P008467J: Skończyłaś już zajęcia, nie udawaj...
P008467J: Na pewno już wszystko widziałaś, ale lubisz się ze mną droczyć i dlatego jeszcze nic mi nie napisałaś...
P008467J: A ja głupi od kilku dni obgryzam paznokcie ze zdenerwowania...
Parsknęła śmiechem, po przeczytaniu wszystkich wiadomości od niego. Tak, trochę się z nim droczyła przez cały ten czas. Parę dni temu, gdy do sieci wrzucono pierwsze zdjęcia koncepcyjne promujące nowy album, Love Yourself: Tear, oświadczyła mu, że skomentuje je dopiero, kiedy pojawią się już wszystkie z nich. Wyczuwała od początku, że bardzo mu zależało na tym, by poznać jej opinię – na tyle, że po wrzuceniu pierwszej serii, sam wysłał jej link. Miała jednak wtedy wyjątkowy nastrój na głupawe żarciki, więc właśnie tak mu odpowiedziała, a potem trzymała się już za słowo. Chociaż naprawdę korciło ją, żeby się złamać... Wytrzymała jednak, z czego była nawet bardzo zadowolona, bo nie była aż tak dobra w dotrzymywaniu obietnic złożonych sobie samej. Przykładowo, w ostatnie urodziny, Helena podarowała jej prezent od siebie miesiąc wcześniej, a ona obiecała sobie, że nie otworzy go do dnia swojego urodzenia. Zapakowany w ozdobny papier w róże prezent, leżał jednak spokojnie w jej szafie ledwie przez dwa dni. A tu miała znacznie większą pokusę. Zdjęcia oczywiście były absolutnie boskie i każde jedno zachwycające, a do tego wiedziała, że oprócz Heleny była osoba, która czekała by z nią o nich porozmawiać, więc naprawdę trudno było jej się powstrzymać. Pilnowała się nawet przy retweetowaniu zdjęć, żeby nie zdradzać się ze swoimi faworytami. W gruncie rzeczy jednak było to całkiem pozytywne doświadczenie, bo gdy miała już przedstawić swoją opinię, wiedziała dokładnie, co napisać. Co jednak nie przeszkadzało jej w tym, żeby podrażnić się z nim jeszcze trochę i odpisać po powrocie do domu, nawet jeśli zdjęcia widziała już przed południem.
Black_Mini_Diamond: R.
Black_Mini_Diamond: A potem O.
Wyciągnęła słuchawki z torby i podłączyła je do telefonu. Weszła na spotify i stuknęła w niewielkie „play" u dołu ekranu. Tytuł obok niego zmienił się zaraz z „If I Ruled The World" na „Blood, Sweat & Tears", bo poprzednią piosenkę urwała w ostatniej sekundzie. Nucąc pod nosem pierwsze linijki śpiewane przez Jimina, a potem resztę piosenki, naciągnęła na nogi swoje superstary i zgarnęła pojemną lnianą torbę na zakupy, w której miała już portfel i klucze do domu. Poczuła powiadomienie wibrujące w tylnej kieszeni spodni, ale nie sięgnęła po komórkę, dopóki nie zamknęła drzwi na klucz i nie nacisnęła guzika przywołującego windę.
P008467J: Zła kobieta...
Black_Mini_Diamond: Och? A ostatnio nazywasz mnie „księżniczką"... Czyli jednak jesteś zwyczajny czaruś... ;-)
P008467J: Mój błąd.
P008467J: Zła księżniczka ;-]
Mimowolnie uśmiechnęła się do ekranu. Na początku dziwnie się poczuła, kiedy otrzymała pierwszą wiadomość, w której ją tak nazwał, a jeszcze parę wiadomości po niej czuła się zmieszana i nawet rumieniła się lekko, gdy widziała to określenie. Teraz jednak kiedy rankiem widziała „Dzień dobry, księżniczko" po zajrzeniu w ich rozmowę, uśmiechała się szeroko.
P008467J: Ale ogólnie podoba ci się ta druga część sesji...
Black_Mini_Diamond: Jestem prostą dziewczyną. Widzę faceta w dżinsie i klikam „lubię to" XD
P008467J: Czyli trafiły w Twoje gusta... Jakoś tak bardzo mnie to cieszy, wiesz? (─‿─)
Black_Mini_Diamond: Wiesz... Pewnym rzeczom nie da się odmówić.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanficOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...