~70~

699 46 15
                                    

Otworzyła oczy, porażona myślą, że przysnęła i być może zaspała. Przysłowiowe pięć minut po dźwięku budzika było wyjątkowo zwodnicze, a ostatnio, kiedy słońce pojawiało się na niebie późno i temperatura spadała do zera i niżej, stało się to jeszcze trudniejsze do upilnowania. Tym razem jednak miała szczęście. Od czasu jak schowała telefon pod poduszkę, minęło zaledwie dziesięć minut. Uspokoiła się i nawet znowu przyłożyła głowę do poduszki, choć liczyła się z tym, że teraz trudniej jej będzie ją podnieść po raz kolejny. Potrzebowała jednak jeszcze tych dwóch niezbędnych minut, żeby się obudzić, a może raczej zebrać siły na to, by wypełznąć spod kołdry i zacząć nowy dzień. W międzyczasie zerknęła w powiadomienia, bo maleńka lampka nad ekranem mrugała różnymi kolorami. Po raz kolejny zastanowiła się, co za sadysta ustawił przypomnienia studenckiej biblioteki, by wysyłały się na maile studentów o piąrej rano i być może zakłócały ich sen, a następnie usunęła to powiadomienie, nie odczytawszy wiadomości. Tego dnia i tak nie miała czasu, żeby jechać na uczelnię. Cały spędzała w pracy. Przesunęła palcem po ekranie jeszcze kilka razy, usuwając parę innych powiadomień, które niespecjalnie ją interesowały lub po prostu mogły poczekać jeszcze trochę. Potem skupiła się na tym jednym, najważniejszym dla siebie, które dodatkowo przedłużyło jej pobyt w łóżku.

Jimin: Czuję się jak w „Matrix"... Niewiele spałem w nocy, więc jak przyjechaliśmy na miejsce, czułem się jak zombie. Minęło mi po próbie na szczęście. Teraz czuję się w miarę okay... Tak myślę.

Jimin: Chyba strasznie się denerwuję...

Jimin: Może to głupie, w końcu to nie pierwsza gala, a na AAA poszło nam świetnie, ale jakoś nie mogę się odnaleźć, haha

Ułożyła się wygodniej, żeby mu odpisać. Od ostatniej wiadomości minęły niemalże dwie godziny, a od rozdania nagród MMA dzieliło ich niemalże tyle samo. Żałowała, że nie będzie mogła obejrzeć wszystkiego poprzez stream na żywo, tak jak poprzedniego roku na chociażby. Jimin i tak nie mógłby jej odpisać na wiadomości, ale przyjemnie byłoby choć przez moment poczuć się trochę tak, jakby byli w tej samej strefie czasowej. Poprzednią galę, kilka dni wcześniej, oglądała od połowy. Zdążyła jednak na daesang, co bardzo ją cieszyło, bo jeden z nich przypadł właśnie BTS. Spodziewała się, że i tego dnia dostaną wiele nagród, również te najważniejsze.

Paula: Pewnie to wszystko z niewyspania. I dlatego, że przed takimi rzeczami człowiek się zawsze denerwuje ;-)

Paula: Będę trzymała kciuki za was cały dzień (oczywiście mentalnie haha)!

Paula: Raczej nie uda mi się niczego obejrzeć, jak już będę w pracy, ale spróbuję! Jak zdążysz to napisz mi wcześniej jak poszło, będę czekać ❤❤❤

Zablokowała ekran i rzuciła telefon na poduszkę, zamierzając się od razu podnieść i szykować do kolejnego, może niezbyt ciekawego, ale za to intensywnego dnia, po którym wróci do domu zmęczona i marząca o prysznicu albo od razu o łóżku. Zatrzymała się jednak na kolejną chwilę i po odrzuceniu kołdry na bok, znów złapała za telefon.

Paula: Kocham Cię, powodzenia

Odłożyła telefon z powrotem na poduszkę i wyskoczyła z łóżka. Potarła ramiona, ale niewiele ją to rozgrzało. Najchętniej zostałaby w łóżku i nie wyściubiała z niego nosa do wiosny. Albo i do lata. Daremne były to marzenia, ale mogła się nimi pokarmić w drodze do łazienki. Nastawiając sobie wodę na kawę, zerknęła na drzemiącą jeszcze w najlepsze Helenę, a raczej jej ciemne fale rozrzucone po poduszce, bo twarzą zwrócona była w stronę okna. Wzięła głębszy oddech, by stłumić żałość jaka ją ogarnęła na ten widok. Niektórzy musieli wstawać wcześnie i harować, żeby inni mogli się wysypiać do pracy, tak?

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz