Wtulona w Jimina, z głową opartą na jego piersi i ugiętą nogą przeplecioną między jego nogami, wpatrywała się w ekran, na którym pojawiły się już napisy końcowe. Uniosła do ust kieliszek, który trzymała w ręce dotychczas przełożonej wzdłuż jego pasa i dopiła swoje wino. Potem spojrzała na Jimina. Wiedziała, że spał już od jakiegoś czasu, ale wcześniej niczego z tym nie robiła. Teraz również nie miała właściwie takiego zamiaru. Po co miałaby go budzić? Był zmęczony. Cały dzień na nogach, miał za sobą koncert, a potem jeszcze upojne chwile tworzone i dzielone wspólnie z nią. A potem jeszcze wypili wino niemalże do końca. I tak wytrzymał długo, zasnął dopiero w drugiej połowie filmu. Zasłużył sobie na odpoczynek. Jako osoba, która spędziła z nim ostatnie godziny, wiedziała o tym chyba najlepiej. Nie miała mu tego za złe, zależało jej na tym, żeby dbał o siebie. Zakładała, że był zmęczony, już kiedy wrócił do hotelu, a mimo to przyszedł do niej, by spędzić z nią czas przed tym, jak się rozstaną następnego dnia. A ona – jak słodkie nie byłyby tamte chwile, nie tylko podczas pierwszego razu, ale również później, bo na tym się nie skończyło – jeszcze dodatkowo go wymęczyła. Jak mogła jednak inaczej, szczególnie po posmakowaniu rozkoszy, jaką potrafili ofiarować sobie wzajemnie za pomocą własnych ciał? Kiedy już spróbowała, pragnęła więcej i więcej, aż poczuła się syta i miała wrażenie, że on także się zaspokoił. Choć gdyby w końcu nie zmorzył go sen i miałaby teraz okazję do dalszych igraszek, nie odmówiłaby sobie tej przyjemności.
Pozostało jej jednak jedynie przyglądanie się jego spokojnemu wyrazowi twarzy i ciche podziwianie go. Chociaż przyglądała się jego twarzy wielokrotnie z tak bliska i to w bardzo intymnych sytuacjach, wciąż czuła, że mogła mu się przyglądać jeszcze długo i nadal być pod wrażeniem. Ale nie był tylko obrazkiem do podziwiania. Był żywym człowiekiem. Pomijając jego pracę i to ile musiał jej poświęcić, nawet zwykłym i nie różniącym się tak bardzo od innych. Był taki poprzedniego dnia, jak również tego wieczoru. Z takiej samej krwi i kości, ciepły i pełen ludzkich emocji. Był też pełen uczuć do niej. Nie wątpiła w to, że znaczyła coś dla niego, nawet jeśli tyle ich dzieliło i jak bardzo odmienne było to, w jaki sposób żyli. Przez to właśnie chyba tak łatwo dała mu się uwieść i oddała mu nie tylko serce, ale także ciało. I nie żałowała tej decyzji. Szczególnie tej drugiej.
Czuła się jednak oszołomiona wydarzeniami wieczora, nawet jeśli tak naprawdę sama je zainicjowała. Potrzebowała chwili dla siebie.
Ostrożnie i powoli odsunęła się od Jimina, łącząc to ze zsuwaniem z siebie pościeli. Potem zeszła z łóżka. Próbowała robić przy tym jak najmniej hałasu. Nie wyszło jej oczywiście do końca, ale Jimin nadal spał. Musiał być naprawdę zmęczony. Poprawiła na nim kołdrę. Obeszła łóżko, odnalazła swoją koszulę na podłodze i naciągnęła ją na ramiona bez zapinania guzików, a w następnej kolejności zamknęła laptopa i przeniosła go w bezpieczne miejsce. Cały czas starała się stąpać cicho i w ten sam sposób poszła do łazienki. Drzwi cicho trzasnęły, więc przez kolejną chwilę nasłuchiwała, czy przypadkiem go nie obudziła, ale nie słyszała, żeby się chociażby przekręcił, więc odeszła od drzwi. Stanęła naprzeciwko lustra i wpatrzyła się w swoje odbicie.
Czy cokolwiek zmieniło się w jej wyglądzie? Wypatrywała jakichkolwiek zmian, które opisywane były w książkach i filmach – lśniącej skóry po tym jak cera się poprawiła, jaśniejących oczu, większych krągłości oraz innych cech, których wcześniej w sobie nie zauważała. Oczy, owszem, wydawały się nieco inne, ale zakładała, że to raczej była kwestia zadowolenia i poczucia spełnienia. Jeśli chodziło o pozostałe zmiany... Cóż, mogła przyznać, że czuła się trochę seksowniej. W końcu kochała się z mężczyzną, który był dla niej ważny i z tego co zauważyła dobrze im się podczas tego układało, a mało tego najwyraźniej mu się podobała. Nie sprawiło to jednak, że myślała, że jej ciało jakkolwiek się zmieniło. Po prostu łatwiej przychodziło jej akceptowanie pewnych jego niedoskonałości. Jimin przecież jej chciał i to właśnie z nią spędzał noc. Wydarzenia ostatnich godzin świadczyły o tym, że podobało mu się to, co miała mu do zaoferowania. Skoro jemu odpowiadała i potrafił jej pożądać, chociaż nie była idealna, to może te szczegóły nie były też takie znowu ważne.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanficOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...