Drzwi zamknęły się za nim i od razu chwycił dół koszulki, żeby podciągnąć ją w górę i ściągnąć z siebie. Ignorował nieprzyjemne uczucie, które towarzyszyło mu za każdym razem, gdy pojawiał się w tym pomieszczeniu po wypadku z prześladowczynią. Liczył na to, że po zakończeniu całej tej sprawy mu to przejdzie i przestanie się tam czuć nieswojo. Żle by było, gdyby miejsce pracy kojarzyło mu się nieprzyjemnie, szczególnie akurat to miejsce, gdzie przebywał raczej w większym negliżu. Wziął głębszy oddech i rozebrał się do naga, a potem zarzucił ręcznik na ramię, bo nie spodziewał się żadnego towarzystwa i poszedł do części z prysznicami, by zniknąć w jednej z kabin oddzielonych od reszty pomieszczenia jedynie kotarą. Był to pierwszy raz odkąd brał tam prysznic, po tym jak stalkerka włamała się do wytwórni. W dodatku robił to sam. Ale nadal starał się nie zwracać uwagi na cichy głos z tyłu głowy, który kazał mu uważać na siebie i być czujnym. Zdecydowanie by przecież usłyszał, gdyby jednak ktoś znajdował się z nim w szatni, nawet przy wszechotaczającym go właściwie szumie wody. Takie miał przeświadczenie. No i przecież był dzień, więc nikt z pewnością nie dałby rady wkraść się tak łatwo do środka. Głęboko wierzył, że wszystkie te obawy znikną już niedługo i będzie mógł żyć bez nich, tak jak przedtem było. Co innego też zajmowało mu jeszcze myśli.
Czas, który wydawał się względnie długi chwilę po pobudce, skurczył się w mgnieniu oka i już niedużo go dzieliło od spotkania z rodzicami Choi Eun Ji. Nie miał pojęcia, jak czuł się w tamtej chwili, pozbywając się definitywnie niezbyt przyjemnych dla postronnej osoby zapachów swojego ciała, których przyczyną był intensywny wysiłek, jaki fundowali sobie z zespołem od rana. Nie spał za wiele tej nocy. Kiedy udało mu się przysnąć, to zaraz się budził i okazywało się, że nie trwało to nawet dziesięciu minut. Nie potrafił też odnaleźć żadnej przyjemnej dla siebie pozycji, więc zmieniał je co rusz i przekręcał się z narastającym zmęczeniem. Dopiero kiedy nieco rozładował całe swoje napięcie z pomocą Pauli, poczuł się spokojniejszy i mógł zasnąć na dłużej, co jednak skończyło się zdecydowanie zbyt krótko. Z kolei gdy już się obudził, niewiele swoich myśli poświęcał spotkaniu i właściwie nie do końca rozumiał, dlaczego w nocy nie mógł spać. Pomysł wyszedł od niego i o ile może to jeszcze nie gwarantowało, że wszystko przychodziło mu łatwo, o tyle nie powinien narzekać. Wiedział jednak, że na swój sposób dalej nie dawało mu to spokoju, bo przecież nie mógł być wobec tego wszystkiego zupełnie obojętny, a tak właśnie się trochę czuł. Jakby było mu wszystko jedno, a przy tym był pusty. Z pewnością była to tylko maska, o czym świadczyło to, że gdy w drzwiach pojawił się Sejin i zapytał go, czy to nie czas się zbierać, wszystko znowu ożyło i teraz w postaci roju przeplatających się glizd łaskotało jego podświadomość i przyprawiało go o niemiłe poczucie braku kontroli. Nadal jednak trudno mu było określić, co takiego odczuwał i skąd się te jego wszystkie lęki brały.
Zdecydowanie całe spotkanie wiązało się z dużą ilością emocji, tak jak twierdziła Paula i dużo innych osób wokół niego. Sam też z resztą na to wpadł. Wszystko co związane z tą sprawą było jeszcze dla niego świeże i tak naprawdę chyba nie zdarzało się, żeby porządnie zniknęło. Zdarzały mu się chwile, kiedy tak bardzo poświęcał się czemuś innemu, że zapominał o tym wszystkim. Łapał się jednak często w tych chwilach na tym, że mimo wszystko odczuwał napięcie i nieustannie towarzyszyła mu myśl, że przecież nie wszystko jest w porządku. Dość znacząco mu to przeszkadzało i właściwie to nie przestawał być zmęczony i poddenerwowany, co naturalnie na niego w jakiś sposób oddziaływało – czy to złym humorem, czy tym że nie miał motywacji do rzeczy pozaobowiązkowych, czy cokolwiek innego. Cała ta sytuacja, nawet jeśli była już bliższa niż dalsza temu, by się wreszcie rozwiązać i zakończyć, była najbardziej wyczerpująca w tym punkcie, przynajmniej dla niego. Nie pomagało mu wcale to, że troska innych osób często wyprowadzała go z równowagi i że zdarzało się, że czasem słuchając kogoś, kto wypowiadał się o czymś z nią związanym, odczuwał coś większego niż irytację. Starał się nie dawać tego po sobie poznać, ale dostrzegał, że inni to zauważali. Nawet Paula podczas rozmów o tym zmieniała często temat lub milkła, i choć jeszcze nic nie mówiła, to wystarczyło mu jej spojrzenie, żeby wiedział, że spostrzegła jakieś zmiany w jego postawie, które jej się nie podobały i nabierała przez nie dystansu. Nie chciał się z nikim wykłócać, szczególnie z nią, dlatego starał się to w sobie zwalczać i radzić sobie, ale tego przemęczenia, które odczuwał, nie dawało się tak łatwo pozbyć. Negatywne myśli nie opuszczające jego głowy, były czymś równie natrętnym, co wściekające się z gorąca muchy w wyjątkowo upalne dni. Nieustannie powracały i nie dawały spokoju, nawet jeśli bardzo tego pragnął i starał się robić wszystko, żeby to zmienić.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...