~28~

2K 85 19
                                    

- Wybacz, że cię nie odprowadzę pod same drzwi – powiedział Jimin, kończąc swoje czułe pożegnanie i wreszcie wypuszczając ją z objęć. Paradoksalnie do tego, że wcześniej była mocno ściskana, to właśnie w tamtej chwili jakby trochę zabrakło jej powietrza. Uśmiechnęła się do niego jeszcze raz, zgarniając kwiaty i swój prezent, a potem sięgnęła dłonią za siebie, by otworzyć sobie drzwi.

- Już powiedziałam, żebyś się nie przejmował – odpowiedziała, nacisnąwszy wreszcie odpowiednio klamkę i popchnęła całkiem ciężkie drzwi. Przesunęła się w stronę wyjścia i wystawiła na zewnątrz nogę.

- Ale popatrzę uważnie, czy dotrzesz do hotelu – zapewnił. Parsknęła cichym śmiechem. Szczerze wątpiła, żeby cokolwiek miało jej się w tym czasie stać. Spojrzała jeszcze w jego stronę, zanim wysiadła.

- Wyślij mi wiadomość, jak będziesz już u siebie – powiedziała, niezdolna nie odpowiedzieć na jego troskę takiego samego rodzaju gestem. Uśmiechnął się do niej szeroko i przytaknął, kiwając przy tym głową. – Do zobaczenia jutro. A właściwie to dzisiaj...

- Do zobaczenia później? – zaproponował.

- Tak, to chyba będzie najlepsze. Do zobaczenia później – stwierdziła. Wysiadła z auta, pomachała mu jeszcze i zamknęła za sobą drzwi. Gdy szła, zauważyła, że opuścił szybę i wyjrzał za nią przez okno. Zachichotała. Naprawdę poważnie mówił o odprowadzaniu jej wzrokiem. Tuż przed wejściem do hotelu, odwróciła się do niego jeszcze raz i przesłała mu pocałunek, a on machnął ręką zupełnie tak, jakby go pochwycił i przyłożył dłoń do ust. Pokręciła głową z rozbawieniem, ale też trochę rozczulona. Zamachał dłonią w geście poganiania, by wreszcie weszła do hotelu, więc grzecznie wykonała jego polecenie, a potem poszła już prosto do windy. Zerknęła po drodze na pusty kontuar, za którym nikt o tej porze nie stał, choć z pewnością pracownik ten ukrywał się w pomieszczeniu za drzwiami z boku i przyszedłby na dźwięk dzwonka. W tamtej chwili jednak nikt nie wyjrzał do lobby. Zakładała, że o tej porze raczej nie spodziewano się żadnego nowego gościa i że byli przyzwyczajeni do późno wracających wczasowiczów.

Przywołała windę i w trakcie czekania na nią uświadomiła sobie, że pisała przecież do Heleny o tym, że wracała już do hotelu, a kuzynka mogła jej odpisać. Było dokładnie tak, jak się spodziewała. Miała nawet więcej niż jedną wiadomość.

Helena: Okay :) Rozumiem, że to zaproszenie na ploty?

Helena: Czy raczej jesteś zmęczona?

Helena: ???

Helena: Dobra, będę czekać pod twoim pokojem.

Zaczęła odpisywać, ale potem stwierdziła, że to bez sensu skoro siedziała już w windzie i zaraz miały się spotkać. Schowała więc telefon i spojrzała w górę na elektroniczny ekran wyświetlający numery pięter. Nie musiała się martwić, że gdziekolwiek się zatrzyma, bo nie sądziła, by ktokolwiek inny kursował o tej porze między piętrami i tak też na szczęście było. Gdy drzwi się otworzyły, zobaczyła ubraną w swój długi, satynowy szlafrok Helenę, siedzącą na jednej z sof, które stały w przestrzeni pomiędzy dwoma rozchodzącymi się korytarzami. Kuzynka podniosła wzrok jeszcze zanim wysiadła, a ona nie potrafiła powstrzymać szerokiego uśmiechu na jej widok. Może sama była zmęczona i podejrzewała, że trochę zawstydzającym będzie o wszystkim Helenie opowiadać, ale i tak nie potrafiła opanować radości, którą czuła po tym wieczorze. Helena również wyszczerzyła do niej zęby, a potem wstała i potruchtała w jej stronę.

- Widzę, że randka się udała i to nawet bardzo? – zapytała z podekscytowaniem, pokazując na rzeczy trzymane przez nią w rękach. Pokiwała głową i Helena wydała z siebie piskopodobny dźwięk. Przytknęła sobie palec do ust, żeby uciszyć ją choć trochę, bo przecież była noc i nie miała zamiaru nikomu się tam narażać hałasami. Helena pokiwała głową, jakby dopiero sobie uświadomiła, że nie były same, ale zaraz znów się szeroko uśmiechnęła. – Chodź już, musisz mi wszystko opowiedzieć! Ze szczegółami!

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz