- Wejdź – wpuściła go do środka z mocno bijącym sercem i przepełniona radością. W końcu to ona przygotowała dzisiejszy wieczór. Nie było to może nic wielkiego, przynajmniej w porównaniu do tego, co organizował on w ostatnich dniach, ale miała nadzieję, że spokojny ostatni wieczór we dwoje również przypadnie mu do gustu. Postawiła w sumie na klasykę, wygodę i przytulność, ale w końcu i tak spędzali wieczór w pokoju, więc co więcej można było zrobić? Ubrała się nawet wygodnie, na szczęście on również. Choć i tak było na czym oko zawiesić, bo koszulka opinała się na jego mięśniach i podkreślała wszelkie atuty jego sylwetki.
Jej rozważania zostały przerwane, kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi, bo podszedł do niej i pochylił się. Jego dłonie znalazły się na jej policzkach, ściskając je lekko, a w następnej chwili ich usta i języki złączyły się w delikatnym tańcu, który wkrótce przerodził się w coś bardziej namiętnego. Zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła do niego mocniej, zatracając się w dzielonych pocałunkach. Jego ręce zsunęły się niżej. Luźny materiał koszuli połaskotał skórę na jej brzuchu, kiedy jego dłonie przesuwały się po nim, aż w końcu ujęły jej biodra i zacisnęły się na nich. Opuszkami palców pogłaskała go po karku, zahaczając o pierwsze krótkie włoski na nim. Potem zawędrowała nimi wyżej i zagłębiła je w nich. Zdziwiła się, gdy poczuła wilgoć pod palcami. Przerwała pocałunek i odsunęła się nawet od niego, by posłać mu zdziwione spojrzenie. Wciąż przeczesywała jego włosy.
- Przyszedłeś z mokrą głową? – zapytała. Pytające spojrzenie, które wcześniej jej posyłał, zniknęło, kiedy zaśmiał się miękko.
- Nie chciałem marnować czasu – powiedział i zmrużył oczy, znów się pochylając. Pocałował ją w czoło. Mały, egoistyczny potwór wewnątrz niej zamruczał na myśl, że tak bardzo chciał się z nią zobaczyć po całym dniu.
- A więc chodź – chwyciła jego dłoń, a potem poprowadziła go za sobą w głąb pokoju. Kiedy wyszli z zacienionego korytarza na jego twarz padło nieco więcej światła. Zapalona była tylko połowa lamp w żyrandolu, ale i tak dostrzegła, że nie miał na sobie makijażu. Nie ujmowało mu to ani trochę z jego urody. Musiała też przyznać, że cieszyła się, że ufał jej tak bardzo, by pokazać jej się absolutnie bez niczego, bo to oznaczało, że czuł się przy niej swobodnie. Zauważyła też prezent od siebie odznaczający się na białym materiale. Oraz to, że w trakcie gdy ona podziwiała jego, on uciekł wzrokiem za nią i przyglądał się temu, co przygotowała.
Może to było za dużo powiedziane. Jedyne co zrobiła, to przecież ułożenie na łóżku wszelkich miękkich poduszek, jakie znajdywały się w pokoju i stworzenie z nich wygodnego siedziska pod puchaty koc, zamówienie butelki wina wraz z dwoma kieliszkami i znalezienie kilku filmów na laptopie, którego swoją drogą wcześniej nie używała przez cały wyjazd. Starała się zrobić jeszcze bardziej romantyczny nastrój światłami i zaciągniętymi zasłonami. Podobno proste rozwiązania były najlepsze, a ona plus wspólne oglądanie filmów i przytulanie podczas tego zdecydowanie było takim właśnie prostym pomysłem. Nie żeby miała zbyt wiele do zaoferowania, jeśli chodziło o rozrywkę w czterech ścianach hotelowego pokoju. Zakładała, że nie był głodny, skoro jedli po koncercie, więc opcje ograniczały jej się jeszcze o posiłek, chyba że za jakiś czas mieli znowu zgłodnieć.
Przyglądała się cały czas jego twarzy, poszukując pierwszych cieni reakcji z lekkim zdenerwowaniem. Jego oczy wreszcie przeniosły się na nią. Jednocześnie kąciki jego ust zaczęły się unosić, przez co zęby zaczęły się pokazywać.
- Czytasz mi w myślach, że zawsze tak dobrze wiesz, czego dokładnie potrzebuję? – zapytał. Parsknęła cicho śmiechem w reakcji na to, ale nie dostrzegła po jego twarzy, żeby i on zaśmiał się z własnych słów. Wzruszyła lekko ramionami.
CZYTASZ
DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]
FanfictionOn: Park Jimin, członek najpopularniejszego na świecie zespołu kpopowego. Napisał urzeczony głosem dziewczyny z nagrania. Ona: Paula, studentka koreanistyki. Nie ma pojęcia, że osobą, z którą nawiązała relację przez internet, jest sam Park Jimin. On...