~29~

2.1K 76 20
                                    

Wzięła głęboki oddech, gdy taksówkarz ruszył z miejsca. Wyglądało na to, że dogadali się co do miejsca, więc teraz obie musiały liczyć na to, że się w tych założeniach nie myliły. Spojrzała na Helenę i robiła to przez kolejną chwilę, bo nie mogła wyjść z podziwu dla swojej kuzynki w tamtej chwili.

- Jakim cudem jesteś taka spokojna? – zapytała, bo nie wytrzymała. Helena spojrzała na nią trochę zaskoczona, odrywając spojrzenie od swojego telefonu, którym prawdopodobnie w tamtej chwili próbowała sobie zrobić selfie. Dla niej to było niewyobrażalne, żeby mogła siedzieć tak swobodnie – a przecież znała już Jimina, czuła się w jego towarzystwie komfortowo i chyba przez to myśl, że pozna resztę zespołu nie była aż tak przerażająca, jakby mogła być. Nie zmieniało to jednak faktu, że stresowała się wszystkim jako dziewczyna, która poznaje bliskich przyjaciół swojego chłopaka, którzy do tego byli tak sławni i bogaci jak on. Tymczasem Helena siedziała sobie spokojnie obok niej i robiła zdjęcia.

- Świadomość tego, że to ty jesteś na świeczniku bardzo mi w tym pomaga – stwierdziła Helena takim tonem, jakby absolutnie nic się nie działo, a już na pewno nie jechały na spotkanie z BTS. Zamrugała, bo naprawdę tego nie rozumiała, ale potem pomyślała, że takie myślenie faktycznie mogło Helenę uspokajać, za to ją właśnie stresować, bo Helena miała rację w tym, że to ona będzie oceniana podczas tego spotkania bardziej.

Spojrzała za okno, koncentrując się na tych myślach, ale niedługo przez nie wyglądała, bo zaraz poczuła jak Helena ścisnęła ją za ramię, a gdy się obróciła, zobaczyła jej uśmiechniętą twarz.

- Będzie dobrze. Sama się nakręcasz, a to zupełnie niepotrzebne – stwierdziła. Pokiwała nieznacznie głową, bo gdzieś w głębi wiedziała, że i to było prawdą. Z drugiej strony jednak to wcale nie sprawiało, że czuła się pewniej. Spojrzała na swoje ciemne dżinsy i od razu znów naszły ją kolejne wątpliwości.

- Na pewno dobrze wyglądam? Może powinnam była założyć jednak sukienkę... - spodnie były znacznie wygodniejsze, a w dodatku odpowiedniejsze do pogody, bo tego dnia było naprawdę chłodno, ale miała poczucie, że nie do końca wypadało iść w dżinsach.

- Jimin dał ci do zrozumienia, że coś casualowego będzie w porządku, tak? – zapytała kuzynka. Skinęła głową.

- Powiedział, że to zwykły obiad, żeby się nie stresować i nie potrzebuję wyjściowej sukienki – wyliczyła wszystko to, co udało jej się ustalić podczas rozmowy z nim kilka godzin wcześniej.

- Czyli spodnie będą w porządku – stwierdziła Helena z przekonaniem, którego jej nadal brakowało. Potem Helena pomachała przed nią dłonią. – Poza tym, nie idziesz ubrana zupełnie luźno. Na dole zwyczajnie, na górze elegancko.

Znów kiwnęła głową. Ciemne spodnie połączyła z przewiewną koszulą w kolorze różowym i kwiecistym nadrukiem oraz z głębokim dekoltem i luźnymi rękawami ¾, a także z czarnym paskiem oraz butami i torebką, którą poprzedniego wieczoru otrzymała od Jimina. Tak zwany casual smart z dziewczęcą nutą. Helena postanowiła ją wesprzeć i sama włożyła jasne dżinsy, a do tego delikatną, białą, muślinową koszulkę na ramiączka z koronkowym wykończeniem i wełniany kardigan z dużymi oczkami i w odcieniu pomiędzy beżem i szarością. Obie ukrywały się pod cienkimi, szarymi płaszczami wiązanymi w pasie.

- Niunia, naprawdę musisz wyluzować. Co ty zrobisz, jak cię zaprosi, żebyś poznała jego rodzinę? – zapytała Helena ze śmiechem. Chyba próbowała ją w ten sposób rozbawić.

- Pewnie umrę. Ale do tego jeszcze daleko – odparła i wpatrzyła się w drogę za oknem. Uświadomiła sobie, że tak naprawdę już następnego dnia rano będzie jej daleko do wszystkiego. Wraz z wylotem kończyły się te wszystkie wspaniałości, których doświadczała obecnie oraz co najważniejsze znów mieli być od siebie z Jiminem daleko, chociaż on teoretycznie miał być blisko Polski, bo mieli grać koncert w Niemczech. Teoretycznie miał być więc bliżej niż kiedykolwiek. Ale plan był taki, że spotkają się właśnie w Amsterdamie, w związku z jego urodzinami, a bilety kupione były na dzień, w którym również i zespół opuszczał Holandię. Potem miała wrócić do Polski i do swojego zwykłego życia. Za luksusami tęsknić oczywiście nie miała zamiaru, ale wiedziała, że trudno jej będzie pogodzić się z myślą, że nie wiadomo kiedy następnym razem miała go zobaczyć i że dzielić ich będzie odległość mniejsza niż kiedykolwiek.

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz