Starała się uczyć na kolokwium, ale zupełnie nie mogła się skupić. Skończyło się na tym, że postanowiła po prostu przeczytać notatki, by choć odrobinę wiadomości mieć w głowie. Chodziła przecież na ćwiczenia, więc coś w głowie zostać jej musiało. Tak przynajmniej optymistycznie zakładała, by choć odrobinę zwalczyć poczucie niezadowolenia z siebie. Nie musiała przecież wcale mieć piątki z tego kolokwium. Wystarczyła trója. To też sobie wmawiała, by uciszyć wyrzuty sumienia jeszcze bardziej. Nie myślała też wcale o tym, że szłoby jej lepiej, gdyby jej myśli nie uciekały do wiadomości przybywających na twitterze.
Minęło już trochę czasu, prawie trzy tygodnie, odkąd zaczęła pisać z P008467J. Z reguły wymieniali się wiadomościami wieczorem i w nocy, chyba że miał czas po południu – czyli u niej rano. Ich wiadomości z czasem przestały być bardzo oficjalnie i stały się znacznie luźniejsze, co w sumie ją cieszyło. Lubiła z nim pisać i dobrze się z tym czuła. Od czasu do czasu przyjmował trochę mentorski ton i udzielał jej różnych porad dotyczących śpiewu. Mogła więc stwierdzić, że jej początkowe założenie, że był osobą obeznaną w profesjonalnym śpiewie dość dobrze. W tańcu również, bo od czasu do czasu wysyłał jej linki do nagrań z choreografiami lub razem omawiali jakieś teledyski i wydawał się naprawdę w tym siedzieć. Pomyślała nawet, że wcale nie kłamał w tym, że był związany z BTS i że być może był którymś z tancerzy. Nie wracali jednak do tego tematu od czasu, gdy zapytała go o to ten jeden raz na początku. Nie chciała go naciskać. Nie była to też dla niej nagląca potrzeba, wiedzieć co robił dokładnie, choć czasami zastanawiała się, kim naprawdę był, jak miał na imię, jak wyglądał.
Poddała się wreszcie i schowała notatki do teczki. Postanowiła przeczytać je rano, w drodze na uczelnię. Poza tym przed tym zaliczeniem miała jeszcze dwoje innych zajęć, więc będzie miała czas pochłonąć informacje od koleżanek, które się lepiej przygotowały.
Sięgnęła do telefonu i podświetliła ekran. Stuknęła dwa razy w swoje ulubione ostatnimi czasy powiadomienie i otworzyła czat z kilkoma wiadomościami.
P008467J: Dzień jak co dzień. Dzisiaj trochę bardziej napięty, bo trzeba było poprzestawiać plany ze względu na pewną rzecz, o której teraz nie mogę Ci powiedzieć ;-]
P008467J: Ale kiedy już się dowiesz, czekam na relację z wrażeń. Jestem ciekaw, co będziesz sądziła o paru rzeczach...
Zastanowiła się nad tym, co napisał. Oczywiście miała pewien pomysł – mogli wydać nową płytę, ale skoro nie mógł jej póki co niczego zdradzić, stwierdziła, że nie będzie pytała.
P008467J: Masz już tę ocenę, którą się tak ostatnio martwiłaś? Coś się wyjaśniło?
P008467J:??
P008467J: Nie masz dzisiaj czasu, hm? Bo mam nadzieję, że się nie obraziłaś, że jeszcze nie obejrzałem twojego nowego nagrania... Już nadrabiam!
P008467J: Ha! Nadrobiłem! I widzisz? Mówiłem ci, że skoro dajesz sobie radę z trudniejszymi utworami, z „Eyes, nose, lips" też sobie świetnie poradzisz. Właśnie na to liczyłem!
P008467J: Naprawdę nie masz dzisiaj czasu...
Niemal parsknęła śmiechem, czytając jego wiadomości. Naprawdę sądził, że mogła się na niego obrażać za takie głupstwo? Choć inaczej na to patrzyła, myśląc, że wiedział, że było nowe nagranie i spodziewał się go, a mimo to je zignorował. Rozumiała jednak, że przez pracę nie miał czasu na podobne rzeczy, a przynajmniej nie zawsze miał na nie czas. I jeszcze pamiętał o tym, że kilka dni wcześniej skarżyła się mu, że nadal nie miała oceny z przedmiotu, który zakończył się w pierwszym cyklu tego semestru, a nowy się już jakiś czas temu przecież zaczął. Musiała w tej sprawie wysłać kolejnego mejla, a zastanawiała się, czy nie będzie musiała się w końcu wybrać na dyżur prowadzącego. To było miłe, że pamiętał nawet o takich rzeczach.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...