Też cię kocham.-powiedziałam.

-Gołąbeczki ,nie że coś ale lądujemy.-powiedział Charlie uśmiechając się.

💞❤️💞💞💗❤️

Neexcik ❤️❤️
Hejka 💗

Mam nadzieje ,że rozdział wam się podoba .

Komentarze mile widziane 💞💞💞

Kocham was ❤️😭

Ola ❤️

Fucking Perfect |L. D| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz