~11~

2.2K 87 47
                                    

Nadal myślała o tym, co powiedziała jej Helena, gdy jakiś czas później siedziała zamyślona i wpatrywała się w ciemność ogrodu, spośród której wybijał się basen i woda odbijająca światło księżyca. Wokół słychać było cykanie świerszczy, zupełnie jakby był środek lata. Helena oglądała nagranie występu koleżanki z pracy, która poprosiła ją o opinię dotyczącą choreografii na konkurs. Czy naprawdę pakowała się w coś na siłę? Nie pisała i nie spotykała się z wieloma facetami. Korzystała z aplikacji już jakiś czas, ale z żadnym chłopakiem się jeszcze nie umówiła na spotkanie. Gdyby chciała czegoś na siłę, to przecież od razu by pisała z wieloma i z wieloma by się spotkała do tej pory. Powodem założenia sobie konta, był oczywiście pewien słodki, ale czasem denerwujący ją, Koreańczyk, z którym nie mogłaby się spotykać z różnych względów. W sumie może Helena miała rację... Ale skoro nie było szans, by nawet spróbować z P008467J, to dlaczego nie miała spróbować czegoś innego? Może i było to trochę próbowanie wyleczenia się z jednej rzeczy inną, ale co innego jej pozostało? Choć byłoby jej łatwiej, gdyby nie przywiązywała się do niego z każdym dniem bardziej?

Zerknęła na Helenę, która cały czas siedziała na telefonie, a potem sama sięgnęła po swój telefon i wreszcie zerknęła na czat z P008467J.

P008467J: WOW! Po prostu WOW! Wiedziałem, że zaśpiewasz coś z najnowszej płyty i podejrzewałem, że to może być właśnie „The truth untold", ale chociaż spodziewałem się, że w Twoim wykonaniu będzie brzmiało cudownie, to teraz po prostu brakuje mi słów!

Spojrzała na godzinę. W Korei było jeszcze cholernie wcześnie, bo dopiero około piątej nad ranem. Dlaczego jeszcze wtedy nie spał? I co zajęło mu cały dzień, że nie mógł się do niej odezwać? Mimo wszystko jego wiadomość jednak sprawiła, że jej serce szybciej zabiło, więc przeczytała kolejne.

P008467J: Będę słuchał Cię do samego rana, księżniczko ❤❤

P008467J: Podejrzewam, że nabiłem Ci mniej więcej połowę wyświetleń już teraz (/ε*)

P008467J: Ale w końcu muszę nadrabiać zaległości... Przepraszam, że się wcześniej nie odzywałem, ale pojechałem do rodziców. Rzadko się widujemy, więc chciałem spędzić cały dzień z nimi, a akurat wyskoczył mi wolny dzień.

Zrobiło jej się głupio, gdy przeczytała ostatnią wiadomość, która przyszła w trakcie, gdy one z Heleną jadły kolację. Poczuła, że policzki zaczynają ją aż parzyć, tak bardzo gorąco jej się zrobiło w twarz w tamtej chwili – być może przez wypite wino. Głupia. A ona go ignorowała więcej niż było trzeba. Przecież nie ignorowałby jej bez powodu. Właściwie, to powinna się była martwić o niego, że się nie odzywał, a nie siedzieć i się naburmuszać. Okropnie źle się z tym poczuła, szczególnie, że jego wiadomości przywołały te same pozytywne uczucia, które czuła zawsze, gdy z nim pisała. Był to jej największy problem – jednoczesna przyjemność z pisania i świadomość, że jak cudownie by się nie czuła, nic z tego nigdy wyjść nie mogło.

Teraz jednak o tym nie myślała i od razu zabrała się do odpisywania mu.

Black_Mini_Diamond: Świetnie, że Ci się podoba. Akurat to śpiewałam naprawdę z serca. Cała nowa płyta jest powalająca, ale „The truth untold" wyjątkowo się ostatnio do mnie odnosi.

Dopiero, gdy wysłała wiadomość, zastanowiła się nad nią. Nagrywając cover, myślała o tym, by oświadczyć mu taką rzecz, bo chciała naprowadzić go trochę na to, że czas upływał, a niektóre rzeczy wciąż były takie same między nimi i istniały pewne niedopowiedzenia. Ale teraz nie wydawało jej się to wcale takie mądre. Bo przecież czy cokolwiek ich naprawdę łączyło oprócz tego, że ze sobą pisali? Nawet te serduszka, pisanie do siebie per „księżniczko" i „książę", nie dawało nijak na nic pewności. W ten sposób mogli pisać do siebie ludzie znający się jedynie przez internet, a w głowach nie mieć nic związanego z zakochaniem...

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz