Właśnie szłam z Michałem do nobocoto. Chłopak miał nagrywać pierwszy kawałek na płytę (pomijając te które już wcześniej były na streamingach) i chciał żebym z nim była. Chłopak strasznie się denerwował, za to ja szłam zadowolona jak małe dziecko.
- Nie denerwuj się tak - powiedziałam przytulając chłopaka.
- Wydaje ci się tylko.
- Nie kłam, przecież widze. Spokojnie, zawsze przecież możesz powtórzyć - starałam się mu to jakoś uświadomić ale jak widać nic to nie dawało.
- Wiem przecież.
-Dobra nie chce mi sie z tobą kłócić - oderwałam się od bruneta i chwyciłam go za rękę.
Po chwili byliśmy już pod miejscem docelowym. Oczywiście nie obyło się bez debilnych pomysłów Michała. Nim zdążyłam co kolwiek powiedzieć chłopak wziął mnie na ręce, na domiar tego wisiałam w tej chwili do góry nogami.
- Matczak! - krzyknęłam jednak ten to zignorował.
Wszedł do środka pewny siebie, a ja uderzałam go z pięści w plecy żeby tylko mnie puścił.
- Przyszedłem z żoną - powiedział wchodząc do studia.
- Widzę właśnie - odpowiedział mu o ile dobrze pamiętam Yahoo.
- Puść mnie wreszcie! - krzyknęłam dość głośno.
Chłopak zrobił to o co prosiłam, a ja uderzyłam go lekko w ramię.
- Dobra miałeś nagrywać to nagrywaj - powiedziałam udając obrażoną.
Chłopak wszedł do kabiny, a Walczuk zaczął włączać coś na komputerze po czym Michał zaczął nawijać.
- Stój! - powiedziałam mu - Nie pasuje mi tam ten "ułamek" i "pała". "Miałem obliczyć ułamek jakiś" no dziwnie to brzmi nie sądzisz? Ja bym tam dała "pierwiastek". A jeśli chodzi o te całą "pałe" to też coś tu nie gra. "Teraz w ten dziennik leci sobie PA-ŁA" no nie wiem czy to w ogóle pasuje do beatu. Spróbuj to zamienić na "pizda", gwarantuje, że lepiej zabrzmi.
- "Pisze to na matmie Miałem obliczyć pierwiastek jakiś Ale Michał nie potrafi.. Już od podstawówki jestem liczbą pi no bo zawsze brakowało mi do czwórki trochę Teraz w ten dziennik leci sobie PIZ-DA.." kurwa ale to zajebiście brzmi - wydarł się Matczak.
- No powiem ci laska, że masz talent - pochwalił mnie Yahoo.
- A dzięki, dzięki - uśmiechnęłam się do chłopaka.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać komentarze pod ostatnim zdjęciem jakie dodałam. Większość była pisana przez jakieś fanpage dla ludzi z sbm i były to komentarze w stylu "piękna", "słodka", "cudowna" itd. czyli nic niezwykłego. Chłopak wreszcie skończył nagrywanie piosenki. Wybiegł z kabiny i klęknął przede mną na kolana.
- Moja najkochańsza, najcudowniejsza, najwspanialsza kobieto, którą kocham..
- Czekaj chwile - przerwałam mu - Są jeszcze jakieś kobiety które kochasz prócz mnie? Rzecz jasna pomijając twoją mamę.
- Zepsułaś wszystko. To, że byłem na humanie nie znaczy, że jestem mistrzem języka polskiego. Kontynuując. Zostań moją menagerką, pisarką moich tekstów i tymi innymi - powiedział, a ja się zaśmiałam.
- Pożyjemy zobaczymy - mówiłam dalej się śmiejąc.
Reszte dnia spędziliśmy w nobocoto. Doszło to do tego stopnia, że całą trójką freestylowaliśmy – ja dosyć nieudolnie, ale jednak. Matczak co chwila gadał o tym, że gdybym zaczęła rapować to pierwszy leciał by ze mną na feata i podobne rzeczy. Podczas tych paru godzin złapałam naprawdę dobry kontakt z Januszem. Wymieniliśmy się nawet numerami telefonów co nie zbyt podpasowało dla Michała. Chłopak był tak zazdrosny że aż było mi go szkoda. Wkońcu jak na Michała przystało wyciągnął z kieszeni jointa, włożył do ust i podpalił.
- Chcesz? - spytał patrząc na mnie.
Nie byłam co do tego przekonana, ale zawsze chciałam spróbować. Skoro jest okazja to warto z niej skorzystać. Wzięłam używke z ręki chłopaka i zaciągnęłam się oddając mu ją natychmiastowo. Michał poczęstował jeszcze Walczuka, a resztę w zaskakująco szybkim tempie spalił sam.
***
- Michał chodźmy już, prosze Cię - błagałam wręcz chłopaka żebyśmy wreszcie poszli do domu.
Michał dalej miał w dupie to co do niego mówie i siedział zjarany na podłodze przyglądając się swoim butą. Usiadłam zrezygnowana na kanapie. Yahoo od razu zaczął jakiś śmieszny temat żeby poprawić mi humor. Matczak wreszcie ogarnął się i wstał z podłogi. Jak tylko zobaczył, że świetnie się bawie z innym chłopakiem od razu włączyła mu się zazdrość.
- Idziemy już - oznajmił pewnie.
- Ja bym jeszcze została - powiedziałam na złość dla niego.
- Ja idę, a ty jak chcesz to sobie z nim zostawaj.
- Ale ty zazdrosny jesteś, matko. Przecież żartuję, daj mi włożyć kurtkę i możemy iść.
- Nie bawi mnie ten twój żart.
Zjarany Michał to komiczny Michał. Widziałam go tak upalonego chyba tylko trzy razy, a za każdym razem bawiło mnie to tak samo. Bawiło do pewnego momentu bo wkońcu zaczynało denerwować. Ubrałam kurtke i wstałam żeby przytulić Walczuka. Chłopak odwzajemnił uścisk, a Michał oczywiście krzywo na to patrzył z boku.
- Do zobaczenia niedługo - powiedziałam wychodząc.
- Do zobaczenia - odpowiedział mi Janusz.
Michał nawet nie pożegnał się z chłopakiem tylko szedł mrucząc coś pod nosem. Tym mnie zdenerwował.
Szliśmy w ciszy. Zdecydowałam się przytulić do chłopaka. Gdy chciałam to zrobić ten lekko mnie odepchnął. Rozumiem, że jest zazdrosny, ale bez przesady.- Powiesz mi o co ci chodzi? - spytałam.
- O nic. Daj mi wreszcie święty spokój. Zachowujesz się jak moja matka, wiecznie wszystko Cię interesuje. Daj sobie z tym spokój bo zaczyna mnie to wkurwiać.
- Ok. Chciałam dobrze, ale tobie wiecznie coś nie pasuje.
Odeszłam od chłopaka spory kawałek. Ten szedł dalej kompletnie nie zwracając na to uwagi. Z jednej strony wiedziałam, że jest zjarany i nie moge brać jego słów na poważnie, ale z drugiej... Będąc w domu zadzwoniłam do Szczepana. Chłopak zaproponował, że przyjedzie. Nie chciałam siedzieć teraz sama więc przystałam na propozycje chłopaka.

CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...