~42~

1.3K 48 11
                                    

Wysiadła z autobusu i ruszyła ulicą. W uszach pobrzmiewała jej muzyka, w rytm której mimowolnie stawiała kroki, jak praktycznie zawsze. Była zmęczona nie tylko ze względu na to, że miała za sobą pierwszy dzień na uczelni, a końca zajęć nie było widać, choć czas płynął. Miała za sobą noc, którą co prawda przespała, ale był to sen, który nie dawał wytchnienia. Kiedy się rano obudziła, miała wrażenie, że sekundę wcześniej opuściła powieki i kilka godzin, podczas których nie miała świadomości, było tylko mrugnięciem oka. Nawet pozycji nie zmieniła. Tylko jasne niebo i dźwięk budzika dawały jej pewność, że naprawdę musiała spać. Była więc wyczerpana jeszcze zanim wstała z łóżka. W dodatku miała poczucie, jakby głowa ciążyła jej przez cały czas od natłoku myśli.

Poprzedniego wieczoru długo rozmawiali z Jiminem. W trakcie jakoś zapomnieli o tym małym kryzysie, którego autorami i aktorami jednocześnie byli i rozmowa skupiła się na innych, mniej ważnych być może, rzeczach. Potem jednak dalej przeżywała tę sprawę, tylko już sama, bo kiedy skończyli rozmawiać, Helena już spała i nie mogła przekazać jej tego, co usłyszała od Jimina. Swoją drogą, było to i tak bardzo niewiele informacji. Nie powiedział jej dokładnie, co usłyszał od menadżerów ani pozostałych w zespole. Ale nie było to znowu aż takie ważne, by ciągnęła go za język. Najważniejszą informacją, jaką mógł jej przekazać, było to, że z ewentualnymi konsekwencjami miano się wstrzymać jeszcze jakiś czas. Zakładali, że jakkolwiek by się to nie skończyło, dla opinii publicznej miała pozostać jedynie przyjaciółką Jimina. Nie żeby na to narzekała, bo tak przecież było lepiej dla nich obojga. Prawda mogłaby pozostać tylko dla nich dwojga, nie przeszkadzało jej to tak długo, jak dla niego było to przydatne. Była w stanie się z tym pogodzić. Dla niej taka tajemnica również była wygodna. Chociaż oczywiście sytuacja przedstawiałaby się może lepiej, gdyby mieszkała w Korei, bo wtedy miała by więcej możliwości na spotkania z nim. Biorąc jednak pod uwagę ich ostatnie poczynania to chyba lepiej, że nie mieszkali w jedynym kraju i nie mogli widywać się częściej. Może byłoby również inaczej, gdyby Jimin nie był akurat koreańskim idolem i jego praca rządziłaby się innymi zasadami.

Na wszelki wypadek nie sprawdzała już twittera ani żadnych innych mediów. Kusiło ją, to jasne, ale jednocześnie trochę się tego bała i przez to wolała się odrobinę odciąć. Wcześniej już widziała ubolewające komentarze, zdarzały się również groźby. Ku jej radości jednak całkiem sporo było tych komentarzy, które raczej wspierały Jimina. Nie brakowało komentarzy wyrażających oburzenie brakiem szacunku dla jego prywatności oraz takich, w których ludzie pisali, że najważniejsze było jego szczęście. To wróżyło dobrze ewentualnemu ujawnieniu ich związku w przyszłości oraz dobrze świadczyło o fanach, z których większość jednak zdecydowanie przedkładała jego szczęście nad swoje „złamane serca". Przede wszystkim udowadniało, że on i pozostali mieli dobrych fanów. I oczywiście sprawiało, że na całą tę sprawę wytwórnia spojrzy przychylniejszym okiem, gdy już się będą z nim rozmawiać po powrocie do Korei.

Zakładała, że sprawa nie rozejdzie się po kościach, bo w takie bajki wierzyć nie mogła i nie była też aż tak wielką optymistką. Nie mogła też uwierzyć w to, że wszyscy tak po prostu przyjmą do wiadomości, że była tylko przyjaciółką Jimina, bo to również było niemożliwe. Ale zapowiadało się, że negatywne konsekwencje będą mniejsze niż początkowo się obawiała, co już sprawiało, że patrzyła na całość inaczej. W dodatku zapewniał ją, że nie było tak źle. I powiedział, że ją kochał i zależało mu na niej. Niby odczuwała już wcześniej, że nie była mu obojętna i że łączyło ich coś więcej niż przelotny romans, ale kiedy to usłyszała i tak nie mogła powstrzymać zawstydzenia ani wielkiej radości, którą w niej to obudziło. Sama świadomość, że było się dla kogoś wyjątkowym, pozostawała jedynie domysłem, jeśli nie usłyszało się odpowiednich słów, które potwierdzały te przypuszczenia. Ona ten dowód otrzymała. Nawet jeśli mowa nie była niepodważalnym dowodem, a słów można było używać dowolnie, zależnie od własnych potrzeb, trzymała je już w swoim sercu, wyryte głęboko. Ich własne, prywatne potwierdzenie uczuć.

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz