Oparła się o barierkę, stając palcami na podwyższeniu, w które była wbudowana, bo z powodu wzrostu sięgałaby jej do linii ramion, gdyby stała na pokładzie. Zaraz poczuła dłonie ułożone wzdłuż boków tuż nad biodrami, a kiedy obróciła głowę, odrywając spojrzenie od przesuwających się kamieniczek, zobaczyła Jimina.
- Powinnaś być ostrożniejsza – powiedział. Jego dłonie przestały po sekundzie tak mocno na nią naciskać, chociaż wcale jej nie przeszkadzało, gdyby ją trzymał.
- Jestem za krótka, żeby wypaść – zauważyła i uśmiechnęła się półgębkiem, a potem skrzyżowała ręce na barierce i wpatrzyła się w wodę, wzburzoną przez przecinającą ją łódź. Jimin westchnął cicho tuż przy jej uchu, może niezadowolony z jej odpowiedzi, ale wątpiła, żeby cokolwiek mogło jej się stać. Nie przy jej chłopaku. Skoro już kazał się tak nazywać i wszystko było między nimi ustalone. To była zupełna drobnostka, a jednak przynosiła jej wiele radości.
Spostrzegła, że odsunął się od niej i stanął obok, również opierając się o barierkę. Zerknęła na niego figlarnie.
- Nie słucham się, więc uciekasz? No ładnie – rzuciła. Jego oczy otworzyły się szerzej, a potem wybuchł śmiechem. Pomyślała, że uwielbiała ten dźwięk jak nic innego na świecie. No może poza jego głosem, gdy śpiewał. Ale poza tym, należał do czołówki jej ulubionych na świecie dźwięków.
- Nie... Ale pozwalam sobie i tak na zbyt wiele, a powinniśmy bardziej uważać – powiedział później z odrobinę zmieszaną miną. Poprawił czapkę z daszkiem, którą miał tego dnia na głowie, z oczywistych powodów i posłał jej uśmiech, ale i tak dostrzegła smutniejsze nuty w jego spojrzeniu, którym również ją obdarzał. No tak. Powinna była o tym również pomyśleć. Tutaj, daleko od domu, Jimin był zdecydowanie bardziej incognito, ale jednak nadal pozostawał idolem. Koncert był ledwie wczoraj, więc na ulicach nadal można było spotkać Army, które z pewnością pokusiłyby się o zdjęcie lub komentarz. Nigdy nie pozostawał anonimowy, nawet jeśli znajdował się w obcym kraju i na innym kontynencie.
Odwróciła od niego spojrzenie i wpatrzyła się w wodę przesuwającą się szybszymi niż wcześniej falami, choć nadal trudno ich było nazwać piratami rzecznymi z tą prędkością, którą się poruszali. Za plecami słyszała ożywione rozmowy pozostałych uczestników wycieczki, którzy z ożywieniem komentowali różne rzeczy, które widzieli i wspominali swoje inne wycieczki, robili sobie zdjęcia i wykazywali inne formy zachowania charakterystycznego dla wczasowiczów – co nie do końca było prawdą.
- To musi być ciężkie... Nigdy nie być anonimowym i zawsze musieć się pilnować – stwierdziła. Jimin nie odpowiadał chwilę i w końcu spojrzała na niego. On również wpatrywał się w wodę z poważną miną, ale musiał zauważyć, że zwróciła się w jego stronę, bo już po sekundzie podniósł głowę.
- Nie zawsze musimy się pilnować – rzucił luźno, ale widziała po nim, że daleko było mu do pełnego odprężenia w tamtej chwili i że na jego jasnym niebie zdecydowanie pojawiła się jakaś chmurka, będąca zapowiedzią choćby małego deszczu.
- Nie myślałam o siedzeniu w zamkniętych pomieszczeniach bez postronnych ludzi – odpowiedziała i oparła głowę na ręce, przyglądając mu się uważnie i z powagą. Jego wargi jakby lekko się uniosły, ale za słabo, by mogła nazwać to uśmiechem, dopóki po paru sekundach nie wykrzywiły się odrobinę mocniej. Spojrzał przed siebie, splatając dłonie, wystających poza barierkę rąk. I on mówił jej, żeby się pilnowała, bo mogła wypaść, dobre sobie.
- Po tylu latach da się do tego przyzwyczaić – odrzekł i westchnął cicho. Jeśli się nie miało wyboru, rzeczywiście dało się do tego przyzwyczaić. Ale nie będąc w jego skórze, była w stanie stwierdzić, że musiało im wszystkim być pod tym względem naprawdę ciężko. Świadczyło o tym samo to, że ona nie wyobrażała sobie życia w taki sposób w ogóle. Wykraczało to po prostu poza jej mniemanie, taka ciągła kontrola ze strony innych osób i samego siebie, świadomość, że trudno się gdziekolwiek ruszyć bez kogoś drepczącego ci po piętach...
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...