Było znacznie łatwiej, niż początkowo myślała. Pierwszego wieczoru rozmawiali dość długo, mimo późnej pory i chyba pozwoliło jej to pokonać największe blokady, bo następnego wieczoru chociaż się denerwowała, to już znacznie mniej i szybko o tym zapomniała. Rozmawianie przez wideo czat okazało się wygodniejsze, szczególnie kiedy przenieśli się oboje na telefony. Oczywiście, kiedy nie mieli możliwości, nadal ze sobą tylko pisali, ale praktycznie codziennie udawało im się odbyć dwie rozmowy wideo lub chociaż jedną dłuższą, jeśli nie wystąpiły jakieś czynniki, które im to uniemożliwiały. Szybko się przyzwyczaiła i doszło nawet do tego, że zdarzało jej się zapomnieć, że ten Jimin, z którym codziennie rozmawiała, był również znanym muzykiem i bożyszczem wielu dziewczyn starszych i młodszych od niej. Jego przystojna twarz czasem naprawdę ją onieśmielała i czasem samo przypomnienie sobie o tym, kim był również, ale przez to wszystko traktowała go inaczej niż się spodziewała po sobie. Naprawdę łatwo zapominała o tym, kim był i równie łatwo przychodziły jej normalne rozmowy z nim i swoboda podczas nich. Zupełnie jakby potwierdzało się trochę założenie połączenia dusz, chociaż naprawdę starała się unikać takich patetycznych porównań, które mimo wszystko przypisywała głównie książkowym romansom. To przecież musiało być normalne między dwojgiem ludzi, którzy już przedtem dobrze się dogadywali, że również i podczas rozmów w takiej formie przyzwyczaili się do siebie. Nie mieli problemu z jedzeniem podczas rozmów, czasem jechała autobusem z podłączonymi słuchawkami i również z nim rozmawiała, a nawet leżąc już w łóżku bez makijażu. Przestało to być dla niej czymś wielkim, wykonywanie jakichś czynności podczas tych ich rozmów. Wszystko wypływało jakoś tak naturalnie, nawet rozmowy o jego pracy. Cieszyło ją to, że ich rozmowy wydawały się za to bardziej szczere, bo on już nie musiał niczego przed nią ukrywać i nie było między nimi aż tak wielkich niedomówień, a jeśli jakieś były to po prostu je sobie wyjaśniali.
Jednocześnie czuła, że dzięki temu zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej. Skoro już nie było tajemnic z tego, kim oboje byli, czuła się pewniej. Mogła mu zaufać. I mimo tego, że był gwiazdą na skalę światową, to nie tylko to wpływało na szybsze bicie jej serca. Znacznie bardziej to jaką był osobą się dla niej liczyło. Wcześniej przecież nie wiedziała kim był i zdołała poznać go lepiej zanim się tego dowiedziała. Potrafiła stwierdzić, że poczuła do niego coś więcej już wtedy, zanim pokazał jej, kto krył się po drugiej stronie. Teraz więc to chyba była tylko kwestia pogodzenia się z nową rzeczywistością, w której chłopak z którym pisała otrzymał twarz i tożsamość.
Ten dzień nie różnił się nijak od pozostałych dni. Rano była na uczelni, ale miała tylko jedne zajęcia. Jimin miał jeszcze trening, więc wracając przed dwunastą, zrobiła po prostu zakupy, a potem ugotowała coś, co z założenia było mięsno-warzywną potrawką, a w praktyce zwykłym miszmaszem jednogarnkowym. Takie potrawy wychodziły jej chyba najlepiej, chociaż nie brakowało jej kulinarnego zacięcia. Jedynym co nie szło jej w kuchni było pieczenie ciast. Zjadła sama, bo Helena choć nie miała tego dnia dużo zajęć, kończyła dopiero za jakiś czas. Ona jednak była zbyt głodna, żeby na nią czekać, bo wcześniej jadła tylko jabłko na śniadanie. Z reguły nie jadała śniadań i często zapominała o czymś do jedzenia, kiedy szła na uczelnię – za co Jimin nie omieszkał jej już udzielić niejednej reprymendy, a ostatnią taką dostała nawet kilka dni wcześniej. Obiecała mu poprawę, ale nadal trudno było walczyć z przyzwyczajeniami.
Dzień był ciepły, więc wyszła z Jolie na balkon. Osłoniły go z Heleną, by móc spokojnie i bez zmartwień przebywać na nim z kotką. Ostatnio były w Ikei i kupiły sobie dwa poduszko-siedziska, które świetnie się sprawdzały, kiedy chciały sobie wygodnie posiedzieć i napić się coli z lodem albo zimnego piwa w coraz bardziej gorące dni. Poduszki na szczęście były zbyt miękkie i zbyt niskie, by Jolie mogła z nich wskoczyć na balustradę, więc nie musiały się martwić, ale i tak zamykały balkon, gdy zostawała sama w domu. Teraz Jolie zajęła wolną poduszkę i drzemała w niej, tak jak ona ciesząc się ładną pogodą i ciepłym dniem. Postawiła sobie szklankę wody z cytryną i lodem obok swojego siedziska i jedząc, przeglądała telefon. Zbliżała się pora, w której z reguły dzwonił do niej Jimin. To on z reguły wybierał czas rozmów, bo ona miała więcej wolnego czasu niż on. Choć nie mogła też na ten wolny czas specjalnie narzekać, a nawet wstydziła się to robić, bo wiedziała, że on miał go jeszcze mniej. W każdym razie skazani byli jednak na jego grafik, który miał się niedługo znacznie wypełnić w związku z szykującą się nową płytą, o której właściwie nie powinien jej jeszcze mówić. W sumie jednak jej nie powiedział, sama się domyśliła i w dodatku nie mówiła tego na głos, żeby nie czuł się winny, że cokolwiek jej powiedział. W końcu dopóki nie potwierdzał i nie padło to z jego ust, wcale nie zdradzał tajemnic wytwórni, prawda? Nawet jeśli było to grubymi nićmi szyte.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...