Wstukał hashtag w okienko wyszukiwarki i wcisnął palcem lupę u dołu ekranu. Potem zaczął przesuwać po nim palcem i przeglądać najświeższe tweety udostępniane przez fanów z całego świata. Zdjęcia, nagrania, gify, różnego rodzaju wyznania pod adresem całej grupy lub pojedynczych członków. Niektóre w językach, których nigdy nie widział na oczy, a co dopiero z umiejętnością odczytania treści, czy nawet wiedzy, z którego kraju pochodziły. Znaczna część jednak w języku angielskim, który jeszcze udawało mu się zrozumieć w mniejszym lub większym stopniu. Dał serduszko kilku z nich, z paru zdjęć i filmików przerobionych na memy albo po prostu podkreślających coś zabawnego nawet się zaśmiał. Zatrzymał się na dłużej przy nagraniu wrzuconym z podpisem „THAT'S MY GIRL ❤❤❤". Na pomniejszonym jeszcze kadrze widać było jedynie młodą dziewczynę i jasną ścianę za jej plecami. Miała krótkie, sięgające do połowy szyi, ciemne włosy z roztrzepaną grzywką, które otaczały drobną, nieco okrągłą i bladą twarz z pełnymi ustami i dużymi oczami. Nie była Azjatką, miała kaukaski typ urody, który podkreślała lekkim makijażem. I już na pierwszy rzut oka wydała mu się śliczna.
Po pierwszych sekundach, w których wyraźnie coś mówiła, chwilę siedziała w milczeniu, a potem wyglądało na to, że zaczęła śpiewać. Wiedziony ciekawością, nacisnął okienko, by powiększyć nagranie i jednocześnie włączyć dźwięk. Na dole wyświetlił się czas – trochę ponad cztery minuty. Szybko cofnął nagranie do początku, przeciągając palcem punkt na białej linii. Dziewczyna uniosła rękę i pomachała do kamery, a potem odezwała się.
- Hello, today I'm gonna sing one of my ultimate favorite songs – jej głos był melodyjny i dziewczęcy. Zauważył, że była nieco spięta. Widać to było szczególnie w jej barkach, ale także przez zmieszanie na twarzy. – It's „Lie" by Park Jimin from BTS. Hope you like it!
Po sekundzie rozległy się pierwsze brzmienia piosenki, a on w tym czasie poczuł jeszcze większe zaciekawienie. To nie była w końcu całkowicie łatwa piosenka. Szczególnie wysokie góry w refrenie mogły sprawiać problem. Sam wiedział to najlepiej... Nie przypominał sobie, żeby słyszał jej cover w wykonaniu kogokolwiek.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech, na krótką chwilę przed rozpoczęciem się linii tekstowej zamknęła oczy. Była zdenerwowana, ale najwyraźniej starała się nad tym zapanować. Zaczęła w idealnym momencie, jak na kogoś osłuchanego z piosenką przystało, a on poczuł, że wraz z usłyszeniem pierwszych słów, jak za sprawą magii, odrywa się od rzeczywistości. Jej głos był jeszcze bardziej melodyjny, niż sugerował sposób w jaki mówiła. Poza tym potrafiła się nim posługiwać. Włożyła w niego odpowiednią moc na samym początku. Sprawiała, że w jednej linijce był delikatny, lekki i słodki niczym anielski zaśpiew, a w następnej sekundzie z kolei wydobywała z niego głębię, a przy tym cały czas idealnie współgrała nim z muzyką. Zresztą, nie tylko głosem. Jej twarz, początkowo niemalże nieruchoma, po kilkunastu pierwszych słowach stała się równie wspaniałym instrumentem przekazu emocji. Przed samym refrenem wstrzymał oddech, czekając na to, jak sobie z nim poradzi. Gdy do niego przeszła, poczuł gęsią skórkę na karku i przedramionach. Nie tylko potrafiła zaśpiewać odpowiednio wysokie nuty i zachować przy tym krystalicznie czysty i mocny jednocześnie głos, ale przy pierwszym słowie refrenu otworzyła dotychczas zamknięte oczy, co dało niesamowity efekt. Dalej już nie wyglądała na dręczoną obawami, a piosenka była jej zupełnie podporządkowana. Na kolejne minuty zupełnie przepadł, zasłuchany w jej śpiewie i zatopiony w głębi, jaką nawet przez kamerę potrafiło wyrazić jej spojrzenie. Gdy skończyła kąciki jej ust unosiły się lekko i wyglądała na zadowoloną ze swojego wykonania.
Absolutnie słusznie.
Ukłoniła się delikatnie i nagranie się skończyło. On nadal jednak czuł urok tego wykonania, które zamieniło piosenkę w jakiegoś rodzaju magiczne zaklęcie. Jednocześnie obarczało go radością i dziwnym ciężarem. Serce biło mu mocniej i nadal czuł przyjemne dreszcze pod skórą. Czy tak właśnie czuły się fanki, kiedy go słuchały..? Słuchał muzyki, różnych artystów i zachwycał się nimi, ale to było dla niego wyjątkowe doznanie.
Przeszedł na jej konto i jego wzrok od razu spoczął na informacjach o niej. Na zdjęciu profilowym ustawione miała swoje własne zdjęcie, a na zdjęciu w tle jedno z ich grupowych zdjęć. Ukrywała się pod nazwą Black_Mini_Diamond, ale niżej przedstawiała się jako Paula – i zakładał, że to było jej imię. Potem wypisane były inne informacje oddzielone emotikonami.
❤ A.R.M.Y. ❤ Blink ❤ EXO-L ❤ V.I.P❤ Once ❤ Ahgase ❤
Koreanology student 📚👓 Booknerd 📖 Singing 👩🎤
Born: 01.03.1997Pod spodem były jeszcze linki na jej konto na Instagramie i na youtube. O ile pierwszy link nie interesował go jeszcze tak bardzo, o tyle drugi bardzo go ucieszył. Zanim jednak przeszedł na inną stronę, przejrzał jeszcze jej profil na twitterze. Było to zwykłe konto A.R.M.Y., na którym od czasu do czasu pojawiały się nagrania, na których śpiewała i bardziej prywatne zdjęcia – zakupów albo z podróży. Gdy wrócił znów na początek jej profilu, zawahał się jeszcze przed przejściem na jej konto na youtube. Zjechał nieco niżej i wszedł w komentarze pod ostatnim wrzuconym nagraniem, które wyświetlało się jako pierwsze.
***
Hm... Ciekawa jestem jak Wam się spodoba. Pierwszy raz piszę ff tego typu (w sensie o kimś, kto istnieje naprawdę). Dziwnie się czuję z tym faktem...
Do zobaczenia.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...