Obudziłam się z ogromnym bólem głowy co nie ukrywam lekko mnie zdziwiło bo przecież nic wczoraj nie piłam. Chwilę później zorientowałam się, że leże na podłodze. Wszystko było by w jak najlepszym porządku gdyby nie fakt, że kładłam się wraz z przyjaciółmi na kanapie. Wstałam i otrzepałam się z paprochów, które wcześniej znajdowały się na panelach.
- Przydało by się odkurzyć - pomyślałam.
Spojrzałam na kanape, na której leżała Nowakowska ze Szczepańskim. Zosia spała jak gdyby nigdy nic za to Krzysiek leżał rozłożony na zarówno swojej jak i mojej części.
- Wszystko jasne - mruknęłam pod nosem.
Spojrzałam na ekran telefonu, który jak się okazało nie był mój. Dochodziła dziesiąta więc nie było w cale tak późno, jednak wcześnie też nie. Odłożyłam smartfon tam gdzie wcześniej się znajdował i udałam się do sypialni wcześniej biorąc kefir z lodówki. Podobno dobry na kaca. Przekroczyłam próg pokoju i od razu ujrzałam Michała, który jak widać nie spał. Na pierwszy rzut oka było widać zmęczenie na jego twarzy. Rzuciłam w niego butelką kefiru śmiejąc się.
- To na kaca - puściłam mu oczko.
- Co to? - spytał.
- Kefir - odpowiedziałam mu.
- Białe, klejące, płynne - to taka jadalna sperma do kupienia w sklepie. Sugerujesz coś tym? - rzucił a ja nie wiedziałam czy powinnam się śmiać czy płakać słuchając tego - Seks z rana jak śmietana.
- Nie zaczynaj nawet - przewróciłam oczami - Czemu nie śpisz?
- Czemu mam spać? Jest dziesiąta, normalna godzina - wzruszył ramionami.
- Jak na ciebie to bardzo wczesna pora - zauważyłam.
- Proszę nie komentować - oznajmił "poważnym" głosem a ja starałam się nie śmiać i mu przytaknęłam.
- Dobrze proszę pana - wybuchnęłam śmiechem.
Po chwili usiadłam na boku łóżka bo zwyczajnie znudziło mi się stanie. Nie musiałam długo czekać aż Michał zrobi coś "głupiego". Nim się obejrzałam siedziałam na jego biodrach a on tylko się uśmiechał.
- Że też cię usta nie bolą od tego ciągłego uśmiechu - ponownie przewróciłam oczami śmiejąc się przy tym.
- Też się czasami dziwie - dołączył do mnie i również się zaśmiał.
Siedzieliśmy w ciszy, jednak to nie mogło trwać wiecznie.
- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie mając przy sobie kogoś takiego jak ty - powiedział a mi zrobiło się ciepło na sercu - A po jutrze będę najszczęśliwsiejszym - dopowiedział.
- Nie ma takiego wyrazu to po pierwsze. Po drugie to być może i będziesz szczęśliwy, ale wydaje mi się, że większe emocje będą ci towarzyszyły przy otrzymaniu złotej płyty - uśmiechnęłam się czule.
- Nie sądzę żebym na nią zasługiwał, ale fakt faktem było by cudownie gdyby tak się stało - odpowiedział.
- Co ty gadasz? Co prawda nie przesłuchałam jeszcze wszystkich kawałków bo wolałam je zostawić na dzień premiery, ale po tym czego już słuchałam mogę bez wahania stwierdzić, że powinieneś mieć za to diament - kontynuowałam temat płyty.
- Kocham cię najmocniej na świecie - powiedział przyciągając mnie do pocałunku - Których nie przesłuchałaś? - spytał gdy się od siebie odkleiliśmy.
- "100 dni do matury", "Żółte flamastry i grube katechetki" i "Wino Sangrita" - wymieniłam.
Może to wydawać się dziwne, ale nie przypadkowo odmówiłam sobie słuchania przed premierowo tych trzech utworów. "100 dni do matury" chciałam odsłuchać w dzień premiery w głównej mierze dlatego, że jest to tytułowy singiel. Z kolei o dwóch pozostałych kompletnie nic nie wiedziałam i nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać.
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...