~❤~Jimin(makes me feel)Special~❤~

750 40 22
                                    

                - Dzięki za pracę! Do jutra! – rozległo się chóralnie w całym pomieszczeniu. Po latach współpracy wszystkie głosy osiągnęły niemal całkowitą synchronizację podczas tego pożegnania. Zaraz potem wybuchał jednak harmider, towarzyszący ogólnemu rozluźnieniu, jakie ogarniało wszystkich po skończonych próbach, podczas zbierania swoich rzeczy i opuszczania sali. On również odszedł na bok i z wdzięcznością przyjął niewielki ręcznik, który podał mu Hoseok. Otarł nim twarz, szyję oraz kark, by pozbyć się choć odrobinę potu, nieodmiennego elementu pojawiającego się w trakcie każdego ćwiczenia choreografii. Pozostawił potem kawałek materiału na swoim ramieniu i sięgnął po swoją butelkę wody. Odkręcił się i napił, opróżniając ją niemal całkowicie.

- Zostajesz jeszcze? – zapytał Hoseok, który w międzyczasie zdążył wypić całą wodę w swojej butelce i zgniatał ją w rękach. Kiwnął mu głową i otarł wodę pozostałą w kącikach ust. – Czyli obaj dzisiaj wyrabiamy nadgodziny?

Tego ranka Hoseok wstał i wyszedł z dormu wcześniej, żeby poćwiczyć układy, ale także ustalać pewne ważne rzeczy związane z najbliższymi występami wraz z choreografami. Jako najlepszy tancerz, miał spory wpływ na różne sprawy.

- Mam poczucie, że potrzebuję jeszcze poćwiczyć niektóre rzeczy – powiedział, odnosząc się do nowych elementów, które pojawiły się tego dnia i miały się pojawiać w kolejnych. Hoseok uniósł brwi.

- Potrzebujesz pomocy? – zapytał. Uśmiechnął się szeroko i pokręcił głową.

- Nie, nie, hyung, nie trzeba! – odpowiedział pogodnie i machnął kilka razy ręką. Raper często w bardzo charytatywny sposób służył wszystkim pomocą, jeśli chodziło o taniec i choreografie. Najczęściej pomagał Namjoonowi i Jinowi, którzy miewali więcej trudności niż reszta, ale po latach od debiutu zarówno uczenie się jak i kolejne układy, szły im znacznie lepiej, choć nie dało się ukryć, że dzięki wielu godzinom tytanicznego wysiłku, często po tym jak wszyscy już opuścili salę.

Według niego, a z tego co wiedział, nie tylko on tak sądził, nijak nie zmieniało to jednak faktu, że byli wartościowymi członkami. Namjoon odpowiadał za tekst wielu z ich największych hitów i był jednym z najlepszych raperów jakich znał, a Jin nie tylko był jedną z najprzystojniejszych twarzy w muzycznym biznesie, ale także miał niesamowity głos, który niezwykle podnosił wartość vocal line ich zespołu.

- Do kogo mowa. Jimin jak wejdzie na tę salę jutro, będzie tańczył wszystko, o tak – obrócił głowę w stronę Namjoona, który stanął po jego drugiej stronie w chwili, w której ten uniósł rękę i pstryknął palcami.

- Po to tu zostaję – zaśmiał się i odstawił butelkę na szafkę.

- Ale nie powinieneś się przepracowywać, wiesz o tym – stwierdził ku jego zdziwieniu Namjoon. Spojrzał na niego zaskoczony.

- Co masz na myśli, hyung? – zapytał. Namjoon wymienił spojrzenia z Hoseokiem, tak mu się przynajmniej wydawało, bo spojrzał w jego stronę. Zdziwiło go to jeszcze bardziej, bo odniósł wrażenie, że między nimi istniała jakaś zmowa.

- Nic złego. Zwyczajnie się trochę martwimy pod wpływem tego, co się ostatnio dzieje – odrzekł lider, trochę wymijająco w jego ocenie. Potem jednak pomyślał, że być może zwyczajnie chciał zachować ostrożność i nie powiedzieć niczego niewłaściwego. Zastanowił się krótko nad jego słowami. To do czego się odnosił, było więcej niż oczywiste i nie musiał nazywać rzeczy po imieniu, żeby ktokolwiek w zespole – a już w szczególności on – zrozumiał, o co mu chodziło.

- Ostatnio jest lepiej. To znaczy sytuacja się poprawiła – stwierdził. Nie do końca rozumiał, skąd ten nagły przejaw zmartwienia ze strony kogokolwiek. Było naturalnym, że jego przyjaciele przejmowali się jego sytuacją. Tym bardziej, że ich również to poniekąd dotykało. Chociaż chodziło o niego i Paulę, to przykładowo praca całego zespołu stanęła na głowie po tym, jak ich stalkerka pojawiła się w pobliżu jego domu rodzinnego.

DESPITE THE DISTANCE/ PARK JIMIN [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz