Zerknęła na telefon, ale nadal milczał. Westchnęła. Jimin nie odzywał się do niej już dwa dni, a teraz powoli upływał trzeci. W sobotę wmawiała sobie, że mógł być zajęty przygotowaniami do koncertu, a poza tym mieli coś kręcić, więc mógł nie mieć czasu nawet sprawdzić telefonu. Nie było to nic niezwykłego, że w taki dzień nie miał czasu. W niedzielę wracali do Korei, więc również zakładała, że mógł nie znaleźć czasu. Nawet jeśli leciał kilka godzin samolotem, to mógł po prostu być zmęczony i wykorzystać to jako okazję na odespanie sobie poprzednich dni. Ten dzień również mógł spędzać na odpoczynku. Tak pewnie by myślała i wierzyłaby w to, gdyby nie to jak zakończyła się ich ostatnia rozmowa. Brak odzewu i reakcji z jego strony po tym co się stało, sprawiał, że nie spała po nocach. Dręczyły ją wyrzuty sumienia z powodu swojego zachowania. W chwili jego kryzysu i wtedy kiedy powinna go wspierać i zapewniać, że wszystko się ułoży, wolała wypowiedzieć tych kilka zdań, które tylko bardziej go skrzywdziły. Skupiła się na swoich własnych pogmatwanych emocjach, które podpowiedziały jej pójście w złą stronę. Gdyby mogła cofnąć czas, nie powiedziałaby tego samego po raz drugi. Powinna była ugryźć się w język i ochłonąć, a przede wszystkim wesprzeć go. Nie potrzebował przecież w tej chwili dziewczyny, która czuła się zraniona czymś, co i tak musiałby zrobić. Nawet jeśli coś wewnątrz niej dalej szeptało piskliwym głosikiem, że tak naprawdę nie miał za co nikogo przepraszać, a zachowywał się i mówił tamtego wieczoru tak, jakby sam uważał, że jednak miał powody, choć wieczór wcześniej zapewniał ją, że ją kochał. Czy więc nie miała prawa poczuć się dotknięta wiadomością, że mimo swoich zapewnień, nagle postawił wytwórnię i fanów przed nimi? W głębi duszy wiedziała, że musiał tak postąpić, ale z drugiej strony miała pragnienie bycia dla niego najważniejszą.
Czuła się winna również temu, że myślała w podobny sposób. To przecież było oczywiste, że jego kariera była ważna. Nawet nie tyle ona sama, co fakt, że mógł się dzięki niej spełniać i pozwalała mu na prowadzenie satysfakcjonującego życia. Musiał za to jednak płacić wysoką cenę. Na przykład odpowiednio zachować się w podobnej sytuacji. Odpowiednio, czyli przede wszystkim myśleć o swoich fanach, co uczynił. A jednak nie potrafiła powstrzymać poczucia irytacji, kiedy myślała o tym, że ta kariera wymagała od niego łamania się we własnych przekonaniach oraz stawiania wszystkiego związanego z pracą przed jej osobą? Miała poczucie, że była w takim myśleniu okropną egoistką, ale nie potrafiła się go pozbyć.
Przeprosiła go za swoje zachowanie, gdy zebrała się na śmiałość następnego dnia po ich spięciu, ale nawet jej nie odczytał. Martwiła się tym jeszcze bardziej. Nie sądziła, żeby miał się do niej już nigdy nie odezwać, lecz jego przedłużające się milczenie nijak nie mogło napawać optymizmem, z której strony by na to nie spojrzała.
Wpatrzona w kinowy sufit imitujący rozgwieżdżone niebo, zastanawiała się, czy powinna napisać do niego jeszcze jedną wiadomość. Ale czy to miało sens? Gdyby chciał się do niej odezwać, zrobiłby to. Skoro tego nie robił, a nawet nie odczytywał wiadomości od niej, to znaczyło jedynie tyle, że nie chciał z nią rozmawiać. Zastanawiała się, ile to mogło jeszcze potrwać. Przecież nie zakończyłby ich związku z tego powodu, nawet jeśli jej bujna wyobraźnia już za bardzo wybiegała w przyszłość. Może jednak powinna się do niego odezwać...
Jej rozważania przerwało pojawienie się osoby, która stanęła nad nią i przesłoniła jej widok. Czarne, lśniące włosy, duże, ciemne oczy błyszczące radośnie, naturalnie ciemna cera i odrobina piegów, które sprawiały, że twarz nieodmiennie kojarzyła jej się z dziewczęcą, chociaż jej właścicielka już dawno była pełnoletnia. Podobieństwo do siostry było wystarczającym dowodem, który sprawiał, że wcale nie musiało się szukać potwierdzenia w dowodzie ani zeznaniach rodziców, jeśli chciało się potwierdzić ich pokrewieństwo.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...