~69~

671 41 8
                                    

Telefon zaczął wibrować, a ona oderwała spojrzenie od lusterka. Widząc, że to Jimin próbował się z nią połączyć, odczuła zarówno zaskoczenie tym, że dzwonił godzinę wcześniej, jak również dyakomfort, bo oznaczało to, że miała dokończyć makijaż obserwowana dalej przez niego. Jakoś niezbyt jej się to podobało. Owszem, widział ją w stanie gorszym niż początki makijażu i pokazywanie się nawet bez niego nie stanowiło dla niej problemu, ale zamierzała mu powiedzieć coś ważnego związanego z cierniem, który ostatnio rozwijał się między nimi i uwierał ich oboje, i wolałaby tego nie robić w trakcie takich trywialnych czynności.

Odebrała jednak i zaraz na ekranie pojawiła się twarz chłopaka otoczona materiałem kaptura bluzy. Patrzył gdzieś w bok, ale po tym jak odebrała, natychmiast spojrzał na nią. Jego twarz momentalnie się ściągnęła, a oczy otworzyły szerzej. Nie była na tyle głupia, by nie domyślić się powodu jego zadziwienia i jej dłoń od razu wystrzeliła do czoła, by przesłonić je z lewej strony.

- Druga brew zaraz się pojawi - zapewniła ze śmiechem, bo mimowolnie poczuła rozbawienie i jego miną i tym, że po kilku dniach bez rozmów wideo z pewnością nie spodziewał się zobaczyć ją w proszku. - Daj mi kilka sekund.

- Czyli jednak dzwonię nie w porę, tak jak się obawiałem - stwierdził, także rozbawiony, a początkowy szok zniknął bezpowrotnie. Oparła telefon na figurce kota, ostatnim zbędnym nabytku ze sklepu ze wszystkim i niczym nieopodal bloku, który pełnił funkcję zaśmiecacza biurka, ale świetnie też sprawdzał się jako podstawka do telefonu, gdy zaszła taka potrzeba.

- Akurat robię się na bóstwo - potwierdziła. Zaraz pomyślała, że trochę to było przesadzone, bo jedyne co mogła osiągnąć to nieco lepsza wersja siebie. Przestawiła lusterko i kosmetyczkę, by siedzieć zwrócona bardziej w jego stronę, podczas gdy on uraczył ją swoim dzwięcznym śmiechem. Brakowało jej tego odgłosu.

- A ja taki spocomy i niewyględny - rzucił i pociągnął kaptur w dół twarzy. Faktycznie był tego dnia saute. Wydawało jej się nawet, że dostrzegała cień zarostu nad jego górną wargą. Czy jednak to czegokolwiek mu ujmowało? Odpowiedź była jasna jak słońce i taka sama jak w przypadku jego osoby w pełnym makijażu.

- No rzeczywiście... Jak śmiesz mi się tak pokazywać na oczy... - mruknęła i pochyliła się nad lusterkiem, by dorysować wreszcie drugą brew. - Wrociliście wcześniej z wytwórni?

- Jakoś się dogadaliśmy bez większych dyskusji i kłopotów - przytaknął. Poświęciła sekundę, by zerknąć na niego i lekko się uśmiechnąć, a później wróciła spojrzeniem do samej siebie.

- To chyba dobrze. Wasze wizje się zgadzały - stwierdziła. Znów przytaknął. Zamilkł na trochę, co znów przywołało jej spojrzenie do jego twarzy. Jak się okazało, o zadowolonym wyrazie twarzy i ozdobionej uśmiechem dołączonym do ciepłego i łagodnego spojrzenia. Już dawno go takim nie widziała. A przynajmniej takie miała wrażenie, bo z pewnością wcale tak dużo czasu od tego nie minęło.

- Gdybym wiedział, że się dla mnie wystroisz, lepiej bym wyglądał - powiedział pół żartem pół serio, podpierając głowę na ręce i wyciągając się wygodniej zapewne na łóżku. Daleko jej było do wystrojenia. Oprócz tego, że ledwo co nałożyła puder, to jeszcze do tego grzywkę miała podpiętą spinkami na bok, by jej nie przeszkadzała.

- Poprawi ci nastrój to, że szykuję się do nagrania? - zapytała w tym samym tonie. Oczywiście mogłaby równie dobrze mu powiedzieć, że on się wcale dla odmiany stroić nie musiał, żeby wyglądać dobrze. Bała się jednak, że od nadmiaru komplementów mogłoby mu się zdarzyć odlecieć niczym nadmuchanemu balonowi. Wolała więc nieco ograniczać pochwały. Z resztą, związek nie na tym tylko polegał, żeby się obsypywać miłymi słówkami.

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz