~46~

1.2K 50 2
                                    

- Jimin... - odezwała się cicho, z lekką obawą, której pochodzenia jednak nie potrafiła ustalić. Podniósł na nią wzrok po kilku sekundach, które odczekała tak naprawdę tylko po to w nadziei, że właśnie to zrobi. – Nie powinieneś brać tego wszystkiego do siebie... Ludzie piszą różne rzeczy. To jak z gadaniem, co tylko ślina na język przyniesie albo tylko dlatego, że komuś się źle życzy bez powodu. Army, te normalnie i zdrowo myślące, są przecież za tobą. Widziałam dużo tweetów. A wytwórnia... Rozmawiałeś już z nimi, prawda?

Wywrócił oczami, co ledwo dostrzegła, bo nadal opuszczał głowę.

- Wezwali mnie na rozmowę na dzisiaj, jeszcze zanim wsiedliśmy w samolot – odpowiedział. Skinęła głową. Spodziewała się tego.

- Co powiedzieli? – dopytała. Miała nadzieję, że nie ciosali mu przez kilka godzin kołków na głowie i że potraktowali go z szacunkiem godnym artysty, który przynosił im przecież dużo pieniędzy i człowieka, który był przecież jak każdy inny na świecie, a nie niegrzecznego gówniarza, któremu odbierali prawo do tak podstawowych rzeczy.

- Nic czego bym się nie spodziewał – westchnął i podrapał się po głowie. Jego twarz była ponura, widziała też na niej, że nie tylko dla niej ostatnie noce były ciężkie. Nie widziała na niej jednak tak wiele bólu, jak wcześniej, co ją nieco pocieszało. – Są wściekli, że wymknąłem się z hotelu i dałem się przyłapać. Tak naprawdę tylko pozostali bangtani wiedzieli, że mamy się spotkać... Menadżerów chroni to, że nie mieli o niczym pojęcia, ale im też się nieźle oberwało.

Słuchając go, opuściła jedną nogę, a drugą oparła się stopą na krześle, objęła ją i przytuliła policzek do swojego kolana.

- Oczywiście i tak najbardziej źli są na mnie. Nadal spekulują, ile mogą stracić dochodów, jeśli część Army zrezygnuje przeze mnie ze stanowania zespołu – wydął usta i przygryzł dolną wargę, przez kolejną zastanawiając się nad tymi słowami, tak jej się przynajmniej wydawało. Sama to zrobiła. Bo w końcu co oni mogli stracić przez podobną rzecz? Niektóre gwiazdy na zachodzie zmieniały partnerów jak rękawiczki i nijak się to nie przyczyniało to spadającej popularności. Niemniej sposób myślenia i postrzegania tamtejszych gwiazd różnił się od tego, jak podchodziły do takich spraw osoby ze wschodu. Była jednak przekonana, że straty w przypadku jego zespołu będą minimalne.

- Army to silny fandom. Pewnie, niektórzy nie są w stanie znieść myśli, że mógłbyś się z kimś spotykać, bo za bardzo są w ciebie zapatrzeni i psuje to ich idealną wizję siebie z tobą – dopiero kiedy wypowiedziała te słowa, zdała sobie sprawę z tego, że przecież zaczęła spotykać się z jednym z najpopularniejszych członków i że jej konkurencja, w postaci tysięcy wpatrzonych w niego fanek, mogła być groźniejsza niż jej się wydawało. Niektórzy w fandomie zdecydowanie za bardzo żyli w świecie fantazji. – Ale myślę, że to zdecydowana mniejszość... Za większość negatywnych komentarzy odpowiadają jednak antyfani.

Ci byli innego rodzaju problemem. W jej ocenie większość żyła w niejasnym przekonaniu, że wypisywanie negatywnych rzeczy o jednym zespole, przynosiło jakąś korzyść zespołowi, którego fanami byli sami. Sama nie odprawiała takich rzeczy i może żyła w błędzie, ale innego rodzaju wyjaśnienia nie znajdywała. Bo na co innego byłoby im tak rozpisywać się o zespole, którego nie znosili i sprawdzanie tak często, co się u nich w fandomie działo? W każdym razie niespecjalnie trafiały do nich żadne logiczne argumenty, a ich ocena, choć często bywała potokiem słów, to jednak opierała się na jakichś błahych, pierwszych spostrzeżeniach i charakteryzowała się brakiem dokładnego sprawdzenia tematu. Zdarzały się też i takie przypadki, które żyły pod zasadą „nie podoba mi się i nie lubię, bo nie" i u nich próżno było szukać czegokolwiek jako wyjaśnienia ich zachowania. Nie powstrzymywało to jednak ani pierwszych ani drugich przed wyrażaniem swojej opinii i dzieleniem się nią w internecie, czasami w naprawdę bolesnych do czytania słowach.

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz