~Jimin's special~

2.5K 97 5
                                    

Lubił z nią pisać. Przez ostatnie tygodnie stało się to jego ulubionym zajęciem. Na każdą wiadomość od niej wyczekiwał bardziej niż na cokolwiek innego. Mógł wymieniać z nią wiadomości o wszystkim. O pogodzie, jak się danego dnia czuła, co miała w planach, o trudnym egzaminie, który ją czekał, książce, którą czytała, obejrzanym przez nią filmie, o jej problemach. Nawet pozostali z zespołu zaczęli zauważać, że coś się zmieniło u niego, choć pozornie wszystko pozostało takie samo. Początkowo powiedział o niej jedynie Tae, bo był z nim najbliżej, ale inni szybko również dostrzegli, że siedział więcej z telefonem w ręku i wkrótce zauważyli, że z kimś pisał. Mieszkając z nimi i przebywając przez większość czasu w ciągu dnia i nocy, nie miał możliwości się z tym ukrywać. Nie rozmawiał z nimi jednak o tym, ile zaczynała znaczyć dla niego ta znajomość. Tylko Tae był odrobinę lepiej poinformowany, ale z nim również wolał nie rozmawiać za wiele na ten temat póki co. Traktował to jako sytuację kłopotliwą, chociaż dawała mu znacznie więcej radości niż zmartwień. Z takimi wolał radzić sobie sam.

Nie sądził nigdy, że to było naprawdę możliwe, tak przywiązać się do osoby, której nigdy nie miało się przed oczami inaczej niż na ekranie telefonu. Wiedział, jak wyglądała, nawet mógł usłyszeć jej głos, i to właściwie kiedy miał ochotę. Coraz bardziej poznawał jej myślenie i sposób patrzenia na świat. Wiedział, że była wrażliwą na piękno, delikatną i bardzo utalentowaną dziewczyną. Zauważała w rzeczach różne drobne szczegóły i potrafiła się nimi cieszyć. Brakowało jej trochę pewności siebie i wiary w swoje siły, o czym chyba nie do końca wiedziała, ale on to zauważał – i trochę tego z początku nie rozumiał, bo przecież dziewczyna z takim głosem i taką urodą, naprawdę mogłaby odnieść sukces, gdyby tylko w siebie naprawdę uwierzyła i spróbowała. Wiedział jednak jak to było, bo czasem sam w siebie wątpił, szczególnie na początku kariery, ale teraz również zdarzały mu się gorsze dni. Od czasu do czasu potrafiła pokazać swoją bardziej drapieżną naturę i pozwolić sobie na żarcik lub drażnienie się z nim. To też było miłe w rozmowach z nią. Traktowała go jak zwykłego chłopaka, co było odmianą w porównaniu z fankami, które patrzyły na niego z uwielbieniem i tak, jakby był nadczłowiekiem. Lubił bycie idolem, ale tak jak każdy czasami tęsknił za zwykłym życiem.

Paula znowu taka zwykła dla niego nie była, ale wiedział, że to kwestia jej osobowości. Poza tym, że ona była sobą, jej życie wyglądało całkiem zwyczajnie. Była zwykłą studentką, która dorabiała sobie kilka razy w tygodniu jako korepetytorka, mieszkała w niewielkim mieszkaniu, które dzieliła z kuzynką... Właściwie jedynym co go martwiło w ich relacji, było to, że nie mówił jej prawdy o sobie. Myślał o tym, że kiedyś mógł nadejść czas, w którym wyjawiłby jej, kim naprawdę był. Obawiał się, że mogłaby wtedy już nie chcieć z nim pisać ani w ogóle utrzymywać kontaktów. Pisanie z nią stało się już rytuałem jego dnia i czynnością wpisaną w jego plan. Robił to, gdy tylko mógł i wyczekiwał chwil, w których mógł jej odpowiedzieć lub w których wreszcie przychodziła upragniona wiadomość od niej. Skoro tak się przyzwyczaił do tego i tak to lubił, pewnie byłoby mu ciężko z myślą, że to stracił. Dlatego nie myślał o tym za wiele i póki co starał się żyć chwilą i cieszyć tą znajomością. Miał jednak w głowie, że ona uważała go za równie zwykłego człowieka, przynajmniej przez większość czasu i nie łączyła jego osoby z tym, z kim pisała. Napisała mu nawet, że był jej biasem i wymieniła za co nim był. Sprawiło mu to ogrom przyjemności i nawet pokrzepiło nieco ego, ale z drugiej strony był to dobitny przykład tego, że nie był dla niej Parkiem Jiminem, czyli prawdziwym sobą.

To zmartwienie niepokoiło go również z innego powodu. Mimo odległości jaka ich dzieliła, tego, że żyli w różnych krajach i że prowadzili zupełnie inne życia, stawała się dla niego coraz ważniejsza. Zaczynał powoli myśleć, że z jego strony ich relacja przestawała wyglądać zupełnie bezinteresownie. Chociaż nigdy nie stali ze sobą twarzą w twarz i nie miał szansy zobaczyć jej na żywo, była mu bliższa niż jakakolwiek kobieta, która stanęła na jego drodze dotychczas. O ile pisanie z nią cieszyło go jak nic innego, o tyle myśl, co miał zrobić, jeśli okazałoby się, że naprawdę się w niej zauroczył zmywała mu sen z powiek...

***

Dzisiaj króciutko, ale za to trochę odmiennie ~❤ Za to w następnym rozdziale pojawia się nowa bohaterka ;-) Do zobaczenia! :)

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz