~45~

937 49 13
                                    

Wyłączyła komputer i westchnęła. Jako że została w domu, bo Helena wyszła do pracy, a Zoe wyszła razem z nią, by wrócić do rodziców i z nimi również spędzić trochę czasu, zebrała się wreszcie w sobie i nagrała nowy cover. Nastrój miała może nie do końca odpowiedni, ale dawno niczego nie wrzucała, a mimowolnie czuła się w obowiązku. Wcześniej robiła to w końcu w miarę regularnie, a teraz zrobiła sobie dość długą przerwę. Tak więc po wyjściu kuzynek, usiadła z notesem, w którym miała wszystkie zapisane przez samą siebie propozycje i przesłuchała część z piosenek, które wytypowała przy pierwszym rzucie oka. W końcu zdecydowała się na jedną z nowszych, „Nobody knows", solo Youngjae z Got7. Uwielbiała tę piosenkę od pierwszego odsłuchania, a głos tego artysty był jednym z jej ulubionych wokali w całej branży kpopu. W dodatku nastrój piosenki idealnie pasował do jej własnego i wyjątkowo dobrze się w niej czuła. Był nawet moment, w którym tak bardzo oddawała jej nastrój, że miała poczucie napływających do oczu łez. Z tego co jednak widziała na nagraniu, udało jej się to ukryć. Głos jej tylko lekko zadrżał, ale nie brzmiało to najgorzej i zawsze mogła się bronić, że to kwestia zdobień głosowych.

Musiała jeszcze wszystko obrobić przed załadowaniem i wrzuceniem na swój kanał. Teraz jednak nie miała do tego głowy. Było to strasznie pracochłonne dla niej zajęcie, a ona niedługo miała coś ważnego do zrobienia i nie mogła oddać się temu w pełni. Musiała skupić się na czymś ważniejszym.

Zerknęła na telefon i tak jak zakładała, nie minęło wcale wiele czasu od momentu, w którym sprawdziła godzinę po raz ostatni. Serce i tak zabiło jej jednak mocniej, bo nawet jeśli były to tylko dwie minuty, to były to dwie minuty bliżej do rozmowy z Jiminem. Odezwał się do niej wreszcie, co w sumie na początku ją ucieszyło, choć jednocześnie zdenerwowało, a gdy już odczytała wiadomość wywołało jeszcze bardziej mieszane uczucia. Weszła w ich rozmowę, żeby jeszcze raz przeczytać ich krótką wymianę zdań sprzed kilkudziesięciu minut, tym razem trochę spokojniejsza.

Jimin: Będziesz mogła ze mną porozmawiać mniej więcej za godzinę? A jeśli nie, to kiedy byś miała czas?

Paula: Raczej będę mogła.

Jimin: Ok.

Była to chyba najbardziej lakoniczna rozmowa, jaką mogła znaleźć na tym czacie. Zastanowiła się, czy nie powinna poignorować jego wiadomości przez jakiś czas albo po prostu odpisać, że go na razie nie miała i nie wiedziała, kiedy go znajdzie. W końcu on nie odzywał się do niej przez kilka ostatnich dni, a teraz nagle pytał, czy nie chciała z nim porozmawiać. Zoe na pewno namawiałaby ją do tego, by pokazała mu, że nie mógł jej traktować w podobny sposób i nic sobie z tego nie robić i nauczyła go tego. Każdy przeczytany w młodych latach poradnik dla młodych dziewcząt również by jej to podpowiedział. Ona sama poczuła iskierkę złości, zobaczywszy, że nie pokwapił się nawet do przeprosin za te ciche dni, tylko od razu przeszedł do rzeczy. Pohamowała ją jednak w sobie i postanowiła zachować się dojrzalej, a już na pewno nie dać się ponieść po raz kolejny swoim emocjom. Prawda była taka, że musieli porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Ona swoje słowa, on swoje zachowanie. I jeszcze kilka innych rzeczy. Może nie było w tym nic złego, że od razu przeszedł do rzeczy, a nawet w tym, że nijak nie odniósł się do jej poprzedniej wiadomości z sobotniego wieczoru. A nawet jeśli było to przecież za niedługo porozmawiają i wszystko sobie wyjaśnią. Taką miała nadzieję. Ważne było, że w ogóle się jeszcze do niej odezwał – choć tak naprawdę nie podejrzewała go o nic innego, bo przecież nie był dzieciakiem, który zerwałby z nią kontakt. No a w głębi duszy nadal się cieszyła, że mieli szansę już tego dnia ze sobą porozmawiać oraz dlatego, że wreszcie się do niej odezwał. Oczywiście była trochę obruszona, że nie odzywał się do niej tyle czasu i martwiła się nie tylko jego sytuacją, ale także tym co wydarzyło się między nimi, a w dodatku bała się tej rozmowy, bo nie wiedziała jak przebiegnie i czy znowu nie powie czegoś niewłaściwego. Mimo wszystko nie potrafiła się od tego powstrzymać, nawet jeśli inna sfera jej duszy podpowiadała, że powinna być może bardziej stanowcza i na pewno nie pozwalać sobie nawet na przyznawanie się do swojej radości z tego powodu.

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz