Kiedy przypomniała sobie o tym, że miała odpisać, był już wieczór. Wyszła właśnie spod prysznica z głową owiniętą ręcznikiem, a jej miejsce w łazience zajęła Helena. Poszła do swojego pokoju. Napiła się wody z butelki, którą zostawiła wcześniej na biurku, a potem spojrzała na telefon. Wcześniej coś na nim robiła, ale ignorowała część powiadomień na rzecz obejrzenia bez żadnych przerw filmiku swojej ulubionej youtuberki albo pogrania w grę. Teraz jednak jakoś magicznie tknęło ją i przypomniała sobie o tym, że nadal nie odpisała tamtej osobie, mężczyźnie jak sądziła. Wzięła telefon do ręki i położyła się na łóżku. Minęło kilka godzin, a ona nadal nie wiedziała, co miała odpisać. W dodatku nie rozmawiała o tym z Heleną.
Weszła w rozmowę, którą wcześniej prowadziła. Nie pojawiła się, żadna nowa wiadomość. Nie było to wcale bardzo dziwne, skoro nie zareagowała na poprzednią. Wpatrywała się w słowa przez kolejną chwilę, a potem przekręciła się na plecy i utkwiła wzrok w suficie, zastanawiając się nad tym, jak powinna zareagować. Słowa wywoływały rumieńce na jej twarzy, nawet teraz. Jednocześnie sprawiały, że miała pustkę w głowie. Gdyby napisała to do niej bliska osoba, wiedziałaby co odpisać, a tak...
W końcu jednak wzięła telefon do ręki i zaczęła stukać w klawiaturę. Kilka razy usuwała i zmieniała wiadomość, ale w końcu stuknęła w znak „wyślij".
Black_Mini_Diamond: Naprawdę się cieszę, że komuś podoba się moje wykonanie tak bardzo, że postanowił napisać mi tak miłe słowa. Ale z całym szacunkiem i mimo wdzięczności myślę, że jest w nich sporo przesady.
Wpatrywała się w ekran jeszcze jakiś czas. Nie wiedziała, czy odpisała dobrze czy źle i denerwowała się trochę odpowiedzią, jaką mogła otrzymać. Albo brakiem odpowiedzi, jeśli jej rozmówca uzna, że nie zasłuży sobie na nią w przyszłości. Swoją drogą nadal nie wiedziała z kim rozmawiała. Czy wypadało jej o to pytać? Po chwili zastanowienia stwierdziła, że raz kozie śmierć.
Black_Mini_Diamond: Przepraszam, ale ze względu na poprzednie konto, jestem ciekawa – kim jest osoba, z którą piszę?
Odetchnęła, chociaż ciężar w jej sercu wcale się nie zmniejszył, a wręcz urósł. Odłożyła telefon na bok i sięgnęła po laptopa. Miała przecież ściągnąć jakiś film, żeby zająć sobie i Helenie wieczór.
***
Obudziła się przed budzikiem, jak okazało się, gdy wyciągnęła telefon spod poduszki i spojrzała na godzinę. Z radością pomyślała, że ma jeszcze kilka minut, żeby zacząć się szykować na uczelnię, na której miała tego dnia zajęcia od rana. Przekręciła się na drugi bok, by jeszcze się powylegiwać i może trochę pooszukiwać się, że wcale nie czekała na irytujący dźwięk alarmu. Rozważała, czy może jednak nie odpuścić sobie pierwszych ćwiczeń na rzecz dłuższego snu, ale przekonywało ją to, że akurat te zajęcia lubiła, a poza tym nie była pewna, czy została jej jeszcze jedna nieobecność, czy wykorzystała już obie. Chcąc nie chcąc, kiedy w końcu rozległ się piskliwy dźwięk i wibracje, wyłączyła budzik, a potem dała sobie jeszcze kilka minut przed tym, jak wygrzebała się spod kołdry. Stanęła przed szafą, otworzyła ją i przeszukała półki. W końcu wybrała zwykłą szarą bluzę, którą połączyła z dżinsami i czarną podkoszulką. Z szuflady wzięła pierwszy lepszy zestaw bielizny i powędrowała do łazienki. Wykonała podstawowe ranne czynności, w tym przemycie twarzy wodą, a potem peelingiem tonizującym i ubrała się. Potem podpięła włosy spinką i naciągnęła na głowę opaskę, by grzywka nie wchodziła jej w paradę, podczas robienia makijażu. Wyszła jeszcze na chwilę, by nastawić wodę na kawę i wziąć telefon z pokoju, żeby mieć kontrolę nad czasem. Zauważyła powiadomienia, ale zignorowała je, bo nie chciała tracić czasu. Potem wróciła do łazienki. Krem BB, trochę korektora, puder, brwi i rzęsy. Wersja podstawowa, bez cienia do powiek, kresek i całej reszty. Dzisiejszego dnia nie miała ochoty na stanie przed lustrem.
Potem jeszcze tylko rozczesała włosy i wyszła z łazienki. Zrobiła sobie kawę z mlekiem, a potem jeszcze dwie kanapki z sałatą i wędliną i zamknęła się w pokoju, by dłużej nie przeszkadzać Helenie – choć ona i tak jedynie otworzyła oczy, a potem przekręciła się na drugi bok i znów zasnęła. Usiadła przy biurku, by zjeść śniadanie i przy okazji zerknęła na swój telefon. Serce zabiło jej mocniej, gdy zobaczyła, że osoba, z którą pisała na twitterze poprzedniego dnia, nie tylko odczytała jej wiadomości, ale również na nie odpisała. No ale w końcu w Korei było blisko drugiej po południu... Kliknęła to powiadomienie jako pierwsze.
P008467J: Musisz mi wybaczyć, ale nie mogę dokładnie powiedzieć, co robię. Jestem osobą przebywającą bardzo blisko chłopaków, z tego powodu nie mogę ujawnić, kim naprawdę jestem.
P008467J: Mam nadzieję, że to zrozumiesz i mi wybaczysz.
Nie musiał pisać o jakich „chłopaków" mu chodziło... Cóż, przynajmniej potwierdzało to jej domysły, że nie był żadnym z członków BTS. Nawet nie wierzyła, że mogła myśleć, że był którymkolwiek z nich. Mieli inne sprawy na głowie niż pisanie z kimś takim jak ona, prawda? Nierealnym byłoby nawet przez chwilę uznawać to za możliwość, bo to po prostu było zbyt naiwne.
Z drugiej strony musiała przyznać, że nawet w wersję, że był to ktoś z ich otoczenia, nie potrafiła w pełni uwierzyć. To mógł być ktokolwiek. Każdy mógł zobaczyć komentarz pod jej nagraniem, połączyć fakty i wpaść na taki pomysł, by do niej napisać. Póki co nawet i to poddawała w wątpliwość. Mogła to jednak uszanować i zrozumieć. Bo to całkiem zrozumiałe, że nie chciał się ujawniać, nawet jeśli nie był osobą, za którą się podawał. Czyli w sumie nikim, bo „osoba przebywająca blisko chłopaków" było bardzo rozległym określeniem.
Zerknęła jeszcze na ostatnią wiadomość.
P008467J: P.S. Z całym szacunkiem zasłużyłaś sobie na te słowa :-]
Mimowolnie się uśmiechnęła. Ależ był w tym uparty. A może jedynie miły dla dziewczyny, której nie znał, bo po prostu wypadało, skoro już do niej napisał...
Wzięła głęboki oddech i zaczęła stukać w ekran.
Black_Mini_Diamond: Rozumiem i wybaczam. A jeśli moje pytanie było nie na miejscu, również przepraszam. Byłam po prostu zaciekawiona.
Dokończyła kanapki i kawę, a potem wyniosła naczynia do zlewu. Wróciła jeszcze na chwilę do pokoju, poprzeglądała telefon, a wreszcie zgarnęła torbę, włożyła buty i dżinsową kurtkę i wyszła, zamykając za sobą drzwi na klucz.
***
Dzisiaj chyba trochę krócej niż ostatnio, ale następny rozdział powinien być dłuższy. Do zobaczenia :)
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...